Spoko,Maks już na dobre się zadomowił - tylko boi się mnie jak jestem w kurtce(pewnie mu się kojarzy z wyjazdami) i jak miziam wszystkie trole na obchodne to nie chce za Chiny przyjść - ale nadrabiamy to jak wracam !!!
Udało mi się w końcu zrobić im zdjęcie jak razem leniuchują, bo zawsze jakoś nie miałam aparatu pod ręką a jak już z nim wracałam to uciekały(pewnie za mało im płacę aby ciągle mi pozowały

) a poza tym Gustaw chyba czuje się niemęsko lizać Maksa

bo gdy ich przyuważyłam na wzajemnej toalecie to Gustaw uciekł oburzony jakby przyłapała ich na czymś złym - nie bardzo to rozumiem

ale nigdy nie miałam dwóch kocurów na raz ! Raz miałam Kocura i odwiedzała nas jego mama ale to wiadomo inna relacja - aż wstyd się przyznać ale mały(choć był już większy od swojej mamy) ssał ją nawet gdy był dorosły ... faceci !
A po za tym w domu jest ciągle jakaś gonitwa za piłeczką ( w tym szybszy jest Gustaw i do tego aportuje a Maks po dobiegnięciu do piłeczki jeszcze nie bardzo wie co zrobić a jak już się zdecyduję ją popchnąć to Gustaw już dawno z piłeczką jest daleko ) lub zabawa ze sznurkiem - (tu przoduje Maks- wprost uwielbia biegać zwłaszcza jak ma przeszkody a Gustaw albo mu się przygląda lub łaskawie mu nie przeszkadza i biega spokojniej razem z Maksiem). Maks w ogóle jest bardzo taki delikatny, spokojny jakby wszystko musiał najpierw przemyśleć zanim coś zrobi - zupełne przeciwieństwo Gustawa który jest żywym srebrem. Nieraz w szale zabawy walnie w ścianę bo nie wyhamuje na czas lub spadnie z czegoś bo źle wyliczył odległość, a najlepsze są zapasy z psem - oczywiście to Sara zawsze daje za wygraną bo nie ma szans z tym rudym tygrysem-zawsze mówię że Gustaw to mały szatan w kociej skórze !

Niestety Maks jeszcze nie może się nadziwić co oni wyprawiają

. Może gdyby nie głośne pomruki mojej niedźwiedzicy to dał by się skusić ale jeszcze brakuje mu odwagi .A po południu wszystkie trole padają nieżywe i jest cisza - czasami jest aż za cicho .... Jedyny sposób aby kogokolwiek obudzić jest otwarcie puszki .... A apetyt to mają z tym że Gustaw lubi zjeść raz a konkretnie a Maks parę chrupeczek potem 15 min.przerwy i znowu do miseczki i jest problem bo w tym czasie Gustaw obrobił już obie miseczki i tłuszczyk rośnie ... Ale pilnuję aby nikt głodny nie chodził wręcz przeciwnie rozważam jak tu lekko odchudzić rudasa ...
Jakieś sugestie ?!
Sorry jeśli znów się za dużo rozpisałam ...
A mogę wiedzieć jak Maksio trafił do P.Uli ?! Bo rodzina się pyta a ja wstyd się przyznać nie znam jego historii...
ps.zdjęcia będą później
