Fundacja JOKOT - dziękujemy za pomoc :) s. 67

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 13, 2013 8:35 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

tak to jest jak się posredniczy :mrgreen: VG mnie poprosiła o wpisanie się na wątku bo nie ma dostepu do netu.Ma kontakt z karmicielką.Zaraz jej wszystko przekazę.Mówila ze dzisiaj moze łapać.
To gdzie się mozna ew. zgłosić po ten sprzęt?
Obrazek Obrazek

Agłaja^..^

 
Posty: 1763
Od: Czw lip 07, 2005 12:37
Lokalizacja: Jarosławiec

Post » Wto sie 13, 2013 8:37 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

Bielany, Marymoncka. Szczegółowe dane podam na pw osobie, która po sprzęt przyjedzie.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 13, 2013 11:19 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

Dzięki, na PW może być kłopot bo tak jak pisałam VeganGirl rzadko jest na necie, podaję jeszcze raz do niej numer tel. 605083591 , najlepiej jakbys mogła wysłac adres smsem. Monika ma się dzisiaj rozeznac w sytuacji, a jutro na 13stą potrzebowałaby ten sprzęt(talony na sterylki zdaje się ma).
Obrazek Obrazek

Agłaja^..^

 
Posty: 1763
Od: Czw lip 07, 2005 12:37
Lokalizacja: Jarosławiec

Post » Wto sie 13, 2013 12:40 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

Jestem :) półtora miesiąca nie byłam na forum, taki miałam sajgon zdrowotno-zawodowy :( wczoraj siedziałam w pracy do 21.30, dlatego poprosiłam Anię o wpisanie się za mnie, technicznie nie miałam jak sama. Ania, dzięki wielkie!!!

ponieważ stan liczbowy, ciążowy i dzikościowy kotów zmienia się z każdą wiadomością od karmicielki - z 2 ciężarówek i 2 kociaków zeszłyśmy na 1 kotkę ok. 2-letnią "grubą" i 2 "pulchną" - 1,5 roczną więc kociaka :mrgreen: , postanowiłam dzisiaj wieczorem pojechać tam z mężem i zobaczyć, jak sprawa się faktycznie ma, może też uda nam się trafić na głównych karmicieli. Kociaki okazały się ok. półtoraroczne, rzeczywiście na tamtym terenie koty są niewielkie, moja znajoma kiedyś tam działała.

Karmicielka podobno już miesiąc temu informowała o problemie, ale nie bardzo w to wierzę. Mi pisała tylko, że są 4 bezdomne koty na Pawiej, suche stwierdzenie faktu, a zawsze dość zdecydowanie prosiła o pomoc jak coś ;) Z jednej strony prosi o pomoc, z drugiej nie ma czasu, musi zrobić kolację, itepe itede. Jak jestem w pracy (wczoraj ostatni dzień do 3 września) to ona może, jak mam wolne to wyjeżdża, nie podoba mi się to. Kilka wiadomości zajęło podanie adresu (Pawia 32). Czy to ja wyznaję teorię spiskową, czy coś rzeczywiście zgrzyta?

Jutro jestem sama, spróbuję wraz z panią złapać którąś kotkę do transportera, jak się nie uda- podjechałabym po klatkę i w czwartek spróbowała łapać z mężem. Czy jednak zostawiali/łybyście kartkę dla tego małżeństwa co podobno tam karmi jak ich nie spotkamy?

Talony mam, miejsce w lecznicy się znajdzie. Awaryjny DT do 20/08 też jak coś. Pani w pewnym momencie wymyśliła żebym zabrała wszystkie koty do siebie na stałe, hmmm :twisted: wiedząc, że mam 4 swoje w niezadużym mieszkaniu.

edit: dostałam kolejny update, znów nieco inny. Dopóki nie zobaczę, nie będę wiedzieć...
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto sie 13, 2013 19:49 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

Monika znowu nie będzie dzisiaj na necie, więc podaję info od karmicielki,co potwierdza też Monika która była na miejscu. koty są pomiędzy numerem 30 a 32, są trzy kotki dorosłe, jedna w zaawansowanej ciąży.Są tam dwie emerytki karmicielki- bardzo dziwne osoby, mogą utrudniać akcję...Monika boi się tam iść sama, ale ostatecznie może łapać w czwartek, tylko potrzebny będzie ten sprzęt.Monika jest cały czas pod telefonem, będzie wdzięczna za pomoc.
Obrazek Obrazek

Agłaja^..^

 
Posty: 1763
Od: Czw lip 07, 2005 12:37
Lokalizacja: Jarosławiec

Post » Śro sie 14, 2013 15:07 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

akcja zaplanowana na jutro, ale bez pułapki Monika nic nie zdziała :(
Obrazek Obrazek

Agłaja^..^

 
Posty: 1763
Od: Czw lip 07, 2005 12:37
Lokalizacja: Jarosławiec

Post » Śro sie 14, 2013 16:19 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

Aleba pisze:Bielany, Marymoncka. Szczegółowe dane podam na pw osobie, która po sprzęt przyjedzie.

No przecież klatka jest do pożyczenia ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro sie 14, 2013 16:41 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

Przepraszam, ale czegoś tu nie rozumiem. Monika była wczoraj na forum, wpisywała się w tym wątku, mogła się do mnie odezwać - ale tego nie zrobiła.
Klatka jest do odbioru u mnie na Bielanach, dzisiaj jestem w domu i można po nią podjechać. Jeśli Monika nie ma teraz dostępu do forum, mogę komuś innemu podać kontakt do siebie - komu?
I od razu uprzedzam, że jutro będę poza miastem.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 14, 2013 18:00 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

podałam numer tel. do Moniki, jeśli jest jakis problem z wysłaniem smsa to mozesz mi na PW podać te namiary to przekażę Monice.
Obrazek Obrazek

Agłaja^..^

 
Posty: 1763
Od: Czw lip 07, 2005 12:37
Lokalizacja: Jarosławiec

Post » Czw sie 15, 2013 20:37 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

Wieści od Moniki:
rano była na miejscu, ale nie było kotek, była ponownie wieczorem i tu zaczęły się schody.Pomimo że wiele sąsiadów jest za sterydami, to kotkami "opiekuje" się pewien karmiciel...który, razem ze swoją sąsiadką zamyka ciężarne kotki w piwnicy az się okocą i trzyma tam zamknietę z kociętami do ukonczenia przez nie 2 miesięcy.Potem kociaki są wypuszczane na podwórko, większość jest zagryzana przez psy...którym się uda przezyć będą do dalszego rozpłodu, bo kotów wg. Pana jest tam za mało.Pan jest z gatunku tych niereformowalnych, sterylki są wielkim złem, wg niego cytuję "gdyby kotkom służył taki zabieg to rodziłyby się już takie, a poza tym niech będzie jak najwięcej kotów bo szczury" Masakra :twisted:
Obecnie w piwnicy jest zamknięta kotka z szescioma miesięcznymi kociętami.
Czy ma ktoś jakiś pomysł co zrobić, żeby pomóc tym kotom?
Obrazek Obrazek

Agłaja^..^

 
Posty: 1763
Od: Czw lip 07, 2005 12:37
Lokalizacja: Jarosławiec

Post » Czw sie 15, 2013 22:15 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

Zmówić się z innym sąsiadem, żeby wpuścił do piwnicy i zabrać kotkę z kociętami.
A na pana można poprosić jakiegoś rozsądnego policjanta i straż dla zwierząt - mam wrażenie, że więzienie wolno żyjących kotów jest niedozwolone.
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Pt sie 16, 2013 8:50 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

podobno klucz do piwnicy ma tylko ta jego pomocniczka...
Monika ma zamiar zgłaszać sprawę do strazy, mam nadzieję, że zajmą się tą sprawą :twisted:
Jeszcze dzisiaj miała chyba próbować łapać młodszą kotkę przy pomocy innej sasiadki, ale na tą z kociętami to juz chyba tylko straz.
Obrazek Obrazek

Agłaja^..^

 
Posty: 1763
Od: Czw lip 07, 2005 12:37
Lokalizacja: Jarosławiec

Post » Nie sie 18, 2013 17:22 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

Agłaja^..^ pisze:Wieści od Moniki:
rano była na miejscu, ale nie było kotek, była ponownie wieczorem i tu zaczęły się schody.Pomimo że wiele sąsiadów jest za sterydami, to kotkami "opiekuje" się pewien karmiciel...który, razem ze swoją sąsiadką zamyka ciężarne kotki w piwnicy az się okocą i trzyma tam zamknietę z kociętami do ukonczenia przez nie 2 miesięcy.Potem kociaki są wypuszczane na podwórko, większość jest zagryzana przez psy...którym się uda przezyć będą do dalszego rozpłodu, bo kotów wg. Pana jest tam za mało.Pan jest z gatunku tych niereformowalnych, sterylki są wielkim złem, wg niego cytuję "gdyby kotkom służył taki zabieg to rodziłyby się już takie, a poza tym niech będzie jak najwięcej kotów bo szczury" Masakra :twisted:
Obecnie w piwnicy jest zamknięta kotka z szescioma miesięcznymi kociętami.
Czy ma ktoś jakiś pomysł co zrobić, żeby pomóc tym kotom?


zacznę od tego, że zwracam honor okazjonalnej dokarmiaczce p. Małgorzacie, która rzeczywiście podawała nieco sprzeczne informacje, ale też sytuacja jest mocno zmienna. Mówiła co widziała, naprawdę się zaangażowała. Pani Małgosiu, czapki z głów :D

i od tego, że 14.08. wieczorem dzwoniłam do Aleby w sprawie klatki. Nie wiedziałam, do kogo się konkretnie odezwać jak byłam na forum. Od razu też wspominałyśmy obie z Anią, że rzadko mam dostęp do internetu i jestem pod telefonosmsem. Ale to na marginesie.

Ania prawie dokładnie przekazała to czego się dowiedzieliśmy - jeszcze raz dzięki!, dla porządku:

w czwartek (15.08.) byliśmy na Pawiej raz jeszcze, ok. 19. Spotkaliśmy wspomnianą pomocniczkę twierdzącą, że "bez karmiciela nic nie zdecyduje". Wykłócała się z nami, że od 50 lat są w tym miejscu koty, że kociaki biorą dobrzy ludzie (w rzeczywistości są rozszarpywane przez psy, co zdaniem rozmnażacza jest winą psów i ich właścicieli), a te w schroniskach jej nie interesują :twisted:. Mówiła, że kotka- nestorka rodu po ostatnim miocie miała problem z sutkiem zagrażający życiu, była leczona, ale nic ponad to. Kociaków w piwnicy (na końcu domu, od strony boiska) jest 5, szóstego baba ma u siebie.
Podała mój nr karmicielowi który od początku był do mnie negatywnie nastawiony, wręcz krzyczał, argumenty Ania podała - na koniec zakończył rozmowę pozorując utratę zasięgu. Stwierdził, że dopóki go nie ma - do 30 sierpnia- możemy coś próbować zdziałać. Nawet niekarmienie w celu umożliwienia łapanki byłoby jego zdaniem nadużyciem kociego zaufania, uważa, że skoro kotka 7 lat rodzi i żyje, nie ma problemu :evil: I pomocniczka, i jeszcze 2 sąsiadki niezależnie od siebie wspominały, że kotka co najmniej raz rodziła u niego w mieszkaniu, po czym (ponoć mimo tabletek) zaszła znów w ciążę i tak została wypuszczona. Jej 2-letnia córka jest teraz także w ciąży i trudno ją złapać, po podwórku biegają także 1,5-roczne kocur i kotka z poprzednich miotów nestorki. Obecne kociaki ponoć są ogłoszone na fb.
Sąsiedzi mają pretensje do faceta - szczególnie jedna pani która także stara się dokarmiać, która jednak nie może wiele pomóc, gdyż ma problemy z poruszaniem się (to jedna z tych, których się przestraszyłam w środę, jak się okazało niesłusznie). Niechcący - ale wcale tego nie żałuję - ujawniłam miejsce przetrzymywania kotki z kociakami sąsiadom, dowiedziałam się też, gdzie mają uchylone okienko (na końcu tej części gdzie są wejścia do klatek schodowych, od strony ul. Anielewicza). Nikt niestety nie ma klucza do wspomnianej piwnicy, chyba rzeczywiście tylko facet i koleżanka.
Koty są karmione 2 razy dziennie, raz ok. 19 i raz pewnie rano.
Kolejna rozmnażalnia na którą przypadkowo trafiliśmy (konkretnie kot + kociak, ale założę się że to nie koniec) znajduje się na Anielewicza 35, w piwnicy od strony podwórka i bloku nr 37.
A co do "straży" - p. Małgosia tak się zdenerwowała, że postanowiła zgłosić sprawę gdzieś jeszcze, ale nie znam szczegółów. Być może chodzi o Straż dla Zwierząt.
Jak coś- znam telefon gościa i prawdopodobny nr mieszkania oraz nr mieszkania jednej z pań, które nas popierają. Nie wiem, czy interwencja w administracji bloku pomoże...

dalsze próby łapania chwilowo nie doszły do skutku z powodu obrażeń, jakich mój TŻ doznał (ze strony kotów) podczas pierwszej z nich. W zamian pojechaliśmy do lekarza :(

W razie potrzeby chętnie oprowadzimy, pokażemy, co i jak. Sami nie damy rady :( no i od 21. do 30.08. jesteśmy poza zasięgiem, tylko pod tel.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie sie 18, 2013 23:55 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

A mogę podpytać, dlaczego sami nie dacie rady? My też nie dajemy rady ze zgłoszeniami do nas, nie mamy ani łapaczy, ani kierowców, a to, co mamy - obstawione w pełni :/ także jeśli naprawdę chcecie coś zrobić z tymi kotami, a jak czytam - jest tam jednak pewne wsparcie i są kotki do łapania także poza tą zamkniętą - to sprzęt jest, dwoje dorosłych ludzi jest, można łapać...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon sie 19, 2013 1:34 Re: Fundacja JOKOT - akcja czipowania

Szalony Kot pisze:A mogę podpytać, dlaczego sami nie dacie rady? My też nie dajemy rady ze zgłoszeniami do nas, nie mamy ani łapaczy, ani kierowców, a to, co mamy - obstawione w pełni :/ także jeśli naprawdę chcecie coś zrobić z tymi kotami, a jak czytam - jest tam jednak pewne wsparcie i są kotki do łapania także poza tą zamkniętą - to sprzęt jest, dwoje dorosłych ludzi jest, można łapać...


wsparcie jest głównie duchowe, w postaci złorzeczenia na "karmicieli" i ich podejście. Trochę mało.

Po południu mam rozmawiać, a docelowo się spotkać z panią, która obiecała pomóc p. Małgosi, mieszka w okolicy. Dziś próbowała porozmawiać z tą niemobilną panią, ale nie mogła się dodzwonić domofonem, a ja się dowiedziałam sporo po fakcie.

Przypominam, że w charakterze sprzętu mieliśmy własne ręce i miękki transporter. Po TŻ naprawdę ofiarnej próbie złapania tych 1,5 - rocznych kocurka i kotki nieco się do nas zraziły, obawiam się, że złapanie w ręce już się nie uda. Do tego między 21. a 30.08. nie damy rady tam zawitać z powodów obiektywnych - mamy już opłacony urlop, zatrzymują nas też sprawy rodzinne.
Urlop jest mi potrzebny jak powietrze- sajgon zdrowotno-zawodowo-stresowy miałam ostatnio taki, że przez prawie 2 miesiące nie byłam w stanie włączyć komputera i cokolwiek zdziałać bez pomocy Ani - zapewniam, że SMS od p. Małgorzaty dostałam w ostatnich dniach, nie "przeleżał" się u mnie. Odkopuję się z zaległości, powoli wychodzę na prostą, przynajmniej się staram.

Kotka ciężarna przychodzi nieregularnie i jest bardzo nieufna, na tę zamykaną nie mam pomysłu jak to rozegrać żeby nie doszło do awantury albo i czegoś więcej... facet był dość agresywny, nie wiem czy bał się rozmowy, czy był tak przekonany o swojej wątpliwej racji. A ja też mam dość pyskaty charakter, tyle że ręce zawsze trzymam przy sobie. To samo p. Małgosia.

Swoją drogą o ciążę podejrzewałam też kocura, koty są dość przykościowe... nie dam sobie ręki uciąć, że ta 2-latka jest na 100% w ciąży, ale tak twierdzi karmicielka która dość dobrze zna stado. Kotką to kocio jest jej zdaniem na pewno.

Nie wymiguję się od pomocy tym kotom co jest mi sugerowane, ale a) nie czuję się na siłach, b) nie mam pomysłu jak to rozegrać, c) wkrótce nie będę dyspozycyjna, no chyba że na Podkarpaciu albo Śląsku. Wolę przyznać się że nie umiem pływać zanim wszyscy się zaczną dziwić że tonę...
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 343 gości