dziękuję Wam wszystkim za słowa wsparcia - dopóki nie znalazłam się w takiej sytuacji, nie wierzyłam, że rzeczywiście potrafią tak bardzo pomóc. podnosicie mnie na duchu, "rozgrzeszacie" - dzięki Wam przeżywam smutek, a nie wściekłość i poczucie winy. cieszę się i jestem bardzo wdzięczna, że otrzymuję od Was to wszystko. obym nigdy nie musiała nagle odpłacić Wam tym samym.
bo udławić się można nawet chrupkiem. ludzie tak umierają, a co dopiero delikatne, kruche koty.
trzymam się na razie - dzięki Wam.
wiemy też już, że będzie drugi kot za jakiś czas, kiedy się całkiem uspokoimy. może za miesiąc, może za dwa. a Bystra kiedyś wróci w innym futrze i też będą się jej łapki rozjeżdżać na parkiecie, kiedy będzie się zrywała przestraszona do biegu.
jeszcze raz dziękuję. i idę coś zjeść, spróbować odpocząć.