Emilek mój mały słodki aniołek już odszedł

.
Niestety, cykloferon też nie pomógł. Nie pobierał już pokarmu, picia, nie miał kontaktu z otoczeniem. Musiałam mu pomóc odejść, bo nie mogłam pozwolić na powolną śmierć.
Nie potrafię się pozbierać. Do końca miałam nadzieję.
Jest strasznie, wszystko zostało, a jego nie ma. Nie mogę na razie niczego usuwać, bo dzieci myślą, że został na kroplówce. Najgorsze, że ja wiem, a one stale o nim mówią, jak czekają, jak go kochają, jak tęsknią... Pomyślałam, że lepiej, niech trochę oswoją się z jego nieobecnością i wtedy powiem. Chciałam wziac choć na DT innego kotka ze wzgledu na nie, ale ja chyba nie dam rady na razie.
Zostały setki jego zdjeć, jego rzeczy.
Wszystkim Wam bardzo za wszystko dziękuję. Byliście dla nas wspaniali. Odezwę się, jak sobie poradzę ze sobą.