Zapaliłam światełko od Wszystkich dla Mamy
Dzień ciężki,ale ja ciągle odczuwam odejście Mamy jak zły sen,jakbym nie przeszła żałoby tak jak trzeba
Czuję dziwny spokój jakby tu była ze mną cały czas i albo to dopiero wybuchnie albo nie wiem co jest grane

a może to moje mniejsze ja zrozumiało że przemijanie jest wpisane w nasze życie?może ta mała iwa co była w środku mnie dorosła?nie wiem
Przecież Kocham Mamę cały czas a nie rozpaczam jak zwykle,już po odejściu Mii tak się czułam dzielnie
Nie mogę coś spać bo szykuje się zmiana pogody ,meteopatka ze mnie jak diabli
rozmyslam też nad tym co znowu zmalowała ta nasza Fundacja
przyjechali z transporterem i wypuścili na działkę basi Kociaki i Mamuśkę
stwierdzili że nie da sie ich oswoić no nie dziwię się jeśli Koty cały czas były w klatkach pozamykane w pomieszczeniu gdzie zero człowieka niby to od znawczyni kotów
która to podczas łapania co ja gadam my złapałyśmy a Kobitka nie umiała nawet Kotki przełożyć z klatki do transporterka to poprosiła o ważeszkę żeby Kotkę do transporterka wygonić
Stwierdzili że koty sobie poradzą,tak poradzą sobie na działce gdzie żywej duszy zimą
bez jedzenia i solidnego scgronienia sobie kurcze poradzą
do tego okazuje się że umowa z Gminą była zupełnie inna,mieli wysterylizować co podobno zrobili,mieli oswajać i zneleźć Kotom domy
przywieżli Kociaki jeszcze bardziej zdziczałe
teraz już nawet nie chcą podejść bliżej
Szlag może trafić jak Ci Ludzie działają bez głowy
tylko kasa i kasa niech napływa
moim zdaniem nie mają serca do Kotów i tyle,powinni pozostac przy pomaganiu psom
nagonki na wetów potrafią robić ,ale na siebie nie popatrzą
jestem wkurzona i martwię sie o te Koty

a zimy u nas są srogie