Grażynka w nowym domku wieści z niego ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 23, 2012 12:23 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

MariaD pisze:
Jeszcze innym powodem może być uczulenie na ugryzienie pchły - nawet jednej. (Nie, nie twierdzę, że lidka02 ma zapchlone koty). Przy tymczasach może się to zdarzyć. A jedna, dwie pchły na kocie nie daja wyraźnych oznak (odchody).



Moja kotka wygryzła sobie pół grzbietu, a miała dosłownie jedną pchłę, możliwe, że przyniesioną przez domowników.
Walczyłam z alergią u kota. Do dzisiaj nie mam pewności, co to było, ale po sterydzie i karmie Hill's d/d od pół roku mamy spokój. Jednak nawet hypoalergiczna karma nie musi pomóc. Próbowałam najpierw Trovet, po którym stan kocurka się pogorszył.

rapsodia82

 
Posty: 1474
Od: Nie sty 03, 2010 14:55

Post » Czw sie 23, 2012 12:24 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

MariaD pisze:
rapsodia82 pisze:Ja tylko dodam małe zdanie, które niektórzy próbują tu pokazać, ale jest chyba niezauważane: kot też ma uczucia. Skąd pewność, że adopcja przyniesie same korzyści?
Gdyby miało się okazać, że mój kot jest chory i ja go nie mogę leczyć, to brałabym jeszcze pod uwagę, czy zmiana miejsca mu pomoże.
Co by się okazało, gdy owszem, można kota wyleczyć, ale z tęsknoty za domem umiera?
Więc ja nie jestem tak radykalna w ocenie, że dla dobra kota oddam go, gdy nie będę mogła leczyć. Bo może się okazać, że nie przeżyje takiej zmiany nie ze względu na chorobę, a ze względu na rozłąkę.
Proszę, abyście o tym też pomyślały...

To akurat można zawrzeć w umowie "adopcyjnej" i pewnie wiele umow to ma.
"W razie jakichkolwiek poważnych problemów z aklimatyzacją kota w nowym domu, kot wraca do osoby go oddającej".

To uwaga treści ogólnej.

Nie można ja miałam się kota zrzec całkowicie i juz nie mieć żadnych praw nawet jak kot by musiał zostać uśpiony..............

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw sie 23, 2012 12:26 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

lidka02 pisze:
MariaD pisze:
rapsodia82 pisze:Ja tylko dodam małe zdanie, które niektórzy próbują tu pokazać, ale jest chyba niezauważane: kot też ma uczucia. Skąd pewność, że adopcja przyniesie same korzyści?
Gdyby miało się okazać, że mój kot jest chory i ja go nie mogę leczyć, to brałabym jeszcze pod uwagę, czy zmiana miejsca mu pomoże.
Co by się okazało, gdy owszem, można kota wyleczyć, ale z tęsknoty za domem umiera?
Więc ja nie jestem tak radykalna w ocenie, że dla dobra kota oddam go, gdy nie będę mogła leczyć. Bo może się okazać, że nie przeżyje takiej zmiany nie ze względu na chorobę, a ze względu na rozłąkę.
Proszę, abyście o tym też pomyślały...

To akurat można zawrzeć w umowie "adopcyjnej" i pewnie wiele umow to ma.
"W razie jakichkolwiek poważnych problemów z aklimatyzacją kota w nowym domu, kot wraca do osoby go oddającej".

To uwaga treści ogólnej.

Nie można ja miałam się kota zrzec całkowicie i juz nie mieć żadnych praw nawet jak kot by musiał zostać uśpiony..............

Gdzie to ktoś napisał, bo śledze wątek ale takiego wpisu nie pamiętam?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39227
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 23, 2012 12:30 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

lidka02 pisze:
MariaD pisze:
rapsodia82 pisze:Ja tylko dodam małe zdanie, które niektórzy próbują tu pokazać, ale jest chyba niezauważane: kot też ma uczucia. Skąd pewność, że adopcja przyniesie same korzyści?
Gdyby miało się okazać, że mój kot jest chory i ja go nie mogę leczyć, to brałabym jeszcze pod uwagę, czy zmiana miejsca mu pomoże.
Co by się okazało, gdy owszem, można kota wyleczyć, ale z tęsknoty za domem umiera?
Więc ja nie jestem tak radykalna w ocenie, że dla dobra kota oddam go, gdy nie będę mogła leczyć. Bo może się okazać, że nie przeżyje takiej zmiany nie ze względu na chorobę, a ze względu na rozłąkę.
Proszę, abyście o tym też pomyślały...

To akurat można zawrzeć w umowie "adopcyjnej" i pewnie wiele umow to ma.
"W razie jakichkolwiek poważnych problemów z aklimatyzacją kota w nowym domu, kot wraca do osoby go oddającej".

To uwaga treści ogólnej.

Nie można ja miałam się kota zrzec całkowicie i juz nie mieć żadnych praw nawet jak kot by musiał zostać uśpiony..............

W każdej umowie adopcyjnej jest punkt mówiący, że kot może wrócić do domu, z którego został wydany.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw sie 23, 2012 12:32 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

lidka02 pisze:
MariaD pisze:Wydrapywanie się może być także na tle nerwowym, a tego żadne badanie nie wykaże. Przy przekroczeniu pewnego poziomu stresu (nowe kociaki, nowe tymczasy np.) może nastąpić nawrót problemów.

Innym powodem mogą być - mimo kastracji - problemy hormonalne. Warto sprawdzić poziom hormonów.

Jeszcze innym powodem może być uczulenie na ugryzienie pchły - nawet jednej. (Nie, nie twierdzę, że lidka02 ma zapchlone koty). Przy tymczasach może się to zdarzyć. A jedna, dwie pchły na kocie nie daja wyraźnych oznak (odchody).

lidka02 pisze: a co roku jest tak że rany wracają i wróciły

W tym samym czasie? Kiedy?

Grazyna została odpchlona specjalnym środkiem przez weta nie ma pcheł , zawsze rany wracaja tak jak kończy się lato albo, lipiec sierpień ....Kupie feliwev do kontaktu , nie będe brała już żadnych kotów .W jednym pokoju nie mam drapaków więc je zrobimy żeby koty się rozproszyły .I zobaczymy jak będzie ..


Czyli lato + otwarte okno = wydrapywanie?

Jako, że mój wet twierdzi, że alergicznego kota trzeba "specjalnie obserwować" mam taki kalendarzyk, gdzie zapisuję wszystkie nowe rzeczy pojawiające się w domu (środki czystości, zabawki itp), ważniejsze wydarzenia (wizyta gości, spacerek itp.) - i ewentualne reakcje kota (a bo więcej śpi, a bo mniej je, a bo kupka nie taka, a bo się podrapał).
Bardzo się przydaje w razie czego....

asher@amber

 
Posty: 151
Od: Pon maja 02, 2011 18:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 23, 2012 12:33 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

BOZENAZWISNIEWA pisze:
Zofia.Sasza pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:tak stosuje to do siebie...
nie ujmuje dali kompetencji,absolutnie.natomiast ciekawa jestem czy TY ODDAŁABYS SWOJEGO KOTA I ZRZEKŁA SIĘ DO NIEGO CAŁKOWICIE PRAW,BEZ MOZLIWOSCI DECYZJI CO DALEJ?

Tak oddałam swoja malutka kotke,bo u mnie mogłaby się zarazic białaczka i za jakis czas bym jej nie oddała,bo własnie nie wierze juz ludziom...Kilka razy mi koty wróciły z adopcji i wiem co sie dzieje w stadzie jak jakis wraca-szczanie,bójki.Tyle,że puszatek ma umowe adopcyjna na mnie podpisana i ja mam prawo decydowac (współdecydować)do jakiego domu pójdzie,Basia mnie informuje o wszystkim,asia2 jej opłaciła ogłoszenia i tez bedzie "monitorowała"ta mała kruszynkę.Ale Zofio,dziewczyny licza się z moja opinia dlatego ja oddałam,wiem,ze gdyby cos złego się wydarzyło kot wróci do puszatka,albo do mnie...I to daje mi spokój własnie.Poza tym mam tu w okolicy b.chorego kota na jakiego poluję i musze miec go gdzie przetrzymac jak go złapię.Moge na któtko przetymczasowac 1-2 koty(jesli by razem były)potem nie mam mozkliwosci,wiec nie biore kotów nawet na tymczas dla dobra moich kotów

A czy w moim poście było coś niezrozumiałego? TAK, ODDAŁABYM, GDYBY TO BYŁO DLA NIEGO LEPSZE, NIŻ DALSZE POZOSTAWANIE U MNIE.
Lidko02, czekam na Twoja odpowiedź.



no to ciekawe co ten Twój powiedział by na to,gdyby umiał mówić..."dziękuje pańciu,ze jak się zużyłem to mnie oddajesz?"Dla mnie to jest przedmiotowe traktowanie zwierzat...Nie mam pieniędzy?pomysłu?szukam pomocy....trudno -lincz będzie,ale szukam,bo kocham?bo się troszcze?bo chce kotu zapewnic lepsza opieke?
Nie wiem jak mozna tak robic -oddawac własnego kota,który jak człowiek ma swoje "uczucia"teskni,kocha..tak...wiem ,ze tak jest...wystarczy,ze nie ma mnie w domu dobe i wszedzie szczanie jest,czekanie pod drzwiami,w oknie...I co?mam oddac kota jaki mnie kocha tylko dlatego ,ze zachorował i DZISIAJ nie mam funduszy?To od czego jest to forum/chyba od pomocy...Kazdy wydaje swoje pieniądze jak chce,a ja wierze,że zrobienie zrzuty na dobrego specjaliste dla Grazyny jest mozliwe...Nie wierze,że jak ktos sobie odejmie 20-10zł.100zł(jak ma)to strasznie zbiednieje od tego...

Przykro mi to pisać, ale to są głupoty. Kot nic by nie "powiedział" bo koty mówić nie umieją. I - jak tu już kilkakrotnie pisano - z reguły dobrze się adaptują w nowych domach. Wychodząc z twoich założeń najlepsza opiekunką była np. taka Bożena W. z Boguszyc. Nie oddawała psów nawet jak już się BARDZO popsuły :|
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 23, 2012 12:34 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

takiego wpisu tu chyba nie ma,ale dalia pisała,że takie sa ustalenia ich pomocy,czy jakos tak...Lidka mi o tym powiedziała,ze nie chce się zrzec całkowicie kota i powiedziała o tym,ze "pójdzie do adopcji tam gdzie dziwczyny uznaja",mimo,ze Lidka nie zgodziła się na wywóz Grazyny za granice...

vega013-własnie to co piszesz jest powodem nieoddania Grazyny.Lidka ma się zrzec całkowicie praw do Grazyny i nie ma prawa się wtracac,ani decydowac,bo z chwila oddania Grazyny kot nalęzy do nowego domu tymczasowego i Lidka nie ma NIC do powiedzenia. :roll:
I dlatego własnie Grazyna nie wyjedzie od Lidki,bo tak się nie robi
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw sie 23, 2012 12:35 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

rapsodia82 pisze:
MariaD pisze:
Jeszcze innym powodem może być uczulenie na ugryzienie pchły - nawet jednej. (Nie, nie twierdzę, że lidka02 ma zapchlone koty). Przy tymczasach może się to zdarzyć. A jedna, dwie pchły na kocie nie daja wyraźnych oznak (odchody).



Moja kotka wygryzła sobie pół grzbietu, a miała dosłownie jedną pchłę, możliwe, że przyniesioną przez domowników.
Walczyłam z alergią u kota. Do dzisiaj nie mam pewności, co to było, ale po sterydzie i karmie Hill's d/d od pół roku mamy spokój. Jednak nawet hypoalergiczna karma nie musi pomóc. Próbowałam najpierw Trovet, po którym stan kocurka się pogorszył.

Ja mam psa uczulonego na pchły i też tak reaguje wystarczy jedna..

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw sie 23, 2012 12:35 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

BOZENAZWISNIEWA pisze:takiego wpisu tu chyba nie ma,ale dalia pisała,że takie sa ustalenia ich pomocy,czy jakos tak...Lidka mi o tym powiedziała,ze nie chce się zrzec całkowicie kota i powiedziała o tym,ze "pójdzie do adopcji tam gdzie dziwczyny uznaja",mimo,ze Lidka nie zgodziła się na wywóz Grazyny za granice...

vega013-własnie to co piszesz jest powodem nieoddania Grazyny.Lidka ma się zrzec całkowicie praw do Grazyny i nie ma prawa się wtracac,ani decydowac,bo z chwila oddania Grazyny kot nalęzy do nowego domu tymczasowego i Lidka nie ma NIC do powiedzenia. :roll:
I dlatego własnie Grazyna nie wyjedzie od Lidki,bo tak się nie robi

A nie dlatego, że w umowie nie było zastrzeżenia o zagranicznej adopcji? 8O Uzgodnijcie może wersje, bo się lekutko plączecie.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 23, 2012 12:38 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

asher@amber pisze:
lidka02 pisze:
MariaD pisze:Wydrapywanie się może być także na tle nerwowym, a tego żadne badanie nie wykaże. Przy przekroczeniu pewnego poziomu stresu (nowe kociaki, nowe tymczasy np.) może nastąpić nawrót problemów.

Innym powodem mogą być - mimo kastracji - problemy hormonalne. Warto sprawdzić poziom hormonów.

Jeszcze innym powodem może być uczulenie na ugryzienie pchły - nawet jednej. (Nie, nie twierdzę, że lidka02 ma zapchlone koty). Przy tymczasach może się to zdarzyć. A jedna, dwie pchły na kocie nie daja wyraźnych oznak (odchody).

lidka02 pisze: a co roku jest tak że rany wracają i wróciły

W tym samym czasie? Kiedy?

Grazyna została odpchlona specjalnym środkiem przez weta nie ma pcheł , zawsze rany wracaja tak jak kończy się lato albo, lipiec sierpień ....Kupie feliwev do kontaktu , nie będe brała już żadnych kotów .W jednym pokoju nie mam drapaków więc je zrobimy żeby koty się rozproszyły .I zobaczymy jak będzie ..


Czyli lato + otwarte okno = wydrapywanie?

Jako, że mój wet twierdzi, że alergicznego kota trzeba "specjalnie obserwować" mam taki kalendarzyk, gdzie zapisuję wszystkie nowe rzeczy pojawiające się w domu (środki czystości, zabawki itp), ważniejsze wydarzenia (wizyta gości, spacerek itp.) - i ewentualne reakcje kota (a bo więcej śpi, a bo mniej je, a bo kupka nie taka, a bo się podrapał).
Bardzo się przydaje w razie czego....

Tak kojarze otwarty balkon a za nami pola , ale miała testy skórne i nic nie wyszło..

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw sie 23, 2012 12:39 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

Zofia.Sasza

prosze nie porównujmy sytuacji Lidki do Bozeny W...Lidka dba o zwierzaki i szuka im domu-wydaje wszystko co znajdzie ,szuka domów...ratuje te jakie na pomoc tam szans nie mają
No skoro oddałabys swojego "popsutego'kota to Twoja sprawa,ja tam wiem ,ze kot czuje ból,czuje strach i czuje odrzucenie.A to bardzo czesto=depresja i zgon.Nie zawsze mozna takiego kota uratowac .
Uwazam,ze jesli mozna pomóc Lidce finansowo-logistycznie w zdiagnozowaniu "co to za cholera meczy Grazynę"to chyba nalezy to zrobić,a nie własnie szukac dziury w całym.I tyle,musze spadac,bo obowiazki mam tez...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw sie 23, 2012 12:41 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

może pola pryskają ,może to uczula

Lidka wątek Zygmunta oddany z domu,13 dni po oddaniu [*]
viewtopic.php?f=1&t=117055
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw sie 23, 2012 12:41 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

BOZENAZWISNIEWA pisze:
no to ciekawe co ten Twój powiedział by na to,gdyby umiał mówić..."dziękuje pańciu,ze jak się zużyłem to mnie oddajesz?"Dla mnie to jest przedmiotowe traktowanie zwierzat...Nie mam pieniędzy?pomysłu?szukam pomocy....trudno -lincz będzie,ale szukam,bo kocham?bo się troszcze?bo chce kotu zapewnic lepsza opieke?


Zdajesz sobie sprawę ilu ludzi obrażasz tym jednym zdaniem? Sama też oddałabym kota, psa czy dowolne inne zwierzę gdyby opieka nad nim z jakiś powodów mnie przerosła. I mam tutaj na myśli nie tylko finanse. Zrobiłabym to nie dla swojej wygody tylko dla dobra zwierzaka.
Pamiętaj, że to Lidka sama poprosiła o pomoc, a nie dziewczyny rzuciły się na nią ze słowami "Masz oddać kota teraz!". Zgodziły się znaleźć dla niej DT, przewieźć i wspomóc finansowo DT... Ponieważ Lidka wycofała się ze swojej chęci oddania Grażynki to po prostu zgodziły się na jej decyzję.

bonsai88

 
Posty: 282
Od: Czw kwi 26, 2012 20:11

Post » Czw sie 23, 2012 12:41 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

Mój wet twierdzi, że testy skórne nie są do końca wiarygodne....
Może jej po prostu, na wszelki wypadek (jeśli widzisz, że jest tu jakaś prawidłowość) na balkon nie wypuszczaj....

asher@amber

 
Posty: 151
Od: Pon maja 02, 2011 18:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 23, 2012 12:42 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

moś pisze:Czy problem polega tylko na niechęci do zagranicznej adopcji? 8O Moim zdaniem to szukanie dziury w calym :?

Zaraz, zaraz - czy ktoś znalazł dla Grażynki domek za granicą? Czy ta zagraniczna adopcja jest realna, czy tylko sobie teoretyzujecie?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Google [Bot] i 698 gości