Toteż chowam (Parys dla odmiany konsumuje reklamówki) wszelkie woreczki itp, nawet w święta choinka to u mnie nie choinka, a jakiś miniaturowy substytut z przymocowanymi ozdóbkami (koty mogą to żuć, drapać, rzucać tym, a krzywdy ani sobie, ani choince nie zrobią). Dlatego też tak późno dowiedziałam się o tej namiętności do woreczków foliowych u Kleo.
Przy okazji - inną jej namiętnością jest picie wody z kranu, do łazienki wejść nie mogę bez pędzącej na połamanie łap kocicy, której trzeba odkręcić kran chociaż na chwileczkę
Dzisiaj w wieczornym menu - wołowinka + podroby z warzywami i makaronem. Wg przepisu, który podałam wcześniej, nie wiem, na której stronie, niestety. Właśnie się rozmraża. Wczoraj rano był biały serek z żółtkiem, ale biały serek dla Kleo to zdecydowane fuj - niezależnie od tego, z czym go próbuję podać
EDIT : już wiem - str. 12, tyle, ze tym razem zrobiłam z samej wołowiny (extra-na pieczeń).