Naprawiony Antoś i ferajna, kociaki z kk wyłapane, pomocy!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 16, 2011 20:52 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

A nie jest to tak że przy FIV jest mało leukocytów i przy PP też?
Co do rehabilitacji to pewnie jak ktoś pokażę można smemu w domu robić.
Zdrówka życzę!

Zyta Felicjańska

 
Posty: 1310
Od: Śro kwi 20, 2011 13:27
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt gru 16, 2011 22:16 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

przeczytałam wątek z wielkim zainteresowaniem... nawet w jednym momencie zaszkliły mi się oczy... małe biedactwo :(
trzymam mocno kciuki, żeby wszystko było w porządku :) :ok:
Obrazek

Jeanelle

 
Posty: 49
Od: Wto sie 09, 2011 22:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 17, 2011 8:06 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeta pisze:Jestem załamana, dzwoniłam przed chwilą, wyniki krwi gorsze niż poprzednio. Leukocyty wyższe niż były. :( :( :( :( :( :(

Wyższe, tzn. jakie?
W sumie u Tonia jest stan zapalny, więc to może być od tego.
Chociaż testy warto zrobić.

A tak sama, to spróbuj wymacać, czy ma wyczuwalne węzły w tylnych łapkach.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie gru 18, 2011 14:21 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

A co tu tak cicho?
Co u Tonia?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie gru 18, 2011 15:47 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeta, mam nadzieję , że po prostu naszło Cię na sprzątanie albo tego typu inne nieprzydatne rzeczy :mrgreen: ?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25682
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 18, 2011 19:57 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Antosiu, już teraz musi być tylko lepiej :ok:

W Gdańsku-Osowej jest centrum rehabilitacji zwierząt, ale ja nie korzystałam, więc trudno mi polecić, może ktoś coś wie na ten temat:
http://www.fizjopet.pl

miltonia

 
Posty: 1181
Od: Wto maja 08, 2007 18:29
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon gru 19, 2011 8:32 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

morelowa pisze:Fanszeta, mam nadzieję , że po prostu naszło Cię na sprzątanie albo tego typu inne nieprzydatne rzeczy :mrgreen: ?

Tak właśnie, pranie dywanów, w tym jednego bezczelnie zasikanego przez Kawę, jako wyraz protestu dla dodatkowych kotów w domu. Na szczęście to raczej dywanik niż dywan, który po szorowaniu szczotą i płukaniu w wannie nadal śmierdziolił, więc wpakowałam go do pralki :mrgreen:
A poza tym myłam okna, podłogi, prałam, prałam, prałam i tak jakoś mi dwa dni minęły.
Strasznie, strasznie się martwię Antosiem. Nie jego szczęką, no bo na co jemu szczęka :mrgreen: , najwyżej będę mu myć mordulkę i drobić. Jasne, że bym chciała, żeby wszystko było OK, ale w tej chwili najważniejsze są wyniki. Skąd taki poziom leukocytów, gdy on otrzymuje cały czas antybiotyk i steryd.
Było 35 tysięcy, jest 40 tysięcy.
I jeszcze jeden koszmar, czy to na co choruje Antoś nie jest grożne dla reszty kotów, szczególnie dla Felutka?
Tak się boję, że to może być białaczka. Nawet nie macie pojęcia, w nocy spać nie mogę, same koszmary.
Trzeba mu zrobić szczegółowe badania krwi, ale jak mi wetka powiedziała o kosztach, to padłam. Znów ok. 200 zł. :x :(
A jakie będą dalsze koszty leczenia???
Moja sytuacja finansowa nie jest dobra. Jeśli ktoś mógłby wspomóc Antosia jakimś groszem, to bardzo proszę o pw. Podam konto fundacji. Niestety, muszę wszystkich prosić o pomoc, bo sama sobie nie dam rady. Jedzenie i zwykłe wizyty u weta jakoś jeszcze daję radę opłacać, ale wszelkie wydatki ponad to, już nie. Smutne to wszystko.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon gru 19, 2011 8:36 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

2 stówy za badania krwi? 8O Szok jakiś, po prostu :roll:
Mam nadzieję, że u Antosia to tylko stan zapalny :ok:
Głaski dla kocistych :1luvu:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon gru 19, 2011 8:56 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeta pisze:Strasznie, strasznie się martwię Antosiem. Nie jego szczęką, no bo na co jemu szczęka :mrgreen: , najwyżej będę mu myć mordulkę i drobić. Jasne, że bym chciała, żeby wszystko było OK, ale w tej chwili najważniejsze są wyniki. Skąd taki poziom leukocytów, gdy on otrzymuje cały czas antybiotyk i steryd.
Było 35 tysięcy, jest 40 tysięcy.
I jeszcze jeden koszmar, czy to na co choruje Antoś nie jest grożne dla reszty kotów, szczególnie dla Felutka?
Tak się boję, że to może być białaczka. Nawet nie macie pojęcia, w nocy spać nie mogę, same koszmary.


Tak jak pisała myrzapl może to być kwestia stanu zapalnego i nietrafionego antybiotyku a i steryd, który Antoś dostawał też mógł wpłynąć na wysokość leukocytów.

Jak będziesz miała wyniki w ręku to wstaw je na forum - może ktoś coś wymyśli/zauważy.

Kiedy wraca dr Sabina??? Bo jeśli nie będzie jej dłużej to może zastanowimy się nad wizytą u innego weta (a przy okazji konsultacją z kimś innym). Jak trzeba będzie to coś tam jeszcze wyskrobię z portfela. :wink:

Trzeba mu zrobić szczegółowe badania krwi, ale jak mi wetka powiedziała o kosztach, to padłam. Znów ok. 200 zł. :x :(
A jakie będą dalsze koszty leczenia???
Moja sytuacja finansowa nie jest dobra. Jeśli ktoś mógłby wspomóc Antosia jakimś groszem, to bardzo proszę o pw. Podam konto fundacji. Niestety, muszę wszystkich prosić o pomoc, bo sama sobie nie dam rady. Jedzenie i zwykłe wizyty u weta jakoś jeszcze daję radę opłacać, ale wszelkie wydatki ponad to, już nie. Smutne to wszystko.


Mocno popieram prośbę Fanszety. Wiem, że Fanszeta jest skromną osobą i najchętniej radziłaby sobie sama, ale diagnozowanie i leczenie Antosia zdecydowanie przekracza jej obecne możliwości finansowe. :?

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon gru 19, 2011 8:57 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Kurczę, ja nie bardzo mam jak, bo sama miałam trochę "wetowych" wydatków ostatnio.
Ale może by allegro cegiełkowe wystawić?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon gru 19, 2011 9:14 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Aha! zapomniałam się spytać: czy Antoś podczas ostatniej wizyty dostał nowy antybiotyk czy aktualnie nie przyjmuje żadnego?

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon gru 19, 2011 9:29 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Dzięki, dziewczyny, jesteście niezawodne.
Dr Sabina wraca dzisiaj, będę do niej dzwonić.
A badania takie drogie, bo jakieś specjalistyczne. Nie chcę pokręcić, ale mają wykazać, czy sprawa dotyczy mięśni, czy to immunologia, czy nowotwór :(
Byłam u weta w sobotę, bez Antosia.
Antybiotyk ma wycofany, dalej bierze steryd, jakiś o przedłużonym działaniu.
Tak bym chciała, żeby to był "tylko" uraz szczęki. To i tak dosyć jak na takiego małego kotka.
Jak się czegoś nowego dowiem, napiszę.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon gru 19, 2011 9:46 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Postaram się wystawić jakiś bazarek :ok:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pon gru 19, 2011 9:58 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Wielkie dzięki za każdą pomoc :1luvu:
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon gru 19, 2011 10:02 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Alab108 jest kochana :1luvu:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: alessandra, elmas i 122 gości