Dżekuś jest po 3 kroplówkach podskórnych i 3 dozylnich. Dopiero od wczoraj mogę powiedzieć, że mu się poprawiło i to znacznie. Więcej je sam, mruczy, jest bardziej ruchliwy.
Od 2 dni lubi się wieczorem pomiziać i to długo.
Awansował- legowisko w pudełku zmienił na kanapę. Lubi na niej leżeć wyciagniety na całą długość. Zagląda już też na parapet. Jest śmielszy. Ma do dyspozycji spory pokój i zero towarzystwa kociego. Mam wrażenie, że jest zadowolony, bo od pierwszego dnia bardzo mu się spodobały nowe legowiska, miski i kuweta.
Na kroplówki jeżdżę jak najbliżej. Nie mam możliwości jeżdzić z nim codziennie 30 km w jedną stronę do lecznicy fundacyjnej, czynnej do 19,00, skoro w domu jestem dopiero około 17,00.
Miejmy nadzieję, że poprawa potrwa dłużej. Co do mięsa to musze uważać. Dżekuś uwielbia surowe mięso, jednak zawsze od lat po nim miał sensacje. Zwrócił mi na to uwagę jego poprzedni opiekun. Kocurek ma chore jelita (wzdęcia), wątrobę i nie wiadomo co jeszcze. Musimy więc uważać z mięsem. Gotowanego ostatnio nie za bardzo lubi.