kotkins pisze:Jako dumna posiadaczka persów uważam,że łóżko jest naturalnym środowiskiem kota:)))!!!
Śpimy w czwórkę.Małż , na nim Amelka, ja a na mnie Fionka.
Jest....ciepło!

U nas śpimy też w czwórkę, małżonek, ja, Miro na jednym z nas, a Kiti pod kołdrą- aż dziwne, że się nie udusi. Kiedyś się tym martwiłam, ale jak już 1,5 roku tak przetrwała to widocznie zbyt dużo tlenu nie potrzebuje.
Izaura na noc zamykana jest w swoim pokoju, żeby wszyscy łącznie z Izaurą mogli się w spokoju wyspać. Za to w dzień to ona okupuje łóżko przez 90% czasu i nikt oprócz mnie nie ośmiela się wtedy na nim położyć.
grajda pisze:Wielki szacun Joasiu.
Dzięki, to również Twoja zasługa.

lukazon pisze:Ja się zachwycam!!!! Kochana, Twoja sława dotarła do Sosnowca!
Trzymam za Ciebie kciuki- jesteś piekna!!!! Na pewno znajdziesz cudowny domek!
Skoro aż w Sosnowcu znane są losy Izaury, to może w przyszłości zostanie szczęśliwą Sosnowiczanką?

Rozpuszczajcie wici gdzie się da, może ktoś z dalekich stron pokocha Izaurę?
andua pisze:Przepiękna kicia, cudna.
Myślę, że dom, który ją będzie miał przygarnąć, musi być starannie dobrany - to musi być ktoś bardzo odpowiedzialny i jakiś spokojny dom. Myślę, że już sama zmiana miejsca i ludzi będzie dla niej dużym stresem, a stres z kolei może osłabić jej zdrowie.
Jesli chodzi o nowy dom i nowych ludzi, to chyba dużego problemu nie będzie. Czasem zabieram Izaurę do mojej przyjaciółki, która ma większy ogródek, żeby sobie pochodziła po trawie (Izaura, nie przyjaciólka

). Kicia była tam jakieś 5 razy po 2-3 godziny i za każdym razem wychodzi z transportera rozgląda się po mieszkaniu, zwiedza wszystkie kąty, potem wychodzi na ogród, obejdzie go z dwa razy i wyciąga się zrelaksowana na słońcu. Jedyne co ją wkurza, to kot sąsiada, który czasem mignie gdzieś za płotem. Kiedy Izaura wyczuje tylko kota w sąsiednim ogródku, jeży się, wydaje groźne pomruki i syczy.
W domu odwiedza mnie dość dużo ludzi, moja mama, siostra, znajomi, elektryk itp. Za każdym razem to Izaura pierwsza wychodzi na powitanie i nastawia się do głaskania. Nowi ludzie nie działają na nią stresująco.
Myślę, że dom bez innych kotów to już będzie dla Izaury pełnia szczęścia i będzie tam od razu w duzo lepszym nastroju.
Podejrzewam, że w schronisku Izaura musiała wiele przejść walcząc o swoje z 50 zdrowymi kotami i dlatego teraz jest taka bojowa. Jeszcze mojego kocura jako tako toleruje, to znaczy rzuca się na niego raz na 3-4 razy kiedy ma okazję. Kocur natomiast zachowuje się dziwacznie, mimo że tyle razy oberwał to nie ucieka przed Izaurą, warczy tylko nastroszony i nie ruszy się dopóki Izaura nie pacnie go łapą. Sam natomiast nigdy nie podejmuje walki, tylko pacnięty bierze nogi za pas. Natomiast mojej kotki Izaura nienawidzi, zresztą z wzajemnością. Jak się tylko znajdą na jednej płaszczyźnie to nie ma szans, żeby Izaura nie próbowała jej złapać. Zresztą Kiti syczy i prycha na Izaurę jak ją tylko zauważy gdzieś w oddali. Tylko, że Kiti to jest taki głuptas i jak Izaura się nie rusza, to Kiti jej często nie zauważa. Ostatnio Izaura leżała na łóżku, a Kiti jej nie zauważyła, też chciała się powylegiwac na poduszce i wskoczyła dosłownie na głowę Izaury. Wrzask był okropny i jedna i druga podskoczyły chyba na pół metra. Od tej pory Kiti jak tylko wskoczy na łóżko, to na wszelki wypadek syczy po kilka razy na wszystkie strony, mimo że nikogo poza nią w łóżku nie ma. Chyba sprawdza, jak bardzo jest w tym łóżku sama.
