MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 23, 2013 21:20 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

marinella pisze:
kasiakom pisze:
marinella pisze:
kasiakom pisze:Nie wiem, czemu nikt nie widzi, że osoba, która odebrała kota napisała, że założy wątek i będzie tam wstawiać ROZLICZENIA i informować o stanie zdrowia kota. Informacji o stanie zdrowia nie ma żadnych, zbierać na kota głupio, bo DS napisał jasno i wyraźnie, że koszty poniesie. Pani z Malborka napisała później, że sama pokryje koszty. Co miała napisać wobec takiego obrotu sprawy?
Przeczytałam w tym wątku, że obrywa się niewinnym wolontariuszkom. Jak to niewinnym? Sukces ma wielu ojców, porażka się matki doprosić nie może :?


po takiej jeździe jaką jej zafundowano to naprawdę nie dziwię się że zamilkła


przeczytałam wątek i jakoś ciezko mi uwierzyć że dziewczyny z Kotyliona nie powiedziały nic o wizycie u weterynarza
zresztą w wątku jest sporo informacji że kot jest w kiepskim stanie i bedzie wymagał opieki i leczenia
nawet jeśli nie powiedziały to dla mnie nie pójscie do weta przez trzy tygodnie nie jest błedem, to skrajna nieodpowiedzialność
i nie trzeba być super doświadczonym kociarzem żeby coś takiego wiedzieć
a już sama reklamacja wy go leczcie bo macie doświadczenie , witki opadają


Ja na to patrzę inaczej.
Ludzie niedoświadczeni się starali. Nie dali rady, poprosili o pomoc. Zrobiono z nich potwory.
To dla mnie nie fair.
Ja wierzę, że nie powiedziały. Nie powiedziały wprost. Bo Ci ludzie by poszli. Płacili za transport 300 km, za adopcję, Pani spędzała z kotem mnóstwo czasu, starali się oboje. Serio myślisz, że by nie poszli, jakby dostali takie wytyczne?
Ja rozumiem, czemu nie poszli do weta z własnej inicjatywy. Serio.


kasia ale gdzie widzisz te starania? kot się źle czuje to go oddajmy gdzieś komuś na leczenie? nawet jesli brakło inforamcji ze strony kotyliona. Jesli...
brak wizyty u weta na tym etapie to jest wedłuk mnie BRAK jakiegokolwiek zaangazowania, nie mówimy tu o dwóch trzech dniach tylko o trzech tygodniach !

Tych samych w trakcie których żadna wolontariuszka, również widząca kota, mało tego nagrywająca film, na którym kot nie podnosi się z miejsca nie pyta nawet DS, czy kot był u Weta? Tych samych trzech tygodniach mówimy? Kontakt z DS był..
Z jednej strony laicy odpowiadający na rozdzierający serce apel.. z drugiej doświadczeni w schronowych warunkach wolontariusze.. Poważnie to piszesz? Bo ma wątpliwości ...
EDIT: Gram.
pwpw
 

Post » Pon wrz 23, 2013 21:25 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

anna57 pisze:
marinella pisze:
agula76 pisze:
a skoro już tam trafił wolontariusz odpowiedzilany za to ze kot się tam znalazł powinien zrobić wszystko aby pomoc Panstwu a nie z nich na watku zrobić potworów odbierając podstepnie kota


dlaczego podstępnie?

Państwo podpisali umowę zrzeczenia się kota, więc podstępu nie ma.
Faktycznie słowo podstęp tu nie pasuje ,ale przedłożenie tego dokumentu, ponad ustalenia.

Romualdo

 
Posty: 43
Od: Nie wrz 15, 2013 15:07

Post » Pon wrz 23, 2013 21:26 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

OSOBA ,KTÓRA AKTUALNIE MA KOTKA U SIEBIE,CZY BÓG WIE GDZIE,MILCZY,NIE PRZEDSTAWIA WYNIKÓW LECZENIA,BADAŃ ITP.TO CO MA NIBY DO UKRYCIA,CZEMU MILCZY????????????????????????????????????

ASIA EGIERD

 
Posty: 120
Od: Wto sie 20, 2013 15:47

Post » Pon wrz 23, 2013 21:27 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

pwpw pisze:
mb pisze:
pwpw pisze:
mb pisze:(...)
Nie angażowałam w to wolontariuszy, bo wiedziałam, że i beze mnie mają co robić.

O ile dobrze zrozumiałam, to ci państwo niejako zostali zaangażowani przez wolontariuszy.. odpowiedzieli na apel : kot w schronie odchodzi na depresje :!: To co innego, niż pójście do schronu by wziąć kota, schronowego, no schronową niewiadomą z pokoju adopcyjnego..

Tylko jednego kota adoptowałam wprost ze schroniska. Pozostale od organizacji, po apelach.

Ale uważałam, że właśnie po to adoptowałam te koty, aby zrobić im diagnostykę, poobserwować je wnikliwie i leczyć, jeśli zajdzie taka konieczność.

No widzisz, Ty miałaś takie doświadczenia, Ci państwo inne

Już kolejny raz piszę, że miałam takie same doświadczenia, ale to ja czułam się odpowiedzialna za adoptowanego kota i to ja szłam z nim od razu do weta, żeby miec pewność co do jego stanu zdrowia.

A koty mam dopiero od 9 lat, więc moje ogólne doświadczenie jest mniejsze niż byłego domu Marlona.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 23, 2013 21:27 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

ASIA EGIERD pisze:OSOBA ,KTÓRA AKTUALNIE MA KOTKA U SIEBIE,CZY BÓG WIE GDZIE,MILCZY,NIE PRZEDSTAWIA WYNIKÓW LECZENIA,BADAŃ ITP.TO CO MA NIBY DO UKRYCIA,CZEMU MILCZY????????????????????????????????????

Bo ma takie prawo.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 23, 2013 21:28 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

[...]
Proszę nie obrażać użytkowników - krzyk i obelgi to nie argumenty w dyskusji
alix76

ASIA EGIERD

 
Posty: 120
Od: Wto sie 20, 2013 15:47

Post » Pon wrz 23, 2013 21:29 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

mb pisze:
ASIA EGIERD pisze:OSOBA ,KTÓRA AKTUALNIE MA KOTKA U SIEBIE,CZY BÓG WIE GDZIE,MILCZY,NIE PRZEDSTAWIA WYNIKÓW LECZENIA,BADAŃ ITP.TO CO MA NIBY DO UKRYCIA,CZEMU MILCZY????????????????????????????????????

Bo ma takie prawo.

No tak,ale to wtedy mozna dwuznacznie zrozumiec :| Ze np ten kot wyladowal znow w schronisku?

Czarna puma

 
Posty: 1363
Od: Pt cze 28, 2013 21:46
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon wrz 23, 2013 21:29 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

ASIA EGIERD pisze:OSOBA ,KTÓRA AKTUALNIE MA KOTKA U SIEBIE,CZY BÓG WIE GDZIE,MILCZY,NIE PRZEDSTAWIA WYNIKÓW LECZENIA,BADAŃ ITP.TO CO MA NIBY DO UKRYCIA,CZEMU MILCZY????????????????????????????????????



po pierwsze nie wrzeszcz
po drugie bo najwyrażniej uważa że nie ma sensu sie kopać z koniem, ja bym też tak zrobiła
NIE KUPUJ! Adoptuj

ObrazekObrazek

marinella

Avatar użytkownika
 
Posty: 18772
Od: Nie wrz 04, 2005 21:24
Lokalizacja: Poznań :)

Post » Pon wrz 23, 2013 21:30 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

pwpw pisze:Tych samych w trakcie których żadna wolontariuszka, również widząca kota, mało tego nagrywająca film, na którym kot nie podnosi się z miejsca nie pyta nawet DS, czy kot był u Weta? tych samych trzech tygodniach mówimy? Kontakt z DS był..
Z jednej strony laicy odpowiadający na rozdzierający serce apel.. z drugiej doświadczenie w schronowych warunkach wolontariusze.. Poważnie to piszesz? Bo ma wątpliwości ...

Dom pisał, że wszystko w porządku, wklejał zdjęcia, a wolontariuszki mające na głowie ...dzieści kotów żyły złudzeniami. A dom - o ile rzeczywiście leczył kota z astmą -to wiedzę, że jak się kotu nie poprawia to się idzie do weta chyba miał? Czyli takim totalnym laikiem nie był?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon wrz 23, 2013 21:30 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

ASIA EGIERD pisze:OSOBA ,KTÓRA AKTUALNIE MA KOTKA U SIEBIE,CZY BÓG WIE GDZIE,MILCZY,NIE PRZEDSTAWIA WYNIKÓW LECZENIA,BADAŃ ITP.TO CO MA NIBY DO UKRYCIA,CZEMU MILCZY????????????????????????????????????

Bo prawdopodobnie nie chce z Tobą gadać, po szopce jaką odstawiłaś na forum i poza nim.

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon wrz 23, 2013 21:30 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

ASIA EGIERD pisze:WIERZYCIE W TE NIEZAREJESTROWANE FUNDACJE JA W TRÓJCĘ PRZENAJŚWIĘTSZĄ .BRONICIE ICH,TY CO MAJA TERAZ KOTKA,BO SAMI JESTEŚCIE TACY JAK ONI,AFERKI,LANSIK I TAKIE TAM BZDETY.A ZWIERZAK NIE JEST U WAS NAWET NA OSTANIM MIEJSCU,POTRZEBNY TYLKO BY LECZYĆ WASZE CHORE KOMPLEKSY.

a ty co sobie leczysz tą wypowiedzią ?
NIE KUPUJ! Adoptuj

ObrazekObrazek

marinella

Avatar użytkownika
 
Posty: 18772
Od: Nie wrz 04, 2005 21:24
Lokalizacja: Poznań :)

Post » Pon wrz 23, 2013 21:32 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

marinella pisze:
kasiakom pisze:
marinella pisze:
kasiakom pisze:Nie wiem, czemu nikt nie widzi, że osoba, która odebrała kota napisała, że założy wątek i będzie tam wstawiać ROZLICZENIA i informować o stanie zdrowia kota. Informacji o stanie zdrowia nie ma żadnych, zbierać na kota głupio, bo DS napisał jasno i wyraźnie, że koszty poniesie. Pani z Malborka napisała później, że sama pokryje koszty. Co miała napisać wobec takiego obrotu sprawy?
Przeczytałam w tym wątku, że obrywa się niewinnym wolontariuszkom. Jak to niewinnym? Sukces ma wielu ojców, porażka się matki doprosić nie może :?


po takiej jeździe jaką jej zafundowano to naprawdę nie dziwię się że zamilkła


przeczytałam wątek i jakoś ciezko mi uwierzyć że dziewczyny z Kotyliona nie powiedziały nic o wizycie u weterynarza
zresztą w wątku jest sporo informacji że kot jest w kiepskim stanie i bedzie wymagał opieki i leczenia
nawet jeśli nie powiedziały to dla mnie nie pójscie do weta przez trzy tygodnie nie jest błedem, to skrajna nieodpowiedzialność
i nie trzeba być super doświadczonym kociarzem żeby coś takiego wiedzieć
a już sama reklamacja wy go leczcie bo macie doświadczenie , witki opadają


Ja na to patrzę inaczej.
Ludzie niedoświadczeni się starali. Nie dali rady, poprosili o pomoc. Zrobiono z nich potwory.
To dla mnie nie fair.
Ja wierzę, że nie powiedziały. Nie powiedziały wprost. Bo Ci ludzie by poszli. Płacili za transport 300 km, za adopcję, Pani spędzała z kotem mnóstwo czasu, starali się oboje. Serio myślisz, że by nie poszli, jakby dostali takie wytyczne?
Ja rozumiem, czemu nie poszli do weta z własnej inicjatywy. Serio.


kasia ale gdzie widzisz te starania? kot się źle czuje to go oddajmy gdzieś komuś na leczenie? nawet jesli brakło inforamcji ze strony kotyliona. Jesli...
brak wizyty u weta na tym etapie to jest wedłuk mnie BRAK jakiegokolwiek zaangazowania, nie mówimy tu o dwóch trzech dniach tylko o trzech tygodniach !


Miałam już kota z którym targałam się do weta co 2-3 dni, a on był strachliwy i każda wizyta u weta to był dla niego mega stres. Nie pojawiał się, chował przede mną. Nie wiem, czy mu więcej szkody tym jeżdżeniem do weta nie zrobiłam :(
Jakby mi powiedziano o kocie deprecha - potrzebuje spokoju, to bym nie targała.
Siedziałabym z nim w domu, karmiła, uspokajała.
Poprosili o pomoc kogoś, kogo uważali za bardziej doświadczoną osobę. Chcieli, żeby ktoś podpowiedział, co robić.
Ok, pomożemy, podpisz zrzeczenie, będzie gites :?
Starania widzę. Mogli nic nie zrobić, nigdzie nie dzwonić, nie prosić o pomoc, poczekać aż umrze, powiedzieć, nie udało się, staraliśmy się.
Mogliby nawet nie sprawdzać czy jadł, czy pił, czy się załatwił. Obserwowali wszystko.
Dostaliby kila aniołków, serduszek, no wiecie, umarł na depresję.
Nikt by nie wymagał badań, sekcji, bo z czym porównać?
Miałam koty, które się zatykały (pęcherz), miałam koty z grzybicą, miałam koty zarobaczone, zapchlone. Zakatarzone. Astmatyka.
Ale nie przerobiłam pewnie nawet jednej setnej choróbsk i jestem pewna, że na wiele mogłabym nie zareagować, lub zareagować za późno.
Wymaganie od ludzi, którzy nie mają doświadczenia, że zrobią pełen przegląd, w sytuacji, kiedy im się tego nie powie wprost, jest dla mnie nie fair.
I nie podoba mi się wydawanie zwierząt i ściemnianie o ich stanie zdrowia fizycznego i psychicznego.
Bo potem to właściciel się z tym buja, a jak nie daj borze nie podoła, to potwór, głupek i co tam jeszcze.
A jak zwierzak odejdzie w schronie/dt, to spoko wodza, przecież się staraliśmy.
Chore to.
ObrazekObrazek
Obrazek

kasiakom

 
Posty: 5637
Od: Śro maja 03, 2006 20:55
Lokalizacja: Turek

Post » Pon wrz 23, 2013 21:33 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

ASIA EGIERD pisze:WIERZYCIE W TE NIEZAREJESTROWANE FUNDACJE JA W TRÓJCĘ PRZENAJŚWIĘTSZĄ .BRONICIE ICH,TY CO MAJA TERAZ KOTKA,BO SAMI JESTEŚCIE TACY JAK ONI,AFERKI,LANSIK I TAKIE TAM BZDETY.A ZWIERZAK NIE JEST U WAS NAWET NA OSTANIM MIEJSCU,POTRZEBNY TYLKO BY LECZYĆ WASZE CHORE KOMPLEKSY.

Być może nie masz zbyt dużego doświadczenia w użytkowaniu internetu... Mała porada: Caps Lock oznacza wrzask i jest uważany za bardzo, bardzo niegrzeczne zachowanie. :wink:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Netykieta

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Pon wrz 23, 2013 21:33 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

mb pisze:
ASIA EGIERD pisze:OSOBA ,KTÓRA AKTUALNIE MA KOTKA U SIEBIE,CZY BÓG WIE GDZIE,MILCZY,NIE PRZEDSTAWIA WYNIKÓW LECZENIA,BADAŃ ITP.TO CO MA NIBY DO UKRYCIA,CZEMU MILCZY????????????????????????????????????

Bo ma takie prawo.

PRAWO,NIE MA PRAWA,RZEKOMA FUNDACJA NIE JEST ZAREJESTROWANA.I DOKUMENT JAKIE WYSTAWIŁA PRZED ZAREJESTROWANIEM NIE SA ZGODNE Z PRAWEM.A TY ZNASZ SIĘ NA PRAWIE,ŻE TAK PISZESZ,ZNASZ TE OSOBĘ CO TO WYSTAWIŁA??????????

ASIA EGIERD

 
Posty: 120
Od: Wto sie 20, 2013 15:47

Post » Pon wrz 23, 2013 21:34 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Dobra ,ale jest ktoś więcej niż ta Pani, są forumowicze, którzy są zainteresowani losem kotka. Niektórzy chociażby z tego względu ,że łożyli na jego utrzymanie kiedy był jeszcze w schronisku. Poza tym już naprawdę dosyć tego wymawiania i oskarżeń. Gdzie jest kotek, co z nim będzie ? Prawdopodobnie bardzo się przywiązał. Lepiej poszukać jak najlepszego rozwiązania niż ciągle oskarżać, to już było na poprzednich stronach, teraz czas na zajęcie się kotkiem, Marlonem, on jeszcze istnieje .

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], HerbertPrade, puszatek i 139 gości