Gdy wrocilam z rannej kroplowki kot schowal sie za lozko, potem za pralke
gdy poszlam zobaczyc o 15 co z nim
kot miauczal przy braniu na rece
leżał na łózku jak szmatka
cos mnie tknelo i zmierzylam mu temperature- 34stopnie(powtorzylam 4 razy) - hipotermia -organizm nie ma sily walczyc
zawinelam go i poszlam do wet
zmierzyli temperature - 34trzymalam kota w objeciach, glowke na rece i calowalam go, calowałam umeczony pyszczek i oczka i przepraszalam go ze go zabijam ze kocham go najbardziej na swiecie
wet podal do wenflonu jeden zastrzyk, potem drugi nawet nie jęknął
nie zauwazylam nawet ze nie zyje
caly czas go calowalam
wetka sprawdzila serce
nie wierzylam ze nie zyje
calowalam go dalej
zostawilam go z jego ulubionymi myszkami zabawkami
umarl w ciagu sekundy, nie zauwazylam jeku czy krzyku caly czas go calowalam
umarl w moich objeciach
temperatura 34 to znak ze organizm nie walczy
nie chcialam zeby umieral kilkanascie godzin za szafka lub pralka-bo za kazdym razem jak go wyciagalam on czolgal sie gdzies schowac
KOCIE PRZEPRASZAM WIEDZ ZE KOCHALAM CIE NAD ZYCIE
prosze o zamkniecie watku
