Krople dr Bacha - czyli o tym jak pomóc kociej psychice

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro mar 08, 2006 12:31

Będzie dobrze, zobaczysz, będziemy to jeszcze wspominać :P Możesz zajrzeć do wątku Gosi o Nini i Tigrze, tam Tigra mimo kropelek warczała na Gosię, a po 3 tygodniach kuracji lizały sobie brzuszki !

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro mar 08, 2006 13:18

IzA, krótka historia jest taka:
Georg trafił do nas jak miał 6 tyg, to było w listopadzie 2002. Został wykastrowany pod koniec czerwca 2003. W zeszłym roku w sierpniu miał "wypadek", przepuklinę przeponową i ciężką operację. Po zabiegu stał się bardziej milusi i miziaty, jakby nam dziękował. Potrafił godzinami leżeć na kolanach, w nocy spał przytulony całym ciałkiem do swojej paniusi.
Klemensa zabraliśmy z rzeszowskiego Kundelka kompletnie zagłodzonego pod koniec stycznia. Kotek ma ok. 9-12 m-cy, jeszcze nie jest odjajczony, nie znaczy terenu, być może ze względu na osłabienie : był naprawdę w strasznym stanie. Przez dwa tygodnie właściwie nie wychodził spod łóżka, był też izolowany ze względów zdrowotnych. Potem zaczął się odważać łazikować po sypialni, teraz lata właściwie już wszędzie. Boi się jednak np. szurania po podłodze, szczęku drzwi, dźwięków z TV, itp. No i ludzi! Robi się wtedy płaski i ucieka pod swoje łóżko. Jedyne czego się nie boi - to Georg.

Tak więc Klemens jeszcze ma jajeczka, mieszkają koty razem 4 tydzień (po pierwszych dwóch nie liczę) a agresja Georga wzrasta wprost proporcjonalnie do pokonywania strachu przez Klemensa.
Nie ma tu raczej żadnych fizycznych przyczyn - znam Georga "od podszewki". Mnie sie zdaje, że Georg jest poprostu zazdrosny. Tym bardziej, że np. w stosunku do TŻ się nie zmienił, ale to ja, a nie TZ czyści Klemensowe uszy, wyczesuje pchle odchody, ogląda wyłysiałą szyję. AAA! właśnie, Klemens nam wyłysiał. Nie wygląda na zestresowanego, więc moze to alergia - narazie szukamy przyczyny.

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 08, 2006 13:54

Po tym, co napisałaś to obaj Panowie się kwalifikują do tego, żeby jednak pani Wandzie "głowę pozawracać". Klemensa trzeba poprawić w kwestii strachu ogólnego, no szkoda kota po prostu, żeby się wszystkiego bał, chociaż tu nie upierałąbym się mocno, bo koty z przeszłością długo dochodzą do siebie i można by poczekać jak zachowa się natura. A jeśli chodzi o Georga, to zdecydowanie jest zazdrosny- dlatego robi się agresywny wobec Ciebie i Klemensa. Poza tym czuje się zagrożony, bo jest kastratem, a Klemens mimo, że nie znaczy widocznie ma jakąś wewnętrzną przewagę nad nim...

Po pierwsze zapraszam do Klubu Trudnego Dokocenia :D tam służymy duchowym wsparciem dla opiekunów nieznośnych indywidualistów.

Po drugie radziałabym jednak konsultację z P. Wandą. Po wymianie korespondencji i rozwiązaniu ankiety pewne rzeczy staną się bardziej zrozumiałe dla Ciebie no i wtedy podejmiesz ewentualną decyzję o leczeniu.

Głaski dla Oportunistów :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro mar 08, 2006 13:59

może i racja :D no to piszę maila do p. Wandy - to przeciez nic nie kosztuje :D tylko trochę mi głupio, ze sobie nie moge z futrzakami dać rady :oops:

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 08, 2006 14:04

No co TY, i tak się dzielnie trzymasz, zajrzyj do wątku o Soyi i Toffu, no i musisz się uzbroić w cierpliwość, bo przydługaśny, ja pojawiam się tam mniej więcej około 16-20 str. już nie pamiętam :oops: ile myśmy tam z Tiką łez wylały, że innym to od razu a nam tak strasznie pod górę...jak się okazuje - nie tylko nam, więc Tika Klub założyła :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro mar 08, 2006 14:43

Dzień dobry nie wypowiadam się często na forum ale często czytam posty szczególnie jeśli chodzi okrople Bacha.Otóż kocich stosunków w naszym domu nie można było nazwać poprawanymi. Kotki się lały walczyły ze sobą aż puszczały im z nerwów zwieracze. Czego efektem było częste mycie ścian. I ja i mój mąż braliśmy nawet antybiotyki lecząc rany po kociej wojnie próbując rozdzielić walczące towarzystwo. Nie chcę tu opisywać wszystkich walk i bitew bo każdy kto widział walczace ze sobą koty wie co to znaczy. Co my żeśmy nie robili żeby kociny się zaprzyjaźniły Dodatkowo w naszym domu pojawił się trzeci kot który nie został zaakceptowany przez jedną z kocic. Rozważałam nawet możliwość oddania jednej z kotek w dobre ręce. Ale jak się tak mocno kocha kota to każde inne ręce nie są dość dobre. Ale nie o tym. W końcu w necie przeczytałam o kroplach Bacha i o sytuacji u IzY. Wali u IzY mniej więcej przypominały sytuację w naszym domu. Napisałam do Pani Wandy. Opisałam jej naszą historię jak koty pojawiały się u nas i co mogło być powodem takiej agresji. Pani Wanda powiedziała że mi pomożę mam się nie martwić że się wszystko ułoży. Po dwóch dniach Bella zeszła ze schodów i usiadła na parapecie w kuchni. Akurat jedliśmy obiad i mało się nie udławiliśmy z wrażenia bo kota jakby nigdy nic sobie patrzyła przez okno a towarzystwo z salonu jej się przyglądało i nic zupełnie nic. Żadnej walki gonitwy wściekłych miałknięć i prychnięć zupełnie nic. Z każdym dniem jest coraz lepiej i lepiej może przyjaźń to za wielkie słowo ale koty mogą chodzić gdzie chcą i nikt nikogo nie przegania. Sama jestem niedowiarkiem nie wierzę w homeopatię ani takie tam inne ale te krople działają nawet na takie beznadziejne sytuacje jak moja. Nie wiem dlaczego ale są skuteczne. Dlatego nie zwlekajcie licząc że sytuacja się unormuje. Jeśli trwa miesiąc dwa trzy to już się nie unormuje. Moja kotka siedziała zamknięta pół roku Szkoda waszych nerwów i biedych kotów które muszą siedzieć pozamykane.
Te krople naprawdę działają. Pozdrawiam wszystkich zakoconych i życzę takiego spokoju jaki zapanował w naszym domu.

patka66

 
Posty: 5
Od: Nie lut 06, 2005 19:49

Post » Śro mar 08, 2006 15:06

zdjenciazjenciazenciazdjenciuniazdjenciochy!!!!!!! szypciutko! :D

no gratuluję szczerze :)

u nas narazie bez cuduf. swoją drogą Basma ma już ponad 12 lat - niewiem czy da radę tu coś wymodzić korpelkami maybacha 8)

znaczy tak: stanowczo Basma się wyluzowała. nawet jej spojżenie jest takie bardziej miłe, a nie jak dotychczas niedostępne. nie ma takiej strasznej shizy - nie czeka z kupkom do nocy aż będzie cicho, łazi i dogląda co tam w domku się dzieje i nie kręci się jak ten gupek w te i spowrotem pomiałkując. ale Gige ściga. goni ją ze straszliwą pasją, jakby odeszło jej niechciejstwo. trzeba przyznać, że nie leje jej też tylko raczej obok niej. no zobaczymy... jeszcze nawet tydzień nie minął.

a po psiknięciu do pyszka kropelek to im tak jedzie, że wołamy na nie "alkocholiczki" oraz "pijaczki" 8)
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Śro mar 08, 2006 17:26

patka66 pisze:Dzień dobry nie wypowiadam się często na forum ale często czytam posty szczególnie jeśli chodzi okrople Bacha.Otóż kocich stosunków w naszym domu nie można było nazwać poprawanymi. Kotki się lały walczyły ze sobą aż puszczały im z nerwów zwieracze. Czego efektem było częste mycie ścian. I ja i mój mąż braliśmy nawet antybiotyki lecząc rany po kociej wojnie próbując rozdzielić walczące towarzystwo. Nie chcę tu opisywać wszystkich walk i bitew bo każdy kto widział walczace ze sobą koty wie co to znaczy. Co my żeśmy nie robili żeby kociny się zaprzyjaźniły Dodatkowo w naszym domu pojawił się trzeci kot który nie został zaakceptowany przez jedną z kocic. Rozważałam nawet możliwość oddania jednej z kotek w dobre ręce. Ale jak się tak mocno kocha kota to każde inne ręce nie są dość dobre. Ale nie o tym. W końcu w necie przeczytałam o kroplach Bacha i o sytuacji u IzY. Wali u IzY mniej więcej przypominały sytuację w naszym domu. Napisałam do Pani Wandy. Opisałam jej naszą historię jak koty pojawiały się u nas i co mogło być powodem takiej agresji. Pani Wanda powiedziała że mi pomożę mam się nie martwić że się wszystko ułoży. Po dwóch dniach Bella zeszła ze schodów i usiadła na parapecie w kuchni. Akurat jedliśmy obiad i mało się nie udławiliśmy z wrażenia bo kota jakby nigdy nic sobie patrzyła przez okno a towarzystwo z salonu jej się przyglądało i nic zupełnie nic. Żadnej walki gonitwy wściekłych miałknięć i prychnięć zupełnie nic. Z każdym dniem jest coraz lepiej i lepiej może przyjaźń to za wielkie słowo ale koty mogą chodzić gdzie chcą i nikt nikogo nie przegania. Sama jestem niedowiarkiem nie wierzę w homeopatię ani takie tam inne ale te krople działają nawet na takie beznadziejne sytuacje jak moja. Nie wiem dlaczego ale są skuteczne. Dlatego nie zwlekajcie licząc że sytuacja się unormuje. Jeśli trwa miesiąc dwa trzy to już się nie unormuje. Moja kotka siedziała zamknięta pół roku Szkoda waszych nerwów i biedych kotów które muszą siedzieć pozamykane.
Te krople naprawdę działają. Pozdrawiam wszystkich zakoconych i życzę takiego spokoju jaki zapanował w naszym domu.


:1luvu: :dance: :balony:

Witam szczęśliwą właścicielkę DWÓCH KOTEK!!!! Bardzo się cieszę razem z Wami!!! Jeszcze sobie uszka wyliżą, zobaczysz!

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro mar 08, 2006 17:45

Kolejny kot, ktory byl jedna lapa za Teczowym Mostem dzieki kroplom Bacha odzyskal wiare, ze kocie zycie moze byc fajne :D :D :D

Bialy z tego watku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=39418&start=0 pojechal dzis do swojego, dlugo wyczekiwanego domu :dance: :balony: :dance:
Dziekuje Pani Wando :1luvu:

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro mar 08, 2006 19:30

izaA pisze:Tigra mimo kropelek warczała na Gosię, a po 3 tygodniach kuracji lizały sobie brzuszki !


Yyyyyy... ja tu chciałam stanowczo sprostować... Brzuszki to sobie lizały Tigra i Niunia, a nie Tigra i Gosia...

:smiech3: :smiech3: :smiech3: :smiech3: :smiech3: :smiech3: :smiech3:
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 08, 2006 20:48

gocho80 pisze:
izaA pisze:Tigra mimo kropelek warczała na Gosię, a po 3 tygodniach kuracji lizały sobie brzuszki !


Yyyyyy... ja tu chciałam stanowczo sprostować... Brzuszki to sobie lizały Tigra i Niunia, a nie Tigra i Gosia...

:smiech3: :smiech3: :smiech3: :smiech3: :smiech3: :smiech3: :smiech3:


Jasne, bardzo ważne sprostowanie....a jaka uważna czytelniczka - chylę czoła (nie ma ikonki)... :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro mar 08, 2006 21:26

ależ Sonia ślicznie wygląda w Twoim podpisie 8)
normalnie zakochałem się w tych oczętach :oops:
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Śro mar 08, 2006 22:38

izaA pisze:Jasne, bardzo ważne sprostowanie....a jaka uważna czytelniczka - chylę czoła (nie ma ikonki)... :wink:


Iza, ale ja się śmiałam z wizji która mi się nasunęła, a nie z Twojego sformułowania... :oops:
Chyba się nie zrozumiałyśmy, przepraszam :wink:
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 09, 2006 9:59

No co Ty, nie przepraszaj, rzeczywiście skrót myślowy wyszedł bossssssssssski...ja sobie wyobraziłam na przykład mnie jak wylizuję brzuszek Soni :wink: a ona mój....ło matko - ja mam łaskotki :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw mar 09, 2006 10:00

Napisałam wczoraj do p. Wandy, dziś dostałam ankietę, już wypełniłam i odesłałam. Ciekawe, co dalej? Mam nadzieję, że kropelki pomogą, bo jest coraz gorzej.... :crying: Klemens dojrzewa i zaczyna gnębić Georga, a ten mści się na mnie :placz: zaczynam mieć powyżej dziurek w nosie ...

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kociaraznadmorza i 16 gości

cron