» Pt maja 21, 2021 23:13
Re: Pomocy
Ja też się zaczęłam zastanawiać, czy ta kotka w ogóle istnieje.
1. Ani razu nie napisałaś, skąd jesteś. Oprócz małych dziur, w których mieszka kilka rodzin i podanie nazwy miejscowości równa się ze wskazaniem dokładnego adresu, cała reszta jest dostatecznie anonimowa, że można podać lokalizację. Albo przynajmniej większe miasto gdzieś w pobliżu.
2. Nie chcesz pokazać, jak wygląda otoczenie kotki. Pytano Cię o to, aby móc coś podpowiedzieć, bo podobno szukałaś pomocy. Filmiki masz, bo pokazywałaś je znajomym. Rozumiem, że możesz nie chcieć ujawniać, jak wygląda wnętrze domu, ale musisz brać pod uwagę, że to budzi nieufność.
3. Blue wskazywała bardzo dokładnie, jakie badania powinny były być wykonane. Kilka razy zapewniałaś, że "wszystko było badane". Mam alergię na ten zwrot, bo w 9 na 10 wypadkach okazuje się, że nic nie zbadano, tylko druga osoba próbuje wszystko zbyć. I tak było w tym przypadku. Jak już pytanie o badania zadała kolejna osoba na kolejnej stronie wątku, to napisałaś, że badano tarczycę. To za mało, Blue wskazywała całą listę badań.
I o ile zdjęć domu możesz nie chcieć pokazywać, o tyle wyniki badań z zamazanymi danymi wypadałoby tu umieścić. Niczym nie ryzykujesz, gdy wytniesz swoje dane.
4. O behawiorystce co chwilę historia się zmienia. Raz że miałaś rozmawiać i miała coś nowego powiedzieć, ale z opisu wynika, że niby powtórzyła wszystko co do tej pory (można sądzić, że tamta rozmowa się nie odbyła), potem że ma przyjść i nagle przekłada na lipiec, a po drodze że obiecuje szukać domu, ale w sumie nie może i masz szukać sama. Kto tu kręci: Ty czy ta behawiorystka? Może napisz, jak się nazywa, warto sprawdzić, jakie ma kwalifikacje i czy jest godna zaufania.
5. Wpierw wśród wielu zapewnień o wielkiej miłości do swojej kotki postanawiasz, że dasz jej tyle czasu, ile trzeba, a teraz nagle chcesz dla niej (no bo nie dla siebie) poszukać domu zaraz natychmiast, nie za miesiąc, chociaż byłaś gotowa dać jej dużo czasu, tylko teraz. Między jedną a drugą decyzją minął jakiś tydzień.
Nie pisałam wcześniej, ale ta historia zrobiła się jeszcze dziwniejsza.
Oczywiście dopuszczam możliwość, że po prostu próbujesz ukryć wszelkie informacje na swój temat i jednocześnie jesteś niestała w postanowieniach, a gdzieś tam jest kot, któremu nie wiadomo, co dolega, ale że wpada w furię, to poszuka mu się innego domu. Tak też może być. Ale przedziwne zachowania forumowiczów włącznie z wymyślaniem niestworzonych historii też się zdarzały (na szybko pamiętam dwóch użytkowników, którzy zostali zdemaskowani), więc pozwolę sobie zachować odrobinę dystansu.
Może wstaw zdjęcie samej kotki?
Zdjęcia (i to najlepiej dobrej jakości) będą potrzebne do ogłoszeń. Bez ogłoszeń są znikome szanse na dom. Skoro znajomi są przestraszeni filmikami z jej udziałem, to raczej im jej nie wciśniesz.