Wawa- JEEP - wyrok-czekam na odpis. Warto walczyć!

Żebym to ja jeszcze miała pewność, które kocię miziałam

Petroniusz pisze:
Marzenia11 pisze:Najgorzej boi sie, ba, jest przerazony Nissanek.

Jesli to reakcja na moje przymusowe mizianie, to się obwieszę....

A co Ty wypisujesz

Absolutnie wybij to sobie z głowy :!:

Jeśli już to jest to reakcja na moje złapanie za kark (w złym miejscu) i próbę utrzymania go wtedy, gdy mi się wyrwał i mnie pogryzł. Od tego momentu jest bardziej wycofany, chowa się za Kornelię, nie wychodzi do jedzenia.
Petroniuszu ja jestem Ci naprawdę bardzo wdzięczna za poświęcony czas :!:

i za chęć dallszej pomocy mimo odniesionych ran, pogryzień, zadrapań, siniaków i tym podobnych :1luvu:

A Pannę D wyślij na wakacje - w końcu pora odpowiednia, niech odpocznie z dala od ludzi. :ok:

Wczoraj po głaskaniach cała trójka, a Jeep z doskoku wariowały po prostu za piórkiem. miałam wrażenie, że nie ma już takiego panicznego lęku związanego z bliskością mojej osoby. Tak jakby już mniej na to zwracały uwagę. mam nadzieje, ze to nie tylko moje wrażenie :wink:

kornelia bardzo dużo miauczała, wychodziła z pokoju do kuchnil, przedpokoju i głośno miauczała patrząc na mnie bawiącą się z kociakami. Tylko Jeep reagował, i to też mniej chętnie, przybiegał do niej i wracał do nas.
One chyba sa już bardziej moje niż Kornelii

Dobre wieści

Zastanawiam się, którego dnia wprosić się znowu na sesję miziania - czwartek raczej mam zajęty (dzisiaj się upewnię), ale wtorek i środa wchodziłyby w grę.
Powinnam już mieć podleczone zadrapania :wink:

A panna D. trzyma się dobrze, bardzo mnie cholera lubi :roll:

Petroniusz pisze:Dobre wieści
Zastanawiam się, którego dnia wprosić się znowu na sesję miziania - czwartek raczej mam zajęty (dzisiaj się upewnię), ale wtorek i środa wchodziłyby w grę.
Powinnam już mieć podleczone zadrapania

A panna D. trzyma się dobrze, bardzo mnie cholera lubi

Zaraz do nich jadę - załatwiając kilka spraw "po drodze".
Jutro powinno być drugie odrobaczanie więc zostanę na noc. Zapraszam, jutro bądź w środę, jak Ci lepiej pasuje.

A Pannę D to wygoń bądź podziękuj uprzejmie. Mozesz odesłać do kogoś kogo nie lubisz :wink:

To może jutro bym zajrzała - też około 18.00, jak myślę. Podasz mi adres na PW czy do mnie wyjdziesz do metra?

W trakcie głaskania trzeciego malucha - Kangusi reszta się już totalnie pospała z mama pod kanapą, najbardziej wtulonu, łepek pod jej paszką jest Nissan. Znów było dramatycznie, ale uglaskałam chłopaka w pudełku. Może odrobinkę mniej spięty był. Kangusia mnie obsyczała i obwarczała,ale jej nie odpuściłam, podo bnie Toyeczce. Jedynie Toyka miała ochotę na łobuzowanie, ale chyba też uz spi , bo pomimo otwartych na oścież atrakcji cicho i pusto jakby zadnego kota w domu nie było.

Zajrzałam na konto.... :cry:

Jeżeli ktoś może wspomóc w wykarmieniu maluszkow będę wdzięczna. Pusto bardzo, moge jedynie opłacić bieżące zamowienie z zooplusa...
Może przymierzę się do jakiegoś bazarku skoro taka cisza wokół mnie :wink:

Prześlę Ci coś z domu (nie wiem jeszcze, ile dam radę) dla maluchów.
To co, jak się umawiamy na jutro?

Petroniusz pisze:Prześlę Ci coś z domu (nie wiem jeszcze, ile dam radę) dla maluchów.
To co, jak się umawiamy na jutro?

umawiamy

tylko nie wiem jak mi sie dzien ułozy więc albo bedziemy razem jechać, albo wyjde po Ciebie do metra.

Uff, zrobiłam zdjęcia paragonow, także wydatkow na moje koty wolnozyjące - zajęlo mi to 40 minut!!!
maluchy sie w tym czasie obudziły i patrza na mnie wyczekująco - idę sie pobawić :wink:

Petroniusz! :1luvu:

WIELKIE DZIĘKI!!! :1luvu:

Razem z Petroniuszem wygłaskałysmy dzisiaj wszystkie maluchy i dodatkowo Petroniusz je wybawiła piorkiem. I chyba generalnie ja bardziej lubia niż mnie za te dłuższe zabawy :wink:

No i (chyba ) odrobaczyłam drugi raz towarzystwo choć tym razem było o wiele, wiele trudniej.

brawo dziewczyny :!:

Jak opanuje tajfun w mieszkaniu to moze cos napisze więcej. narazie chyba zacznę machąc piorem bo inaczej rozwalą sobie łby o coś i jednoczesnie zdemolują kuchnię.
Ale niech tak bedzie - niech szaleja, jedzą ile wlezie, kuwetkuja ile wlezie i sie oswajają ile wlezie.
Jako zajawkę napisze jedynie, ze Petroniu sama dzisiaj stwoerdziła, ze jest duzy postęp. A porzecież jeszcze nawet tydzień nie minął od ropoczęcia oswajania :wink:

akurat to nie jest prawdą

bo Ty je oswajasz juz kawal czasu :ok:

asia2 pisze:akurat to nie jest prawdą bo Ty je oswajasz juz kawal czasu

ale miałam na mysli oswajanie z ludzkimi ręcami :mrgreen:

i dotykiem. Dobrym :mrgreen:

Wawa- JEEP - wyrok-czekam na odpis. Warto walczyć!

Kto przegląda forum