Rudi Holmes - nie udało się. Odszedł [*] [*] [*]

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto lip 05, 2005 21:51

wolowinke zjadl choc musialam mu podtykac :wink: :D Bardzo mnie ucieszylo, ze zjadl :D Siusiu w kuwetce, biegunki brak :D
Wymizialam za wsze czasy- pozegnalne mizianko 8) Zbyt dlugo nie mial ochoty tego znosic i poszedl w drugi koniec lazienki :twisted:
Bosz..... byle do jutra, jutro bo weci wezma w obroty, wylecza zapalenie nerek, podreperuja go troche..... oby wszystko przebieglo dobrze ..... chce go oddac w maksymalnie dobrym stanie.....
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 05, 2005 22:02

Sledze z ogromna uwaga dzieje tego biedaka.
Co moge napisac. Zycze Wam wszystkim, zeby z tego szkieletu wydobrzal na pieknego kota, tak jak moje malenstwo 15 dkg. Zeby kruszyl wszystkie lody tak jak moje malenstwo juz ponad 50 dkg.
Zycze z calego serca. I trzymam kciuki za pomyslne leczenie.

Czy w takim stanie mozna podac leki uodparniajace typu bypamune czy lydium?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 05, 2005 22:07

To taka głupotka, ale w tej całej biedzie i niepewności przyda się iskierka humoru. Oto zupełnie niechcąco wyszło, że kicorek otrzymał nie tylko imię, ale i nazwisko. Rudolf Holmes. Bardzo mi miło pana poznać, panie Rudolfie H. :wink: Krewny Sherlocka?
Mój kot jest najpiękniejszy i najlepszy, bo jest mój.

Rudi Obrazek Obrazek Torinka

toroj

 
Posty: 60
Od: Nie cze 26, 2005 13:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto lip 05, 2005 22:33

Caly ten czas trzymam kciuki za kota. Piszcie, jesli bedzie trzeba kasy na leczenie. No slow mi brak!

myszsza

 
Posty: 101
Od: Wto cze 14, 2005 13:31
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 05, 2005 22:46

czy Rudi jutro już jedzie do domku? :?:
Nika, rano proszę pisz jak sie czuje nasz bidulek rekonwalescent.
A tymczasem życzę mu spokojnej nocy i Tobie też.
wielkie dzięki
Trzymj się Holmsie!
:ok: :rudolf:

Ravioli

 
Posty: 16
Od: Pon lip 04, 2005 15:47
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto lip 05, 2005 22:52

Wzruszyłam się bardzo. Thvar- jesteście niesamowici. Żeby podjąć walkę, gdy wszystko sprzysięga się przeciwko Rudiemu, trzeba mieć na prawdę wielkie serca. Podziwiam i dziękuję- dajecie mi wiarę w ludzi.

Wyjeżdżam dzis w nocy i nie będę miała dostępu do netu, ale będę o Was myślała i trzymała kciuki. Wierzę, że Wam się uda i wygracie walkę o życie tego niesamowitego kota.
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 05, 2005 22:54

Thwar, TŻ Thwar jesteście cudowni. To była z pewnością trudna decyzja ale ja głęboko wierze ze ten kot wyzdrowieje i odwdzięczy sie Wam przywiązaniem i głośnym mruczeniem. Nie wiem ale mam wrażenie ze te paskudne wyniki to efekt głodzenia, przy tak strasznym wycieńczeniu organizmu i do tego stanie zapalnym wyniki moga przypominac białaczkowe. Ale chyba gdyby to była białaczka to tak osłabiony kot juz by nie zył.
Spijcie teraz spokojnie. Jutro tu zajrze zobaczyc co z Holmsem, nawet jesli nic nie napisze to myslami jestem z Wami. Dziewczyny mocno Was ściskam, Thwar TŻ dziekujemy Wam bardzo, aby starczyło Wam sił i wiary, aby nie przyszły chwile zwątpienia i aby szybko było widac dobre efekty Waszego poswięcenia :1luvu: :king:

betix

 
Posty: 2007
Od: Pon sie 11, 2003 22:37
Lokalizacja: Radzionków k.Bytomia

Post » Wto lip 05, 2005 23:02

toroj pisze:To taka głupotka, ale w tej całej biedzie i niepewności przyda się iskierka humoru. Oto zupełnie niechcąco wyszło, że kicorek otrzymał nie tylko imię, ale i nazwisko. Rudolf Holmes. Bardzo mi miło pana poznać, panie Rudolfie H. :wink: Krewny Sherlocka?

Oj, uśmiech przyda się chyba wszystkim :)
A tak przy okazji, Toroj - twój kot tez jest Rudi :D :D :D
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 05, 2005 23:09

Nika Łódź pisze:to byla dla nich ciezka decyzja... nas nie bylo na nia stac :oops: :cry:

Znam podobne decyzje. Zapytano mnie kiedyś przy USG kota - zniszczone nerki, żadnych szans na wyleczenie, pytanie lekarza - kiedy? I kocia głowa wtulona w moją dłoń. Wielki, agresywny kocur przytulony całym ciałem.
Nie zdecydowałam wtedy.
Przeżył jeszcze pół roku, "ustawiając" moje koty i psa, pieszczony i kochany.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 05, 2005 23:23

ma straszna biegunke, okropna....... w brudnej wodzie kawalki jedzenia, jakby wcale ich nie trawil :cry: :cry: :cry: Martwie sie okropnie :cry: :cry: :cry:
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 05, 2005 23:35

Już po szybkiej konsultacji weta. Mówi, że mogło go tak ruszyć po kroplówce. Staramy się nie umierać z nerwów.
Obrazek
Jeśli nie możesz nakarmić stu, nakarm choć jednego.

thvar

 
Posty: 242
Od: Pt sty 07, 2005 3:21

Post » Wto lip 05, 2005 23:44

thvar pisze: Staramy się nie umierać z nerwów.


tzn ty sie starasz, bym ja z nerwow nie zeszla...... martwie sie strasznie, znow nie je, nie pije, tylko biegunka, okropna, wodnista........ bosz...... od niedzieli coraz gorzej :cry:
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 05, 2005 23:49

BEDZIE DORBZE
NIE PANIKWOAC
wierzyc ze bedzie ok i bedzie ok
Kotek juz wiele rzeczy zniosl a zycie mu sie bez sensu wydawalo
Teraz ma sens zycia
wiec da rade. Musi dac rade!
bedzie dobrze dziewyczny, spoko.

Aiglon

 
Posty: 153
Od: Czw cze 02, 2005 13:48
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 05, 2005 23:54

ja tu oszaleje...... smutny, siedzi osowialy, nie je, nie pije...... cien kota. Nawet juz nie mialczy, a to robil od poczatku i to bardzo upierdliwie. Przyjechal w piatek kot chodzacy, mialczacy, jedzacy wszystko co sie da, tylko wymiotowal i mial luzne kupki. do soboty bylo super, jadl, kupki super, az nagle goraczka, odmawial jedzenia, a dzis znow biegunka :placz: :placz: :placz: Na szczescie nie wymiotuje..... oby udalo sie go dac wetom w rece, oby przywrocili go chociaz do stanu wyjsciowego, jak do mnie trafil.......
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 05, 2005 23:56

Nie szalej
Kot ma stresa, podroze, wetowie, badania, pobieranie krwi, cuda na kiju. Tez bys byla w stresie. Bedzie dorbze. On naprawde ejst dzielny i daje sobie rade. Ty to wiesz, ja to wiem, wszyscy to wiedza. Wiec rade da! Po porstu jest padniety. Ja tez bym na jego miejscu byla..

Aiglon

 
Posty: 153
Od: Czw cze 02, 2005 13:48
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 410 gości