Klusiątka czują się chyba troche lepiej, tzn. przynajmniej nie srają na okrągło... Są trochę smutne, bo chciałyby jeść, a dostały zalecenie ścisłej głodówki jeszcze przynajmniej do wieczora...
Zaraz je nakarmię podskórnie
Kluska dostaje szału w klatce, ale nie chcę jej na razie wypuszczać, bo "w obronie dzieci" atakuje moje koty, a może niekoniecznie powinna to robić ze świeżym szwem (sporym ze względu na ten gruczoł...). Więc mam obok siebie 2 klatki - w jednej klusiątka (obsrały mi już cały pokój, więc dopóki nie wyzdrowieją mają areszt), w drugiej mama.
Kluska za tydzień wraca na dwór...
