Tymek, biało-bury chłopiec z Krakowa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 13, 2008 13:39

Buziaczki dla Ciebie Tymek! :1luvu: Ale nieładnie, że tak robisz sioo nie w kuwecie... Żwirek Ci nie odpowiada? :roll:

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Sob gru 13, 2008 19:55

Witam serdecznie :D
Odkąd poruszony został temat zakuwetkowego sikania, Tymi nie zsiusiał wersalki ani raz. Aż się boję jak to piszę, że rano będzie prezent. Drugim miejscem było jego stare brązowe leżanko. Jak sobie teraz uzmysławiam, to zaczął do niego sikać po przeprowadzeniu się do wiklinki. Może uznał je za kuwetkę? Z Tymciem tak jak z małym dzieckiem . Nagle pędem biegnie do łazienki, jakby przypomniał sobie podczas figli, że trzeba oddać mocz. Wygląda to bardzo śmiesznie. Zawsze też po jedzeniu dumnie kroczy do łazienki. Po odgłosach grzebania w żwirku, wiadomo po co poszedł. Bardzo lubi siedzieć na kolanach, zwłaszcza jak robimy coś na komputerze. Przed chwilą np. wcisnął na klawiaturze czwórkę i oglądał zmieniający się ekran. Kiedy oglądam TV siada mi na kolanach i udaje, że też jest bardzo zainteresowany. Bardzo cieszy również fakt witania nas po wejściu do domu. Niekiedy zerka z fotela kto przyszedł , miauknie i śpi dalej, częściej jednak czeka w przedpokoju i domaga się tulenia.
Usypia w bardzo śmiesznych pozach, może kiedyś uda mi się je uwiecznić :)
Weterynarz miał dzisiaj wolne, więc Felkowi upiekło się do poniedziałku a i Tymcia chciałyśmy pokazać. Na dzisiaj to chyba będzie dość. Pozdrawiam serdecznie wszystkich w DT i Tymi przesyła znajomkom mizianki oraz życzenia szybkiego znalezienia domków stałych :lol:
Obrazek
to moje leżanko - czasami
Obrazek
mogę sobie tutaj leżeć w jakiej chcę pozycji :lol:
Obrazek
~~w moim domku w Bochni~~

Bodzia

 
Posty: 38
Od: Wto gru 02, 2008 23:01
Lokalizacja: Bochnia

Post » Sob gru 13, 2008 20:07

No Tymek Tobie to dobrze :) Tak pod kołderką :P Cieplutko, wygodnie i mięciutko :D Łobuziak mały z Ciebie, ale kochany :love:




Zapraszam :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=85757&highlight= :wink:

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Sob gru 13, 2008 20:52

Bodzia pisze:Z Tymciem tak jak z małym dzieckiem . Nagle pędem biegnie do łazienki, jakby przypomniał sobie podczas figli, że trzeba oddać mocz. Wygląda to bardzo śmiesznie. Zawsze też po jedzeniu dumnie kroczy do łazienki. Po odgłosach grzebania w żwirku, wiadomo po co poszedł.


Tymek to jeszcze dzieciak, może mu się coś mylić i zapominać. Jak mamy małe tymczasy puszczone świeżo "na pokoje", to zawsze stoi kilka kuwet w różnych miejscach, żeby taki maluch zawsze miał kuwetkę "pod łapką" - bo siknięcie gdzie popadnie w ferworze zabawy nie jest niczym dziwnym. Zeszłoroczne burasięta rezydujące początkowo w garażu upodobały sobie stojącego w kącie mopa i kilka razy na niego nalały, mimo, że dobrze wiedziały, gdzie stoi kuweta. Dopiero wyrzucenie mopa i postawienie dodatkowej kuwety wychowało dzieciaki. Może druga kuwetka w pobliżu miejsc newralgicznych też byłaby jakimś rozwiązaniem?

No i mam nadzieję, że weta macie sprawdzonego i zaufanego, który na ten przykład nie wymyśli podania kotu profilaktycznie antybiotyku? Nie przesadzam, już spotkałam się z takimi ( i nie tylko takimi) przypadkami - dlatego, jako wredna stara wiedźma, uczulam na patrzenie wetom na ręce. Przede wszystkim: nie dajcie się namówić na odrobaczanie środkami w pipetce, zakrapianymi na kark: był niedawno opisywany na forum przypadek śmiertelnego zatrucia kotki takim środkiem.
Po reorganizacji kompa nie mam teraz linka pod ręką, całą sprawę można znaleźć w wątku "Lubelskie tymczasy".
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie gru 14, 2008 17:52

Witam, jestem zła, bo cały tekst diabli wzięli a nie mam czasu pisać od nowa. W skrócie: Tymek załatwia się bez wpadek w trzecim żwirku, który mu przypasował . Próbuje nowych potraw i jest zadowolony. Wymyśla nowe, coraz ciekawsze zabawy. Zdjęć nie ma i na razie nie będzie, bo zapomniałyśmy aparat zabrać od Dziadków , gdzie spędziłysmy popołudnie. Pozdrowienia , cieszy nas fakt, że Tymuś na zdjęciach się podoba :1luvu: :s3: :s3: :s3:
Obrazek
~~w moim domku w Bochni~~

Bodzia

 
Posty: 38
Od: Wto gru 02, 2008 23:01
Lokalizacja: Bochnia

Post » Nie gru 14, 2008 19:59

Bodzia pisze:Tymek załatwia się bez wpadek w trzecim żwirku, który mu przypasował .


Czasem tak bywa, że żwirek kotu nie przypasuje (zapachowy, drewniany) i trzeba wymienić. Ważne, że się udało i Tymek jest już zadowolony :D :dance2:

Zapraszam -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=85757&highlight= :wink:

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Wto gru 16, 2008 12:23

Tymek, a o Tobie tu ktoś w ogóle pamięta? :roll:

Zapraszam -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=85757&highlight= :wink:

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Wto gru 16, 2008 23:20

Witaj Nanetko :!:
Odwiedziłam stronkę z Twoimi kotkami. Są rewelacyjne na tych zdjęciach. Podoba mi się bardzo Pumka w ujęciu, kiedy jest schowana chyba w korytarzu i wyłania się z ciemności. Jak patrzę na oba kociaki razem, to chyba pojmuję ideę posiadania dwóch kotów. Razem są świetne. Bardzo im się chyba podobają piętrowe legowiska z drapakami. Bardzo wygodna rzecz. Zastanawiam się też, czy kuwety muszą mieć oddzielne? Bo miski chyba tak. :wink:
Tymuś natomiast przespał całą noc w łóżku Dużych. Bardzo mu się podobało. Troszeczkę głośniej miauczy i najlepiej, żeby każdą chwilę spędzać tylko z nim. Po południu siedząc mi na kolanach domagał się pozwolenia na klepanie po klawiaturze. Ostatnia wpadka z kwiatkiem wydarzyła się wczoraj rano. Zakupiłam juz kolejną doniczkę i ziemie, bo po tych kilku zrzutkach zostały korzonki bez ziemi. Kiedy weszłam do pokoju, bawił się w najlepsze w ziemi. Tym razem kwiatek spadł bez firany. Sioo robi tylko w miejscu dozwolonym. Czasem sobie myślę, że chciał chyba wypróbować naszą cierpliwość. Dzisiaj na noc dostanie dodatkowo swoje stare leże ale w nowym miejscu. Ciekawe , czy się w nim załatwi. :oops:
Niestety nie lubi surowych jajek ale jajeczniczkę chętnie. Paróweczką nie pogardził i mleczko uwielbia, czasem pije wodę.
Najfajniejsze, że nie zanikł mu zwyczaj witania nas w korytarzu. Wychyla główkę , dwa - trzy razy miauknie i tak się kręci między nogami, że nie mam się jak rozebrać. Najczęściej buty ściągam już z nim na rękach. Potem sprawdzanie miseczek i najchętniej nie schodziłby z rąk do wieczora. Potrafi wchodzić za nami nawet do łazienki a przy kąpieli asystuje obok prysznica. Jeszcze nie wchodzi do środka ale to pewno kwestia czasu.
Dzisiaj to chyba wszystko,
serdeczne mizianki od nas (wliczam tu Tymka) dla wszystkich nam życzliwych i zainteresowanych losami Tymiego w DS :1luvu: :1luvu: :1luvu: :catmilk:
Obrazek
~~w moim domku w Bochni~~

Bodzia

 
Posty: 38
Od: Wto gru 02, 2008 23:01
Lokalizacja: Bochnia

Post » Śro gru 17, 2008 15:15

Bodzia pisze:Witaj Nanetko :!:
Odwiedziłam stronkę z Twoimi kotkami. Są rewelacyjne na tych zdjęciach. Podoba mi się bardzo Pumka w ujęciu, kiedy jest schowana chyba w korytarzu i wyłania się z ciemności. Jak patrzę na oba kociaki razem, to chyba pojmuję ideę posiadania dwóch kotów. Razem są świetne. Bardzo im się chyba podobają piętrowe legowiska z drapakami. Bardzo wygodna rzecz. Zastanawiam się też, czy kuwety muszą mieć oddzielne? Bo miski chyba tak. :wink:


Dzięki za komplementy :D Powiem tak: kuwety mają jeszcze dwie, ale korzystają już tylko z jednej wspólnej. Tak więc jedna już niebawem zostanie zlikwidowana. Co do misek to mają 4 :D Jedną na wodę, jedną na mięsko, jedną z suchą namoczoną karmą Royal Canin i jedną z suchą namoczoną karmą Orijen :D Jak to mówią - od przybytku głowa nie boli :twisted:

Bodzia pisze:Potrafi wchodzić za nami nawet do łazienki a przy kąpieli asystuje obok prysznica. Jeszcze nie wchodzi do środka ale to pewno kwestia czasu.


To rzeczywiście kwestia czasu - moja Pepsi z rozbiegu wskakuje do wanny. Na razie tylko do pustej, ale podczas kąpieli siedzi na brzegu wanny i widać, że ma ochotę wejść. Pewnie też się niebawem skusi :D i się wykąpie :wink:

Ucałowania dla Tymoteuszka! :love: :1luvu:

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Śro gru 17, 2008 21:01

Kochane Ciocie!
Piszę ze skargą, bo Duże zamknęły mnie w łazience :( co prawda wygodnie mi, ale jestem taki samotny. Siedzę tam od przeszło godziny :roll:
Wczoraj Pan Wet dał mi środek na pchły, bo mnie strasznie gryzły i przy okazji na robaczki.
No i wyszło. I to dosłownie. Białe, Długie na około 1,5 cm glizdy wyłażą z mojego zadka. Niezbyt miłe. Są wszędzie. Błeee...
Duże pytaja co zrobić, żeby na nie nie przeszło, a ze mnie jak najszybciej wylazło.
Ciocie pomóżcie, bo nie chcę dłużej siedzieć w samotni!!!
P.S. Poza tym wszystko dobrze. Dzisiaj dostałem pycha mięsko i wypiłem troszkę zupki ogórkowej. Mniam!
Ciekaw jestem co u qmpli. Wybawcie się z nimi za mnie!!!!!
Mahamy łapkami i rękami i dziękujemy za pozdrowienia!!!!
Pa!
:kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek:
Obrazek
Tymcio by ~inka~

inciula

 
Posty: 32
Od: Czw gru 04, 2008 21:20
Lokalizacja: Bochnia

Post » Śro gru 17, 2008 21:03

A skąd on wziął pchły?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 17, 2008 22:45

Witam :roll:
Tak naprawdę to pchełek nie widziałam ale coraz bardziej drapał się za uszami. Z dnia na dzień więcej. Profilaktycznie poszedł do zaprzyjażnionego weta z wizytą. Problem polega na naszej niewiedzy związanej z tym , co dalej? Okazało się , że ma glistnicę , bo Inka takie robale widziała. Jesteśmy po akcji "sterylizacji" domu ale nie ma w necie wiadomości ile to trwa, czy trzeba kotka odseparować? Nawet jak tych pcheł nie miał, to całe szczęście , że dostał leki, bo robaczyca by się panoszyła a my żyłybyśmy w totalnej niewiedzy. Na noc zostaje w łazience ale kiedy może wrócić? mam nadzieję, że poratujecie początkujące opiekunki kotków? :lol:
Teraz idę po raz kolejny myć kuwetę, bo wyczytałam, że tak trzeba. Przynajmniej się poprzytulamy :D
Obrazek
~~w moim domku w Bochni~~

Bodzia

 
Posty: 38
Od: Wto gru 02, 2008 23:01
Lokalizacja: Bochnia

Post » Śro gru 17, 2008 23:35

Po pierwsze, bez paniki.

Wszystkie, absolutnie wszystkie młode koty mają glisty. Nie wykluczając kotów rasowych z dobrych hodowli. I nie tylko koty, inne zwierzęta również. Dlatego się je systematycznie odrobacza i trzeba to traktować jako rutynę. Dorosłe zwierzaki również trzeba systematycznie odrobaczać. Po prostu od czasu do czasu się to robi - młode zwierzaki częściej, potem, dorosłe, niewychodzące co pół roku. To po pierwsze.

Po drugie - nie żyjemy w sterylnym aseptycznym środowisku. To brzmi przerażająco, ale wszędzie nas otaczają: jaja i cysty robali, pierwotniaków, zarodniki grzybów, wirusy. Po to mamy system immunologiczny, żeby sobie z tym radził.
I w znakomitej większości wypadków radzi sobie całkiem nieźle - w przeciwnym razie wszyscy byśmy poumierali. A jednak żyjemy i jesteśmy zdrowi.

Po trzecie - nikt chyba nie je z podłogi, nie bawi się w kuwecie, poza tym w domu od czasu do czasu myje się ręce i sprząta. I od czasu do czasu pierze pościel i kocie posłanka. ;-) W normalnych warunkach to naprawdę wystarczy. Zakładam, że nikt z domowników nie jest po przeszczepie i nie bierze leków immunosupresyjnych.

Czy to wet zarządził taką izolację kota i próbuje wywołać psychozę?
Możecie napisać coś więcej - co mówił, co zalecił, jaki środek na odrobaczenie dostał Tymek? Jaki środek dostał na te domniemane pchły?
Czy wet sprawdził w ogóle, czy kot jest zapchlony, czy dał coś zaocznie, bo kot się drapał? Drapanie może wynikać z różnych czynników, niekoniecznie powodem są pchły. Niektóre koty drapią się np. z powodu alergii na chemię domową albo z powodu suchego powietrza w domu, a są też takie, które się drapią, bo tak - a nie jest to bynajmniej uzasadnienie dla trucia kociaka toksycznymi substancjami bez potrzeby.

No i przede wszystkim - skąd u niego pchły?!
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw gru 18, 2008 8:48

No już wiadomo, że pcheł to nikt nie widział :evil: co mnie nie dziwi, bo był potraktowany frontlinem jeszcze u Nordstjerny. Rany julek co za wet. Jest kilka sposobów na sprawdzenie czy kot ma pchły. W szoku jestem. Jeśli kot ma glisty to chociażby z tego powodu może się drapać. Pasożyty mogą wywoływać reakcje alergiczne (to niemal standard u ludzkich dzieci). Domyślam się z ostatniego waszego posta, że mały dostał jakiś "kombajn" (spot-on) co to na wszystko ma podziałać. Biedny Tymek. Oby tego nie odchorował. Kota absolutnie nie trzeba izolować. Gdyby tak było to większość z nas by miała zoonozy a tak nie jest. Glista kocia nie jest ludzkim pasożytem. Przy prawidłowo funkcjonującym układzie immunologicznym trzeba mieć niebywałego pecha aby jej larwa nas dopadła. Bez histerii dziewczyny. Może nie powinnam tego pisać ale zmieniłabym weta z zaprzyjaźnionego na polecanego.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 18, 2008 9:37

Bardzo dziękuję za obszerny komentarz :?
Ja pchełek nie widziałam ale Inka dwa razy w odstępie kilkudniowym małego. czarnego robaczka mniejszego od muchy owocówki wędrującego po naszym kotku.. Tymek poszedł do weta z wizytu bardziej kontrolną. Lek zaaplikowany nazywał się - advocate -. Nie zalecono żadnego odosobnienia ale wczoraj Inka uczyła się a Tymuś leżał na biurku. Kiedy zmieniał pozycję pozostawił robala-makaronika a Inka wyrzucając go do kosza lekko zdziwiła sie, nie wiedząc co wyrzuca. Następny był juz bardzo żywotny i wystraszył ją niesamowicie. Okazało się, że w okolicy odbytu wędrują białe makaroniki. W tym czasie byłam z klasą na wycieczce w kinie w Krakowie i musiałam wyjść na zewnątrz bo moje dziecko stworzyło gorącą linię nie wiedząc co robić i wszędzie "widząc" robaki. Zaniosła Tymka do łazienki z posłankiem i jedzeniem i wystraszona czekała na mnie. Jeszcze wczoraj po 23 w okolicy odbytu chodziły po sierści robale. Dzisiaj rano na sierści nic już nie chodziło ale do kiedy mogą wychodzić ?
Co do weta , to Inka sprawdała na forum bocheńskich lekarzy ale nic nie znalazła . Natomiast wszędzie pisało, że nie można zadawać pytań bo zaśmiecają forum i będą usuwane.
Wet jest w porządku, od 3 lat Felek jest pod jego kontrolą a kiedy zabierałyśmy go do domu był bardzo chory i słaby. Po dawnych wypadkach powłóczy tylko jedną nóżką i jest bardzo alergiczny. Nie możemy się skarżyć bo mamy do niego zaufanie. Jesteśmy jednak otwarte na propozycje innych wet w Bochni. Same nie znajdziemy chyba.
Jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie i odpowiedzi.
Odezwę się dopiero wieczorem. :(
Obrazek
~~w moim domku w Bochni~~

Bodzia

 
Posty: 38
Od: Wto gru 02, 2008 23:01
Lokalizacja: Bochnia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 161 gości