Kocie Perypetie - Simi & Nesto

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 16, 2024 11:14 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

To może rzeczywiście nie mieszaj, chociaz gotowane mięso nie powinno zaszkodzić.
Ale przede wszystkim spróbowałabym mirtor.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69603
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 16, 2024 11:48 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Mój szantażysta biegnie do jedzenia tak, że omal się przewraca, zwłaszcza na zakrętach, a jak już dopadnie miseczki ogłasza strajk. Matka! Nie będę tego jadł, suche, chcę suche, posyp, posyp, posyp :x
Czasem ulegam, bardzo rzadko. Wystarczy na jedzenie położyć 4 (słownie cztery) chrupki i jest jedzone a nawet pałaszowane :roll:
Mam nadzieję, że to jest podobny przypadek, manifestacja jako akt niezadowolenia ze zmiany sytuacji :ok:
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8695
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Wto lip 16, 2024 14:48 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

U mnie to ani rusz bez posypki na tym barfie, tak sie nauczyła małpa mała :)

Kochani bardzo Wam dziękuje za wsparcie, w końcu zjadła!! Zjadła cats plate. Przerwalam diete eliminacyjna ale w takich okolicznosciach mowi sie trudno, najwyzej zaczne na nowym białku za jakiś czas.
Wsunelam jej talerzyk pod łóżko bo tam teraz sobie spi, co prawda lezalo z 3-4h ale w końcu sie skusiła, także super <3 Może obędzie się bez wspomagaczy apetytu :lol:

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 16, 2024 17:49 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Super, oby juz jadła sama! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69603
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 18, 2024 9:00 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Simcia już w miare je sama wieksze ilosci, nadal musi byc duzo smaczkow, ale przynajmniej je. Jak babci nie ma to zwiedza chętnie całe mieszkanie, jest coraz lepiej :) Nawet kał ładny był, a spodziewałam się czegoś złego po tym stresie także super. Jakoś to nam idzie. Najgorsze że w sierpniu/wrześniu najprawdopodobniej następna przeprowadzka, ale jakoś musimy dać radę, wtedy przynajmniej nie będzie wśród obcych i będzie z jej kocim bratem :1luvu:

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 18, 2024 11:20 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Swoją drogą jakoś tak 1 miesiąc temu, lekko ponad byliśmy na USG. Mała nadal miała powiększone węzły, ale nieznacznie. Dokładny opis:

"Rozm. powiekszonych, o obnizonej echogenicznosci wezlowchlonnych 6,6x9,3 mm oraz mniejsze 4,6x6,3 mm (jedno skupisko okolica okreznicy zstepujacej, drugie - okolica pola trzustkowego prawego plata trzustki, w zagieciu dwunastnicy zstepujacej)."

Według Pani wet były mało powiększone, także względem innych miesięcy gdzie sprawdzała Simi jest naprawdę lepiej. W końcu dzisiaj odpisała nam nasza gastroenterolog z odpowiedzią na to USG i w zaleceniach jest
"kontrola węzłów chłonnych (opisany stosunek s/l > 0,5 jest niepokojący)"

... I komu tu ufać? U gastroenterolog około 2 miesiące temu była znaczna poprawa i te węzły były mniejsze, aczkolwiek wartości dokładnych nie mam. Tam tez byly powiekszone, po prostu byla poprawa. Jakos to sformulowanie "niepokojacy" chyba mnie zasmucilo :( Stosunek rzeczywiscie wychodzi >0,5, ale nie od dzis wiadomo, ze problem z wezlami mamy. Chyba nas czeka kolejne USG...

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 18, 2024 11:47 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Przede wszystkim gratulacje, że mała jakoś zaczyna akceptować sytuację. Je i zwiedza, to bardzo dużo :ok: :)

Wiem, że łatwo mówić, ale nie martw się na zapas w sprawie tych powiększonych węzłów. Zmniejszyły się! To bardzo ważne i oby tak dalej.
Oczywiście to zawsze niepokoi i wzbudza ogrom czarnych myśli, ale to też może być wynikiem jakiegoś stanu zapalnego, może to być reakcja organizmu na coś. "Coś" i ono nie musi być straszne czy ostateczne, po prostu reakcja organizmu na jakiś trudny do ustalenia czynnik. A przecież koteczka ma kłopoty. Konkludując, jedyne co można zrobić, to obserwować.

Wiele nie pomogę, ale dam Ci optymistyczny przykład. Mój Ignaś gdy miał lat 14 źle się poczuł (a był kotem wychodzącym, odziedziczonym po sąsiadce wraz z wychodzeniem właśnie co spędzało mi sen z powiek) i trudno było ustalić co w ogóle mu dolega. Przebadany na wszystkie strony i nic. Jedynym co wyszło w badaniach w związku z tym złym samopoczuciem były znacząco powiększone węzły chłonne. Czemu, skąd, zagadka. Nigdy nie ustaliliśmy przyczyny. Po jakimś czasie złe samopoczucie i powiększone węzły po prostu zniknęły. A bonusem było podjęcie przez Ignasia decyzji o tym, że już nie będzie kotem wychodzącym. I tak dożył pięknego wieku 21 lat :)
Przegadałam z wetem godziny na temat tych powiększonych węzłów, w końcu powiedział mi, że spotkał się już z takimi przypadkami, których nie potrafił wyjaśnić.
I mam wielką nadzieję, że i w Waszym przypadku tak właśnie będzie, nie lekceważyć a obserwować uważnie :ok: :)
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8695
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw lip 18, 2024 11:54 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Dzięki Kasiu. To dla mnie ważne, że i takie historie są. Mnie po prostu przykro, bo ona nawet dwóch lat nie ma, a takie ekscesy... Dnia spokoju człowiek przy tym kociaku nie może mieć. Cały czas mnie napawają jakieś złe emocje, że z tego zaraz jakiś tfu tfu nowotwór wyjdzie czy inna szkarada. Ale ja już tak mam niestety, chyba nie za barddzo jestem optymistyczna :strach: Ale historia z Ignasiem na pewno pomaga bardziej optymistycznie spojrzeć na jej całe problemy zdrowotne.

Znalazłam jej USG robione przez gastroenterolog w maju i wtedy stosunek S/L był w normie,

węzły chłonne krezkowe hipoechogenne, wzudzone stosunek s/l < 0,5

Wizyta w czerwcu u lokalnej wet jak wyżej

Rozm. powiekszonych, o obnizonej echogenicznosci wezlowchlonnych 6,6x9,3 mm oraz mniejsze 4,6x6,3 mm

Także jeśli dobrze licze, to jej wezly mialy w czerwcu 0,7. Wiec rzeczywiscie sie powiekszylo. No i tak właśnie z tym kotem jest, nikt nie wie czemu, skąd i dlaczego. Niby poprawa, nic nie zmieniałam w zywieniu, a się powiększyły 8O W sierpniu i tak nas czeka kontrola wiec nie bede jej targac teraz po przeprowadzce, wtedy zrobie badnaia krwi na spokojnie i pojedziemy do gastronenterologa.

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 18, 2024 12:12 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Nie jesteś wyjątkiem niestety :( Też tak mam, że wyobrażam sobie zaraz jakieś okropieństwa. To chyba najnormalniej w świecie nieuniknione.
Kochasz, martwisz się i takie myśli po prostu przychodzą nieproszone. Z jednej strony źle, ale z drugiej nie tak bardzo bo nie traci się czujności.
Inna sprawa, że Simcia funduje Ci ekstremalną jazdę. Wcale nie dziwię się Twoim obawom bo masz najgorszą z możliwych sytuacji - brak konkretnej diagnozy.
Mimo wielkiego rozwoju medycyny weterynaryjnej jest taki moment, że diagnostyka u kota po prostu się w jakiś sposób kończy (tak mi powiedział wet, kilka razy to słyszałam). Nie zrobisz przecież wywiadu z kotem, a zbadanie wielu kwestii jest niemożliwe bo nie istnieją takie narzędzia, mikro narzędzia.

Stres jest, jak doskonale wiemy, niebezpieczny i wiemy tyle, że u kota może się objawiać w różny sposób (podobnie chyba jak depresja u ludzi, która może udawać wszystkie choroby). Koty też cierpią na depresję tylko u kotów to znacznie trudniejsze do zdiagnozowania. Może ten element jest u Simci kluczowy? Przecież ona wiedziała, że sytuacja, otoczenie ulegną zmianie zanim jej o tym powiedziałaś :)
Oczywiście z tego stresu faktycznie może się rozwinąć coś paskudnego, trzeba obserwować i starać się wyciszać, minimalizować te czynniki stresogenne. Nie jest to wcale łatwe, ale poszłabym w tym kierunku
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8695
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw lip 18, 2024 12:20 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Zastanawiam się jedynie, jaki wpływ na badanie USG mogą mieć preparaty uspokojające? Simi u gastroenterologa była na bonqacie, na drugim USG w czerwcu chyba jej nic nie dawałam, ani gabapentyny, ani bonqatu, więc miała większy stres. Poza tym jej nic nie stresowało w mieszkaniu, wszystko było jak zwykle. Czy obraz USG może być inny gdy kot jest wyciszony? :conf: Mam na myśli właśnie głownie węzły w brzusiu.

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 18, 2024 12:28 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Nie mam pojęcia, nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale może? Nie zdziwiłabym się.
Koty potrafią doskonale maskować stres tak jak potrafią maskować poważne choroby (do pewnego etapu oczywiście). To że kot zachowuje się "normalnie" nie świadczy o tym, że nic się tam w łebku nie dzieje. O tym też się przekonałam :(
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8695
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw lip 18, 2024 13:43 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Mogę tylko potwierdzić, że węzły bywają powiększone z róznych powodów. 6 lat temu Sabcia miała węzły takie, że wetka była przekonana, ze to chłoniak. Dostała vecort, który pomógł na prawdziwą (duzo później wykrytą) przyczynę choroby - bardzo bolesną zmianę pod jezykiem. Pod wpływem vecortu zmiana (wetka uwazała, ze nowotworowa) powoli zniknęła (ale trwało to rok albo dwa), węzły wróciły prawie do normy. Teraz znowu sa powiększone i znowu wet (inny) podejrzewa chłoniak, ale moze być też IBD, tyle że Sabcia ma juz 17 lat i ogólny stan kiepski, pnn, FELV+, może cos z trzustką. Jednak z tamtej sprawy z powiększonymi węzłami wyszła i przez parę lat było OK.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69603
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 18, 2024 15:04 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Eh, bardzo ciężkie są takie rzeczy do diagnozowania z tego co widzę. U nas jedyna taka stricte diagnoza przez ten śluz w kale to alergia pokarmowa/IBD... na razie nic poza tym.

Pewnie jest coś innego - raz jej wyszły rany na łapach, same się zagoiły, od małego też miała taką niższą odporność, koci trądzik, zapalenie dziąseł, strupek na nosie jej wychodził, swoją drogą wyszedł znowu. Trójglicerydy powiększone....Zastanawiam się naprawdę jak stres na to wszystko wpływa... Pewnie problem gdzieś jest, po prostu na razie jest niewidoczny i nikt nie potrafi mi powiedzieć na 100% od czego to. Jakby nie patrzeć na diecie jej się znacznie poprawiło, chociaż węzły jak widać nadał się powiększają/zmniejszają.

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 18, 2024 15:18 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Moim zdaniem najwazniejsze, ze czuje się lepiej, a kolejna przeprowadzka powinna byc mniej stresująca!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69603
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 18, 2024 15:46 Re: Brak diagnozy i pomysłu - w końcu nadzieja i poprawa.

Mam nadzieje :) Pewnie we wrześniu. Niestety musieliśmy się chwilowo rozdzielić, wiem, że to słabe :( Mam nadzieje, że nie zapomni o Nesto. Ona srednio to znosi, ale jesli ja jestem obok to widze, że jest w porzadku :) Simi to taka "córeczka mamusi" :ok:

Zeeni

Avatar użytkownika
 
Posty: 500
Od: Śro kwi 26, 2023 11:11
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], puszatek i 79 gości