FIP????

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 26, 2012 18:27 Re: FIP????

bardzo mi przykro :(

nie poddawajcie się jednak, póki kotek nie męczy się wyraźnie warto walczyć. Póki organizm działa w miarę sprawnie i płyn zbyt szybko nie narasta, warto wykorzystać ten czas i zrobić wszystko by wykluczyć inne możliwe choroby- dobrze by było zbadać płyn.

A jeśliby rzeczywiście nie było już wątpliwości może można by zastosować terapię sterydami- w ten sposób niekiedy udaje się wydłużyć życie kota o kilka tygodni, a nawet miesięcy oraz poprawić komfort jego życia.
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 27, 2012 11:20 Re: FIP????

Pytałam dzisaij weta czy są wyniki tego płynu, odpowiedział "No tak proszę Pani, to płyn fipowy"... czyli nie zbadał go nawet, pozostała ocena "na oko". Kotek ma dużo siły (ciężko go utrzymać w trakcie karmienia, czy zastrzyków... ) Niemniej jednak już jest jakby nieobecny... leży, izoluje się, nie ma na nic ochoty :( Dostałam dzisiaj antybiotyki na tydzień czasu, i to chyba ostatni tydzień Wedelka.

nulkaa89

 
Posty: 22
Od: Śro kwi 25, 2012 19:57

Post » Pt kwi 27, 2012 15:57 Re: FIP????

A płyn zbiera się ponownie?

Poszłabym na Twoim miejscu do innego weta, który bardziej kompetentnie podejdzie do diagnostyki. Choćby po to, by nie zadawać sobie później pytania "a może...?"
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 27, 2012 20:59 Re: FIP????

Tak, płyn zbiera się. Po punkcji zbiera się szybciej mam wrażenie :( Nie wiem, czy jest sens gdzieś chodzić i stresować kotka, wątpie żeby to mogło być cokolwiek innego, bo objawy zgadzają się w 100% a poprzedni wet nawet w ksiazeczke nic nie wpisywał co kotkowi podawał, wiec trudno byłoby zmienic leczenie ;| ehh ja już chyba zwątpiłam i zaczynam się godzić z tym, że musi odejść :( Nie mam żadnego punktu zaczepienia, dzięki któremu mogłabym podważać FIPa... i chyba przez to brak mi już woli walki

nulkaa89

 
Posty: 22
Od: Śro kwi 25, 2012 19:57

Post » Nie kwi 29, 2012 7:38 Re: FIP????

i koniec.

nulkaa89

 
Posty: 22
Od: Śro kwi 25, 2012 19:57

Post » Nie kwi 29, 2012 10:10 Re: FIP????

Bardzo, bardzo mi przykro :cry:
kolejna ofiara tej strasznej choroby
mam nadzieję, że odszedł spokojnie i nie męczył się :(

Wedelku [*]
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 30, 2012 12:02 Re: FIP????

w sobotę byłam w pracy 10 godzin, rano był normalny, w ciągu dnia ponoć spacerował jeszce po dworze, choć robił sobie przerwy co kilka kroków... Wieczorem, gdy wróciłam widać było, że jest z nim już źle... Spał w łazience, gdy yłam tam o 6 rano jeszcze oddychał, przytuliłam go, pogłaskałam... dosłownie kilkadziesiąt minut później już nie żył... Wierzę, że czekał na mnie by się pożegnać... W domu jest tak pusto bez niego... Był półpersem, zastanawiam się, czy nie kupić persa... Chcę by posiadał jak najwięcej jego cech. A cechy wyglądu i charakteru (prócz pyszczka i znaczenia terenu) miał typowo perskie, wetka nawet myślała że to oryignał ;)

Był pierwszym kotem którego poddałam kastracji ( a kotów dachowców miałam w swoim życiu już naprawdę dziesiątki...) i strasznie się obwiniam. Może gdyby nie ta przekleta operacja to FIP objawił by sie dopeiro za kilka lat albo i wcale? Czemu czytajac dziesiątki stron o wspaniałości kastracji nigdzie nie spotkałam sie z informacją by przed zabiegiem poddac zwierze testowi na koronowirusy i wszelkim innym badaniom. NIE, wszędzie piszą, że ewentualnie można morfologię zrobić, ale że zabieg jest całkowicie bezpieczny i wrecz banalny, nieodczuwalny dla kotka. Gdybym wiedziała wcześniej jakie jest ryzyko zastanowiłabym sie dwa razy a tak... nawet nie wiedziałam o istnieniu koronowirusów...

Straciłam przyjaciela :( cudownego kanapowca, który co wieczór masował mi głowe i zasypiał na policzku, czekajać aż usnę by później przenieść się na dywan. Przyjaciela, który chodził za mną jak pies przy nodze i czujnie reagował na swoje imię (a nie na kici kici ;) )

Mam nadzieję, że w końcu uda się znaleźć lekarstwo na FIPa, choć pewnie wtedy rozwinie się jeszcze jakiś inny wirus, który również zacznie się mutować...
Przepraszam za tą cała wtrąconą prywatę, ale traktuje teraz to forum jako indywidualną kozetkę u psychoterapeuty...
Ostatnio edytowano Pon kwi 30, 2012 12:58 przez nulkaa89, łącznie edytowano 1 raz

nulkaa89

 
Posty: 22
Od: Śro kwi 25, 2012 19:57

Post » Pon kwi 30, 2012 12:48 Re: FIP????

nulkaa89 pisze:Był pierwszym kotem którego poddałam kastracji ( a kotów dachowców miałam w swoim życiu już naprawdę dziesiątki...) i strasznie się obwiniam. Może gdyby nie ta przekleta operacja to FIP objawił by sie dopeiro za kilka lat albo i wcale? Czemu czytajac dziesiątki stron o wspaniałości kastracji nigdzie nie spotkałam sie z informacją by przed zabiegiem poddac zwierze testowi na kronowirusy i wszelkim innym badaniom. NIE, wszędzie piszą, że ewentualnie można morfologię zrobić, ale że zabieg jest całkowicie bezpieczny i wrecz banalny, nieodczuwalny dla kotka. Gdybym wiedziała wcześniej jakie jest ryzyko zastanowiłabym sie dwa razy a tak... nawet nie wiedziałam o istnieniu kronowirusów...

Nulka, nie wolno tak myśleć.
Ja kastrowałam setki kotów. Żaden z nich nie zachorował na FIP. Zachorował maluch, który nawet nie dorósł do wieku, w którym można go było kastrować.
FIP to podstępna choroba, po prostu, natomiast żadną miarą nie przekładałabym wpływu kastracji na zachorowalność.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18768
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon kwi 30, 2012 12:55 Re: FIP????

Wiem, że nie powinnam tego tak odbierać, ale jak mówię to był pierwszy wykastrowany kotek. Wcześniej u nas w domu się tego "nie praktykowało", więc już przed zabiegiem nasłuchałam się jak to szkodzę kotu, wymyślam, ingeruję w nature etc... ja czułam że robię słusznie a tu... tydzień po kastracji kotek zaczął chorować a po 3 tygodniach zmarł. Od początku bałam się tej kastracji, jako, że był to swoisty "lęk przed czymś nowym", ale teraz to już zupełnie nie ufam tego typu zabiegom :(

nulkaa89

 
Posty: 22
Od: Śro kwi 25, 2012 19:57

Post » Pon kwi 30, 2012 13:05 Re: FIP????

nulkaa89 - to podobieństwo do persa może wskazywać, że kotek pochodził z pseudochodowli - a tam w celu uzyskania kotów jak najbardziej "w typie rasy" często krzyżuje się ze sobą blisko spokrewnione osobniki. Miałam pod opieką wiele kotów płci obojga, sporo z nich było kastrowanych u mnie, ale bez żadnych problemów tego typu. To Cię na pewno nie pocieszy, ale gdybyś go nie kastrowała, prawdopodobnie odszedłby niedługo - w momencie najmniejszego nawet obniżenia odporności; możlie, ze choroba już się w nim rozwijała :( .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon kwi 30, 2012 13:26 Re: FIP????

To mnie po części pociesza jednak... bo przynajmniej nie obarczam się całą winą za jego śmierć... Nie, nie pochodził z pseudohodowli, dostałam go za darmo. Był owocem miłości niedopilnowanej persicy i jej bliżej nieokreślonego sąsiada...

nulkaa89

 
Posty: 22
Od: Śro kwi 25, 2012 19:57

Post » Pon kwi 30, 2012 16:21 Re: FIP????

Kastracja mogła mieć o tyle związek z rozwojem choroby, o ile przyczyniła się do chwilowego spadku odporności. Podobny wpływ mogła mieć zmiana domu, Twój wyjazd, nowy lokator- czyli każdy inny czynnik stresogenny albo na przykład szczepienie czy po prostu samoczynny spadek odporności. Nie jesteśmy w stanie uchronić zwierzaka przed jakąkolwiek stresującą sytuacją, nawet wizyta u weta u co wrażliwszych osobników może ją spowodować. Chociaż test na koronawirusa, w sytuacji gdy mamy kota jedynaka, niewychodzącego i możemy poczekać z kastracją do momentu, gdy organizm uwolni się od wirusa, to nie jest głupi pomysł. Choć faktycznie, nie spotkałam się z podobnymi zaleceniami, ale ostrożności nigdy za wiele.

Nie możesz się za to obwiniać. Ja kiedyś pożegnałam wspaniałego kocurka, który odszedł na FIP w wieku kilku miesięcy. Choroba rozwinęła się po szczepieniu, bardzo możliwe, że miało to jakiś wpływ. Robimy co w naszej mocy, by zapewnić kotom bezpieczne i szczęśliwe życie, zgodnie z naszą aktualną wiedzą. Nie możemy przewidzieć wszystkich konsekwencji :(

Przytulam, nulka, trzymaj się :cry:
Dobrym pomysłem w tej sytuacji jest pomoc jakiejś bidzie, ale najpierw pozwól sobie na żałobę, pozwól, żeby rozpacz minęła, a wtedy będziesz miała pewność, że robisz to dlatego, że chcesz dać dom jakiemuś kociakowi nie dlatego, żeby zastąpił Wedelka, ale dla niego samego. Bo drugiego Wedelka już nie będzie, ale zjawi się na pewno jakaś inna wspaniała istota, może podobna, a może nie, ale na pewno warta kochania.
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 01, 2012 21:02 Re: FIP????

mikela pisze:(..) Chociaż test na koronawirusa, w sytuacji gdy mamy kota jedynaka, niewychodzącego i możemy poczekać z kastracją do momentu, gdy organizm uwolni się od wirusa, to nie jest głupi pomysł. Choć faktycznie, nie spotkałam się z podobnymi zaleceniami, ale ostrożności nigdy za wiele.
(...)


Jak długo ten wirus utrzymuje się w organizmie kota ? Czy jeśli koty żyją razem w stadzie przez np. rok, są kotami niewychodzącymi i żaden nowy kociak w tym czasie nie pojawił się, ani z żadnym innym przedstawicielem swojego gatunku nie miały do czynienia to można założyć, że już tego wirusa w sobie nie mają ? Czy to też ruletka ?


Zakładam, że jeśli pierwotnie choć jeden kot miał kontakt z koronawirusem to zaraził również pozostałe, ale jak długo koty są nosicielami? Czasowo czy jednak już do końca życia ?

fifulec

 
Posty: 174
Od: Sob lut 19, 2011 0:00

Post » Śro maja 02, 2012 10:34 Re: FIP????

fifulec pisze:
mikela pisze:(..) Chociaż test na koronawirusa, w sytuacji gdy mamy kota jedynaka, niewychodzącego i możemy poczekać z kastracją do momentu, gdy organizm uwolni się od wirusa, to nie jest głupi pomysł. Choć faktycznie, nie spotkałam się z podobnymi zaleceniami, ale ostrożności nigdy za wiele.
(...)


Jak długo ten wirus utrzymuje się w organizmie kota ? Czy jeśli koty żyją razem w stadzie przez np. rok, są kotami niewychodzącymi i żaden nowy kociak w tym czasie nie pojawił się, ani z żadnym innym przedstawicielem swojego gatunku nie miały do czynienia to można założyć, że już tego wirusa w sobie nie mają ? Czy to też ruletka ?


Zakładam, że jeśli pierwotnie choć jeden kot miał kontakt z koronawirusem to zaraził również pozostałe, ale jak długo koty są nosicielami? Czasowo czy jednak już do końca życia ?


Zdaniem światowej specjalistki od FIPa, dr Diane Addie, hodowle liczące poniżej 10 osobników uwalniają się spontanicznie od wirusa. W przypadku liczniejszych hodowli bywa to trudniejsze:
"FCoV infection can be eliminated from a cattery, but it is a long and sometimes expensive process. Households of less than 10 cats will often spontaneously and naturally become FCoV free, but in households of more than 10 cats, it can keep passing from one cat to another (see fig 1.) and maintaining the infection in this way."
http://www.dr-addie.com/PreventionS1.htm#How to eliminate FCoV infection from a cattery

Wirus może się w organizmie kota utrzymywać ok 2-3 mc., w środowisku ok. 7 tyg. Addie proponuje sukcesywnie badać koty na obecność CV i izolować te osobniki, które są już od niego uwolnione- w ten sposób można wyeliminować CV z hodowli.

Tu jest też ciekawy schemat w jaki sposób dochodzi do zarażenia:
http://www.dr-addie.com/PreventionS1.htm#How to eliminate FCoV infection from a cattery
"
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 02, 2012 11:07 Re: FIP????

Wirus może się w organizmie kota utrzymywać ok 2-3 mc., w środowisku ok. 7 tyg. Addie proponuje sukcesywnie badać koty na obecność CV i izolować te osobniki, które są już od niego uwolnione- w ten sposób można wyeliminować CV z hodowli.



W takim razie, dlaczego FIP obecnie uważany jest jako choroba przenoszona głównie z kocic na kocięta... Tutaj wet też mówił, że Wedel mógł to mieć jeszcze od matki (To fakt, że od zawsze łatwo się przeziębiał i kichał, myśleliśmy, że to może jakaś alergia...). Kotek miał prawei 2 lata, wiec wirus tyle czasu w nim był, a nie 2-3 m-ce... ? :/

nulkaa89

 
Posty: 22
Od: Śro kwi 25, 2012 19:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 750 gości