
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
turkawka pisze:jessi74 pisze:VeganGirl85 pisze:
W połowie sierpnia na osiedlu Kuźniki zginęła młoda szara koteczka o imieniu FIFI. Kotka jest bardzo żywotna, lubi wspinać się na drzewa, jest udomowiona, ale większość czasu spędzała na dworze. Proszę o kontakt osoby, które może widziały kotka lub wiedzą, co się z nim dzieje. Z góry dziękuję. Proszę o maila lub telefon.
a ja widziałam ogłoszenia że błąka się szara kicia na Kuźnikach, bardzo oswojona - tylko gdzie je widziałamnie jestem pewna, ale chyba nawet ktoś wątek założył
![]()
gdzie jest Natalia X. - ona umie kilka razy kliknąć w klawiaturę i znaleźć co trzeba
edit: teraz to zabłysnęłam- na naszej stronie jest to ogłoszenie
Napiszę do tej dziewczyny jak wrócę do domu. Chyba, że Ty możesz się dostać do naszego maila? Ja chyba korespondowałam z tą dziewczyną. Jak nie, to na 100% na FB, ale to trzeba by poprosić Michalinę, bo ja w pracy nie wejde (chyba)
dagmara-olga pisze:dagmara-olga pisze:29.09 muszę go przekazać do innego DT.
Tyle udało się zrobić, zdiagnozować, opanować chodzenie...
Nie pozwólmy tego zniweczyć....
Przypomnę - zdrowy - wszystkie wyniki i testy też są (ujemne), żadnego leczenia = kosztów.
Tylko kąt i jedzenie... (zaopatrzę go w 2 kg karmy Josera catelux)
Miciuś potrzebuje DT od 29.09
viewtopic.php?f=13&t=146000&p=9227626#p9227626
sroka7 pisze:No i kolejny problem...
Koleżanka (Aurelia) była dzisiaj przelotem u siostry, tak się składa że to na końcu mojej ulicy, tam gdzie w zeszłym roku łapałyśmy Vadera i jego rodzinkę (ona mi zgłosiła wtedy tą sprawę i adoptowała jednego z kociaków), a że na podwórku został bury kotek bardzo miziasty, ale dokarmiany przez mieszkańców (albo kocica-trudno orzec, wygląda na kotkę, ale mieszkańcy twierdza że to wykastrowany kocur którego ktoś wyrzucił i mieszka tam już rok) to Aurela chciała kotka obejrzeć pogłaskać dać jeść itp
Podczas głasków z buraskiem mówi, że najpierw poczuła straszny smród, a następnie poczuła tuż pod ręką tulącego się kota, tego:
Kot śmierdzący na kilometr z jakąś raną pod brodą - wygląda na starą, nie ma w tamtym miejscu sierści, niestety na zdjęciach tego nie widać - strzelone szybko telefonem. Kotek do tego mega miziasty, dał sobie nawet trochę zajrzeć pod bródkę. Kotek młody, może mieć ok 5 miesięcy.
Przydałoby się go złapać i podleczyć chociaż, ale ja nie mam jak tego zrobić, bo niedługo nawet będę musiała znaleźć nowy DT dla moich czarnuszków, bo się wyprowadzam do innego miasta i mam i tak problem znaleźć lokal dla siebie i 4 własnych kotów...Aurelia tym bardziej go nie zabierze, ma już 2 koty i 2 psy z czego jeden bardzo ciężko chory (ma zespół Cushinga i cukrzycę bardzo zaawansowaną).
Czy ktoś może pomóc kotkowi?
sroka7 pisze:sroka7 pisze:No i kolejny problem...
Koleżanka (Aurelia) była dzisiaj przelotem u siostry, tak się składa że to na końcu mojej ulicy, tam gdzie w zeszłym roku łapałyśmy Vadera i jego rodzinkę (ona mi zgłosiła wtedy tą sprawę i adoptowała jednego z kociaków), a że na podwórku został bury kotek bardzo miziasty, ale dokarmiany przez mieszkańców (albo kocica-trudno orzec, wygląda na kotkę, ale mieszkańcy twierdza że to wykastrowany kocur którego ktoś wyrzucił i mieszka tam już rok) to Aurela chciała kotka obejrzeć pogłaskać dać jeść itp
Podczas głasków z buraskiem mówi, że najpierw poczuła straszny smród, a następnie poczuła tuż pod ręką tulącego się kota, tego:
Kot śmierdzący na kilometr z jakąś raną pod brodą - wygląda na starą, nie ma w tamtym miejscu sierści, niestety na zdjęciach tego nie widać - strzelone szybko telefonem. Kotek do tego mega miziasty, dał sobie nawet trochę zajrzeć pod bródkę. Kotek młody, może mieć ok 5 miesięcy.
Przydałoby się go złapać i podleczyć chociaż, ale ja nie mam jak tego zrobić, bo niedługo nawet będę musiała znaleźć nowy DT dla moich czarnuszków, bo się wyprowadzam do innego miasta i mam i tak problem znaleźć lokal dla siebie i 4 własnych kotów...Aurelia tym bardziej go nie zabierze, ma już 2 koty i 2 psy z czego jeden bardzo ciężko chory (ma zespół Cushinga i cukrzycę bardzo zaawansowaną).
Czy ktoś może pomóc kotkowi?
jessi74 pisze:Figaro52 pisze:
Nieśmiało też bardzo prosimy każdego kto może o choćby drobne wsparcie finansowe, bo Teosiu (który cały czas na kuracji, bo ciągle ciągnie mu się z różnym nasileniem katar) i Kleofas już mocno nadszarpnęli nasze finanse. A maluszki poza tradycyjnymi kosztami, będą jeszcze przez jakiś czas wymagały karmienia Convalescentem, który też najtańszy nie jest.
![]()
bardzo prosimy o wsparcie - mamy ponad 20 "tymczasów" pod opieką, większość z nich wymagających leczenia i specjalistycznego żywienia
Thorkatt pisze:"karmicie" czeskie kotki?
tu kotka o imieniu Jessi
http://www.spechato.cz/inzeraty/Nakrm-k ... d84aD.html
michalinadzordz pisze:Dziewczyny mam do Was pytanie... Za tydzień wracam do Wrocławia z czego baaaaaaaaaaaaardzo się cieszę ALE to oznacza kompletny brak maszyny do szyciaI teraz moje pytanie - czy jeżeli będę robić gotowe tylko do zeszycia wykroje, znajdzie się ktoś, kto byłby chętny je pozeszywać? Kotki to trochę więcej roboty, ale myszy już naszykowane do zeszycia to naprawdę chwila, czy znajdę tu kogoś do pomocy? Jeśli nie, to będzie ciężko z bazarkami. Szykuje się ciężki semestr na uczelni i nie będę miała za bardzo czasu szyć w weekendy, w które czasem przyjadę do domu
to by oznaczało brak bazarków ode mnie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], moniczka102 i 467 gości