Wielkie cięcie(9)kolejny Biało-bury kot zginał pod kołami :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 06, 2007 15:13

Fredziolinko, wiedziałam, że będzie dobrze, bo jak u Ciebie może być źle??? W Twoich rękach każdy dzikus przeradza się w miziaka.
Jeśli dostaje convalescence ze scanomune, oczka zakraplasz, antybiotyk (tu może coś osłonowego? lakcid?), nawodniona, wzmacniacz sierci, Twoja łazienka - to chyba już full opcja, więcej szcześcia nie potrzeba - tylko czasu. No i jak, sama oceń - nie jesteś WIELKA? :D
Marcelibu
 

Post » Nie maja 06, 2007 16:21

Marcelibu pisze:Fredziolinko, wiedziałam, że będzie dobrze, bo jak u Ciebie może być źle??? W Twoich rękach każdy dzikus przeradza się w miziaka.
Jeśli dostaje convalescence ze scanomune, oczka zakraplasz, antybiotyk (tu może coś osłonowego? lakcid?), nawodniona, wzmacniacz sierci, Twoja łazienka - to chyba już full opcja, więcej szcześcia nie potrzeba - tylko czasu. :D



Dostaje w jedzonku Trillac :D
[/b]

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie maja 06, 2007 16:57

Trochę się martwię o te maluchy... Czy znalazły mamę??? 8O
Marcelibu
 

Post » Nie maja 06, 2007 17:22

Marcelibu pisze:Trochę się martwię o te maluchy... Czy znalazły mamę??? 8O


Nie wiem :(
Też o nich myslę.
Chodziłam, szukałam, nic. Jak kamień w wodę :( Pan z parkingu już ich nie widział :(
Może są z mamą :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie maja 06, 2007 20:48

Zielonooka wieczorową pora dostała kolejne 50 ml podskórnie.
Zjadła 3/4 sasetki RC Conv, dorzuciłam jej pół animodki.
Udało mie sie kilka razy prysnac futerko frontlinem :P
Teraz kicia uwolni sie od skórnych szkodników.
Czuje sie zdecydowanie lepiej, równy miarowy oddech, nosek całkowice odetkany. Nie skacze, lecz siedzi w budce.
Robi wielkie sioooo, juz nie waniające.
Jutro dostanie pastę bezopet, nie chciałam jej wszystkiego na raz wciskac.
Mam nadzieje, że samopoczucie jej się nie załamie i ok. 17 dni jakoś jeszcze wytrzymamy :D

Przed chwilą byłam wystawić żarełko dla szylkreci. Ciut sie zmartwiłam, bo wczorajszej puchy trochę zostało, za to suche wrąbane - sanabelle :lol:
Wyjrzałam przez okno , przy miskach była szylkrecia ta niewycięta :evil: a mogłam klateczkę wystawić :evil: mogałam :evil: Nic to, jutro zrobie na nią zamach!

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon maja 07, 2007 7:02

Fredziolino, należy ci się Koci Medal Uśmiechu :1luvu:

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 07, 2007 18:13

Moja Zielonooka więźniarka wyczysciła miseczkę z mokrym i w połowie suchą karmę RC dla kociąt :P
W pysio ciezko było wcisna antybiotyk, ale jakoś poszło.
Jest bardzo chudziutka :(
Szkodniki w sierści chyba padły, więc nie bedzie ciepieć z ich powodu.
W kuwecie poprawna qooopa, duze sioooo.
Nadal w stresie, siedzi wbita w domek. ale wychodzi i łazęguje, bo żwirek rozniesiony, a na zlewie ślady stópek :lol:
Oby tak dalej 8)

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon maja 07, 2007 18:37

Na pewno przez te 2 tygodnie się u Ciebie podtuczy :wink: :D
Marcelibu
 

Post » Śro maja 09, 2007 8:21

Wczoraj nie miałam czasu dla Zielonookiej i działkowiczów, wiec zostawiłam ja z miseczkami pełnych smakołyków: siekaną wołowinką z odrobiną kurczaczka, suche Rc na piękną sierśc i animodką.
Mysle, ze w spokoju zjadła, bo niczym juz nie gardzi.

Wczorajszt dzień był paskudny. Wieczorem pod naszymi oknami siedziały trzy szylkretowe kuleczki 8)
Wystawiłam im suche i mokre, zjadały z wielikm apetytem.
Będzie mi smutno gdy sie wyprowadzimy :(
Obmyślam jak ich nadal dokarmiać :lol: One napewno dadzą sobie radę, sa piękne. Natomiast martwi mnie Zielonooka :( Czy ona ma szanse przeżyć na osiedlu? zimą wszystkie okna piwniczne zamnkięte :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 09, 2007 20:07

Miseczki zastałam puste 8O Suche w połowie wymiecione :lol:
Kicia w budce, o tak 8) Obrazek
Oczka ładne, suche, czyste. Nosek też. Idzie ku zdrowiu.
W poniedziałek bedzie cięcie. Trzymajcie kciuki.

Ale co po zabiegu?

Zastanawiam sie czy wypuścic na osiedlu czy na działkach?

Czy na działkach sie zaaklimatyzuje? Wciąż o tym myślę....

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 09, 2007 23:01

Jadziu, myślę, że warto spróbować, wypuszczać powoli z altanki, najpierw będzie przerażona, a potem się przyzwyczai. Kot mojej przyjaciólki po 5 latach w mieszkaniu nauczył się wychodzić na ogród przy nowym domku.

Lepsze działki, jak myslę, tylko stopniowo...
Obrazek

Colas

 
Posty: 1233
Od: Śro lip 20, 2005 8:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 10, 2007 8:33

Ja bym była za wypuszczeniem na działki, bo co będzie, jak się wyprowadzicie? Ale czy się tam kicia zaaklimatyzuje - oto jest pytanie 8O
Marcelibu
 

Post » Czw maja 10, 2007 9:46

Colas pisze:Jadziu, myślę, że warto spróbować, wypuszczać powoli z altanki, najpierw będzie przerażona, a potem się przyzwyczai. Kot mojej przyjaciólki po 5 latach w mieszkaniu nauczył się wychodzić na ogród przy nowym domku.

Lepsze działki, jak myslę, tylko stopniowo...


Ja tez tak mysle, tylko jak to stopniowo zrobić?
Kicia teraz mieszka w łazience, natomiast w altanie mają legowiska inne koty, wchodzące przez otwór. Porzadku pilnuje Kłapcio, czy on jej nie pogoni?
Na zewnątrz, obok kantorka jest buda w której poleguje Marian, czy on ja tam wpuści? czy ona ją znajdzie?
Moge otworzyc drzwi łazienkowe i niech sama wyjdzie, ale boje sie ze jak strzała wybiegnie i nie już wróci :(
Inne koty ją ścigną zwłaszcza Burasia, bo goni wszystkie kocice :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw maja 10, 2007 9:49

Marcelibu pisze:Ja bym była za wypuszczeniem na działki, bo co będzie, jak się wyprowadzicie? Ale czy się tam kicia zaaklimatyzuje - oto jest pytanie 8O


Mysle,że szylkrecie dadza sobie radę, są piękne, odkarmione. Tylko jeszcze jedną wytnę i bedą dbać tylko o siebie.
Boje sie o zielonooką, podobno zawsze była chorowita, a może nie miała wystarczającej ilości jedzenia?
Gdyby została na mojej działce zapewnię jej opiekę i dobre wyżywienie, tylko jak ją przekonać? 8O

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw maja 10, 2007 10:04

No właśnie :?
Marcelibu
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 1297 gości