sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob kwi 23, 2011 18:51 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Bungo pisze:Nie wdając się w dyskusję na temat uczucia kobiety po aborcji=uczucia kotki po aborcji: viewtopic.php?f=1&t=126935&start=15 - to jest także wątek o kotce, której pozwolono urodzić. Kociaki umierają jeden po drugim. W wątku wypowiadają się także osoby, które w takim przypadku zdecydowałyby o sterylce aborcyjnej. Ale dają konkretne rady, jak postępować z maluchami, ale nie wstawiają aniołków i nie zachwycają się empatią opiekunki kotki.
Kotu bowiem trzeba pomóc, natomiast utwierdzanie opiekuna w tym, że postąpił dobrze, pozwalając na urodzenie kociąt, nie jest zgodne z motto naszego forum.

Że tak zacytuję...
rysiowaasia pisze:Gratuluję decyzji o ratowaniu malutkich, niewinnych stworzeń :1luvu: Trzeba zaufać naturze i liczyć,ze maluch z pomocą mamy dojdzie do pełni zdrowia.
I broń Boże, nie obwiniaj sie za swoją decyzję

A konkretne rady zaczęły dawać dziewczyny z forum hodowlanego po tym jak Jana poprosiła je o pomoc.
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 23, 2011 18:53 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Femka pisze:
pwpw pisze:
Femka pisze:aż trudno uwierzyć, jak dalece można posunąć się w demagogii. Ciekawa jestem, po której stronie pierwszy raz pojawi się porównanie do holokaustu, nazizmu, stalinizmu lub innego dowolnego izmu.

to było by Ci na rękę, otóż wybacz, nie wiedzę porównań, przynajmniej tych upewnionych..

w ogóle mało widzisz
mało rozumiesz
tylko pyszczysz dużo w różnych wątkach
a nie trzeba było wytrwać w poczuciu ciężkiej obrazy?
a chwilę Ci zabraknie inwencji do wymyślania kolejnych nicków.

Femka
Wolisz obrażać, niż odnieść się do argumentów, jeśli masz rację, przepraszam, ale z palcem w *** powinnaś Sobie poradzić.
Otóż widzę tyle, co każdy, nie jestem Tobą, nie daje sobie monopolu na wiedzę, więc dyskutuje na argumenty (do obalenia) a nie osobowości, czy siłę przebicia. To nas różni :!: A to, ze mnie nie lubisz, nie ma nic do rzeczy :lol:
Daj spokój, albo przejdź na PW :roll:
Na rzwie mam tu (i nie tylko tu) jeden nick (tu usunęłam) i teraz zażyłam drugi. Nigdy nie miałam dwóch naraz, nigdy nie podszywałam się pod kogoś. kim nie jestem. To moje prywatne wybory, które nic nie mają do tego, czy uśpienie ślepaczków jest w zgodzie z Polskim prawem, czy nie.... załuż dla mojej osoby :oops: osobny wątek, a może tu jednak pisz merytorycznie.. bo to kim jestem nie zniweluje moich racji, tych które oparłam o obowiązujące prawo w tym kraju (czy mi się to podoba, czy nie :roll: )
Fenka, chcesz mnie się pozbyć ? czy mieć racje- zdecyduj się proszę :evil:
pwpw
 

Post » Sob kwi 23, 2011 18:54 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

rysiowaasia pisze:
dalia pisze:pwpw o czym ty wogóle piszesz? jaka zła/dobra opieka w ciąży w przypadku dzikiej lub przybłąkanej kotki?

Czyli co? Od razu haratać? zniszczyć kocieta, bo kotka sie przybłakała? Mają pecha kocięta...
Bezczelna kotka, przybłąkała sie! Wyharatać jej młode! za karę!

a Ty wogole przeczytałaś posta pwpw? i zastanowiłaś się? bo coś mi się nie wydaje
pwpw odniosła się do związku zlej opieki w ciąży i wynikłych z tej złej opieki martwych płodów

co do twojego pytania to tak sterylizować aborcyjnie
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 23, 2011 19:02 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

pwpw pisze:Marcelibu
A od czego zacząć, mając na myśli dobro zwierząt?
Od usypiania Bogu ducha winnych kociąt, czy może od przymusowych szczepień, by ograniczyć teren rozszerzania się wirusówek?
Bo ja wolę przymusowe szczepienia i sankcje na właściciela :!:
A nie zwalanie naszych ludzkich rozterek i "nie mogę" na świat zwierząt.

Nie lubię z Tobą wchodzić w dyskusję... :|

Nie wiem, czy widziałaś takie "drzewko": ile z jednej pary kociej urodzi się kotów w czasie 1 roku. Nie pamiętam, ale to chyba idzie w potęgowanie. Jeżeli ktoś nie zatrzyma tego poprzez sterylizację - z jednej płodnej pary kotów będzie chyba ponad setka nowych kotów.
Czy jesteś w stanie znaleźć tym (w tej ilości) kotom domy? Czy jesteś w stanie zadbać o nie pod względem medycznym?
Jeżeli na obydwa pytania Twoja odpowiedź zabrzmi NIE, a pewnie tak zabrzmi - to znaczy, ze czasem trzeba wybierać mniejsze zło - i nie pozwolić się urodzić setkom kociaków, żeby w bólach, mękach nie umierały płacząc, krzycząc... A jeśli ktoś jest w stanie uśpić ślepy miot - to, niestety, zrobić to. Żeby kot nie był rzeczą, którą można kopnąć, celowo zabić samochodem, zatłuc łopatą itd. Ale o tym trzeba myśleć dalekowzrocznie i najlepiej wcześniej pójść do schroniska i popatrzeć, jak to naprawdę wygląda.

Edit: stylistyka
Ostatnio edytowano Sob kwi 23, 2011 19:27 przez Marcelibu, łącznie edytowano 1 raz
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob kwi 23, 2011 19:04 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

dalia pisze:
rysiowaasia pisze:
dalia pisze:pwpw o czym ty wogóle piszesz? jaka zła/dobra opieka w ciąży w przypadku dzikiej lub przybłąkanej kotki?

Czyli co? Od razu haratać? zniszczyć kocieta, bo kotka sie przybłakała? Mają pecha kocięta...
Bezczelna kotka, przybłąkała sie! Wyharatać jej młode! za karę!

a Ty wogole przeczytałaś posta pwpw? i zastanowiłaś się? bo coś mi się nie wydaje
pwpw odniosła się do związku zlej opieki w ciąży i wynikłych z tej złej opieki martwych płodów

co do twojego pytania to tak sterylizować aborcyjnie

Dalia
O ile dobrze odczytuje wątek, a mogę się mylić i to bardzo (nie czytam innym w myślach) to dana kotka miała duże ryzyko w wyniku zastrzyku/tabletek antykoncepcyjnego :roll: Cokolwiek postanowiłby właściciel (aborcja/urodzenie) z tym trzeba było się poważnie liczyć.. niestety.
Wesołych Świąt Wszystkim :1luvu:
ps. Marcelibu byle z poszanowanie obowiązującego prawa, a dalej jak wyżej- wesołych ...
pwpw
 

Post » Sob kwi 23, 2011 19:07 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

redaf pisze:
Bungo pisze:Nie wdając się w dyskusję na temat uczucia kobiety po aborcji=uczucia kotki po aborcji: viewtopic.php?f=1&t=126935&start=15 - to jest także wątek o kotce, której pozwolono urodzić. Kociaki umierają jeden po drugim. W wątku wypowiadają się także osoby, które w takim przypadku zdecydowałyby o sterylce aborcyjnej. Ale dają konkretne rady, jak postępować z maluchami, ale nie wstawiają aniołków i nie zachwycają się empatią opiekunki kotki.
Kotu bowiem trzeba pomóc, natomiast utwierdzanie opiekuna w tym, że postąpił dobrze, pozwalając na urodzenie kociąt, nie jest zgodne z motto naszego forum.

Że tak zacytuję...
rysiowaasia pisze:Gratuluję decyzji o ratowaniu malutkich, niewinnych stworzeń :1luvu: Trzeba zaufać naturze i liczyć,ze maluch z pomocą mamy dojdzie do pełni zdrowia.
I broń Boże, nie obwiniaj sie za swoją decyzję

A konkretne rady zaczęły dawać dziewczyny z forum hodowlanego po tym jak Jana poprosiła je o pomoc.

a bo to standard jest, poklepać po plecach, poblubrać, wrzucić aniołka
a potem świeczki jak kociaki odchodzą
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 23, 2011 19:11 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

casica pisze:
Bungo pisze:Kiedy na forum pojawia się ktoś, kto pisze o kotnej kotce lub o kocich noworodkach, nikt na dzieńdobry nie pisze mu: jesteś głupi, podły i zły. Pojawiają się natomiast rady, dotyczące sterylki aborcyjnej lub możliwości uśpienia kociąt, czasem też oferty pomocy.

To jest bardzo różnie akurat. Gdy ja pojawiłam się na forum akurat miałam mój ostatni piwniczny miot - odchowałam a jakże. Nikt nie proponował mi uśpienia tego miotu. Może mój przypadek po prostu się gdzieś szczęśliwie zagubił. Gdyby taka propozycja padła, zabiłabym śmiechem i najprawdopodobniej opuściłabym to forum na zawsze, wynosząc przekonanie, że miałam przez moment do czynienia z bandą nawiedzonych harpi.

I spróbuję wyjaśnić swój punkt widzenia. Nie jestem członkiem żadnej fundacji, żadnej organizacji, działam na swoim podwórku, sama i na własną rękę. Te koty, które u mnie żyją sterylizowałam za własne pieniądze, za własne pieniądze je karmię i za własne leczę. A skoro tak, to wara od nich innym. Mam wycięte wszystkie kocice, wykastrowane prawie wszystkie kocury, kosztowało mnie to wiele lat pracy i starań. Jesli pojawi się jakaś nowa kotka i urodzi w mojej piwnicy zdrowe kocięta, nie uśpię ich, tylko odchowam, oswoję, poszukam im dobrych domów. Tak działam. Na swoim małym poletku. Dlatego doskonale rozumiem ludzi, którzy znaleźli się nagle w podobnej sytuacji może nawet po raz pierwszy w życiu; wchodzą na forum, cieszą się tymi przypadkowymi kociętami, mają poczucie że zrobili coś dobrego chcą pomocy (nawet w sensie wsparcia psychicznego) i nagle stykają się z zaciekłą krytyką i wrogością. I nie rozumieją tej krytyki, a forum im tego wcale nie ułatwia. To są jednostkowi, przypadkowi, prywatni ludzie. Robią tak, bo tak czują. I żal mi ich utraconych złudzeń w wątkach gdzie sypią się na nich gromy. I być może możnaby było tych ludzi wyedukować, ale stanowczo w inny sposób. Cały czas mówię o usypianiu zdrowych kociąt.

Co do sterylki aborcyjnej - nie mam żadnych oporów i w każdej sytuacji zawiozę kocicę na taki zabieg. A ślepego miotu nie uśpię (o ile zdrowy) i już. Nie poproszę też nikogo, żeby zrobił to za mnie. Taką hipokrytką nie jestem.

Jesli ktoś usypia ślepe mioty, nie nazywam go mordercą, nie krytykuję. Ja wiem i rozumiem, że działa w kierunku ograniczania populacji bezdomnych zwierząt. Tylko niech ten ktoś da mi prawo do decydowania, że miot z mojej piwnicy ma prawo żyć i przeżyć. Reasumując, jednostkowe przypadki, jednostek, które ratują ślepe mioty i nie sterylizują ciężarnych kotek, ani mnie ziębią ani grzeją. Ludzie mają prawo do swoich poglądów i do realizowania tych poglądów.


Wnerwia mnie natomiast do białości coś innego:
- doświadczony DT, który dopuszcza świadomie do cudu narodzin zamiast wysterylizować kotkę
- fundacja, w której zaciążają i rodzą suki i kotki
- wet, który dziewczynie wciska kocie oseski
To tak. To mnie wnerwia niewyobrażalnie. Nie jakaś Zosia czy Małgosia, która znajdzie na działkach kotkę i ucieszy się, że kotka urodziła, a ona będzie teraz współwychowywać małe kotki. Czy to jakaś nienormalna radość? Radość patologiczna? Żądanie od takiej Zosi czy Małgosi uśpienia tych kociąt o patologię może zakrawać natomiast. Udzielenie jej pomocy i wytłumaczenie, że kotkę należy wysterylizować gdy tylko odkarmi kocięta, już nie.
Bo od Zosi czy Małgosi nie wymagam tego, czego wymagam od doświadczonego DT, od fundacji, od doświadczonego weta.
Ten przykład z wetem jakoś szczególnie mnie zbulwersował. Bo on po prostu cynicznie zdjął z siebie odpowiedzialność, zwalił ją na kogoś innego, umył ręce, ma z głowy.
Są tacy weci, bardzo etyczni. Oni nie usypiają zwierząt - nawet tych dramatycznie cierpiacych, oni odsyłają do innych wetów. Dla mnie to szczyt hipokryzji. Obrzydliwe. W każdym razie, mam nadzieję, że jakoś zwięźle - pomiędzy jednym a drugim wsadem do piekarnika, wyłuszczyłam jakie postawy mnie wnerwiają, a jakie nie.

Całkowicie się z Tobą zgadzam.
Ja pamiętam takie wątki z próbami wymuszenia decyzji o uśpieniu kociąt. Wtedy założycielka wątku zabiera się z forum i tyleśmy ją widzieli. :roll:
Czemu wcale się nie dziwię.
Dziwię się natomiast temu, jak można takiej "Zosi czy Małgosi" napisać, że jest niegodna szacunku i nieodpowiedzialna, bo nie była obojętna na los kociąt, i pomaga im najlepiej jak potrafi.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob kwi 23, 2011 19:33 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Dalio, zawsze wrzuce aniołka osobie, której życie kociaków nie jest obojetne.
I żadna Dalia mnie od tego nie odwiedzie :wink:

I świeczkę, jak nie uda sie ich uratować...
Ostatnio edytowano Sob kwi 23, 2011 19:34 przez rysiowaasia, łącznie edytowano 1 raz

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Sob kwi 23, 2011 19:34 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

Greta_2006 pisze:
casica pisze:
Bungo pisze:Kiedy na forum pojawia się ktoś, kto pisze o kotnej kotce lub o kocich noworodkach, nikt na dzieńdobry nie pisze mu: jesteś głupi, podły i zły. Pojawiają się natomiast rady, dotyczące sterylki aborcyjnej lub możliwości uśpienia kociąt, czasem też oferty pomocy.

To jest bardzo różnie akurat. Gdy ja pojawiłam się na forum akurat miałam mój ostatni piwniczny miot - odchowałam a jakże. Nikt nie proponował mi uśpienia tego miotu. Może mój przypadek po prostu się gdzieś szczęśliwie zagubił. Gdyby taka propozycja padła, zabiłabym śmiechem i najprawdopodobniej opuściłabym to forum na zawsze, wynosząc przekonanie, że miałam przez moment do czynienia z bandą nawiedzonych harpi.

I spróbuję wyjaśnić swój punkt widzenia. Nie jestem członkiem żadnej fundacji, żadnej organizacji, działam na swoim podwórku, sama i na własną rękę. Te koty, które u mnie żyją sterylizowałam za własne pieniądze, za własne pieniądze je karmię i za własne leczę. A skoro tak, to wara od nich innym. Mam wycięte wszystkie kocice, wykastrowane prawie wszystkie kocury, kosztowało mnie to wiele lat pracy i starań. Jesli pojawi się jakaś nowa kotka i urodzi w mojej piwnicy zdrowe kocięta, nie uśpię ich, tylko odchowam, oswoję, poszukam im dobrych domów. Tak działam. Na swoim małym poletku. Dlatego doskonale rozumiem ludzi, którzy znaleźli się nagle w podobnej sytuacji może nawet po raz pierwszy w życiu; wchodzą na forum, cieszą się tymi przypadkowymi kociętami, mają poczucie że zrobili coś dobrego chcą pomocy (nawet w sensie wsparcia psychicznego) i nagle stykają się z zaciekłą krytyką i wrogością. I nie rozumieją tej krytyki, a forum im tego wcale nie ułatwia. To są jednostkowi, przypadkowi, prywatni ludzie. Robią tak, bo tak czują. I żal mi ich utraconych złudzeń w wątkach gdzie sypią się na nich gromy. I być może możnaby było tych ludzi wyedukować, ale stanowczo w inny sposób. Cały czas mówię o usypianiu zdrowych kociąt.

Co do sterylki aborcyjnej - nie mam żadnych oporów i w każdej sytuacji zawiozę kocicę na taki zabieg. A ślepego miotu nie uśpię (o ile zdrowy) i już. Nie poproszę też nikogo, żeby zrobił to za mnie. Taką hipokrytką nie jestem.

Jesli ktoś usypia ślepe mioty, nie nazywam go mordercą, nie krytykuję. Ja wiem i rozumiem, że działa w kierunku ograniczania populacji bezdomnych zwierząt. Tylko niech ten ktoś da mi prawo do decydowania, że miot z mojej piwnicy ma prawo żyć i przeżyć. Reasumując, jednostkowe przypadki, jednostek, które ratują ślepe mioty i nie sterylizują ciężarnych kotek, ani mnie ziębią ani grzeją. Ludzie mają prawo do swoich poglądów i do realizowania tych poglądów.


Wnerwia mnie natomiast do białości coś innego:
- doświadczony DT, który dopuszcza świadomie do cudu narodzin zamiast wysterylizować kotkę
- fundacja, w której zaciążają i rodzą suki i kotki
- wet, który dziewczynie wciska kocie oseski
To tak. To mnie wnerwia niewyobrażalnie. Nie jakaś Zosia czy Małgosia, która znajdzie na działkach kotkę i ucieszy się, że kotka urodziła, a ona będzie teraz współwychowywać małe kotki. Czy to jakaś nienormalna radość? Radość patologiczna? Żądanie od takiej Zosi czy Małgosi uśpienia tych kociąt o patologię może zakrawać natomiast. Udzielenie jej pomocy i wytłumaczenie, że kotkę należy wysterylizować gdy tylko odkarmi kocięta, już nie.
Bo od Zosi czy Małgosi nie wymagam tego, czego wymagam od doświadczonego DT, od fundacji, od doświadczonego weta.
Ten przykład z wetem jakoś szczególnie mnie zbulwersował. Bo on po prostu cynicznie zdjął z siebie odpowiedzialność, zwalił ją na kogoś innego, umył ręce, ma z głowy.
Są tacy weci, bardzo etyczni. Oni nie usypiają zwierząt - nawet tych dramatycznie cierpiacych, oni odsyłają do innych wetów. Dla mnie to szczyt hipokryzji. Obrzydliwe. W każdym razie, mam nadzieję, że jakoś zwięźle - pomiędzy jednym a drugim wsadem do piekarnika, wyłuszczyłam jakie postawy mnie wnerwiają, a jakie nie.

Całkowicie się z Tobą zgadzam.
Ja pamiętam takie wątki z próbami wymuszenia decyzji o uśpieniu kociąt. Wtedy założycielka wątku zabiera się z forum i tyleśmy ją widzieli. :roll:
Czemu wcale się nie dziwię.
Dziwię się natomiast temu, jak można takiej "Zosi czy Małgosi" napisać, że jest niegodna szacunku i nieodpowiedzialna, bo nie była obojętna na los kociąt, i pomaga im najlepiej jak potrafi.

też mogę się pod tym podpisać, nie wiem czy to wynikało z moich wcześniejszych wypowiedzi.
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Sob kwi 23, 2011 19:37 Re: sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów - dyskusja

pwpw pisze:
ps. Marcelibu byle z poszanowanie obowiązującego prawa, a dalej jak wyżej- wesołych ...

Posłuchaj, dzięki Ludziom tutaj zalogowanym, współpracującym ze sobą na różnych płaszczyznach (jedni łapią, inni pożyczają klatki, jeszcze ktoś inny robi za kierowcę, ktoś przekazuje pieniądze na zabieg itp.) i wielu Ludziom, którzy sterylizują koty na własną rękę nie urodziły się (chyba nie przesadzę) setki tysięcy kotów. Pomyślałaś, co by było, gdyby się one wszystkie urodziły i płodziły następne koty? Jeżeli masz inny pomysł, żeby tak działać, z takim rezultatem - przedstaw go.

Motto naszego Forum:

"Proszę o przywilej nie przychodzenia na świat
...nie przychodzenia na świat póki nie zapewnisz mi
domu i pana, który się mną zaopiekuje,
i prawa do życia tak długo,
jak długo będę fizycznie zdolny do cieszenia się życiem
...nie przychodzenia na świat póki moje ciało nie będzie cenne,
a człowiek nie przestanie go maltretować, ponieważ jest bezwartościowe i liczne".
(oryginał znajduje się na stronie http://www.petconnectioninc.com/ ; tłumaczenie: ani)

Zamykam wątek na prośbę Autorki.
E.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Blue, masseur, werusia i 44 gości