wiecie, walczę już trzy tygodnie, byłam w czterech lecznicach, dziś trafiłam na ludzi, którzy mnie przekonali;
z tak zniszczoną wątrobą Mirabelka nie ma szans, ma niewiele płynu w otrzewnej i opłucnej, ale jest już bardzo słaba, nawet karmienie jest już prawie niemożliwe bo nie ma siły przełykać, zaraz będę ja karmić, mam nadzieje, że się uda...
dam jej trochę kroplówki (100), tamte porcje były za duże, tak jak pisałyście, wynik z Niemiec nic nie znaczył tak jak ja czytałam i Wy potwierdzałyście;
nie wiem czy gdybym trafiła do tej lecznicy wcześniej gdy wątroba była jeszcze w dobrej formie czy coś by to zmieniło, lepiej się nad tym nie zastanawiać...
teraz muszę tylko ją bacznie obserwować, jej oddech, na razie jest okej, ale jutro nie wiem jak będzie, no i żeby chciała zjeść choć trochę...
ma zmiany neurologiczne (oko, łapka)...
uwielbiam ją...
dziękuję za wszystkie rady i dobre słowa, cieszę się, że tu trafiłam, szkoda, że w takich okolicznościach
