Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 26, 2011 16:23 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

Mnie zastanawia jedno - udział prezes fundacji w kontroli schronisk. Jedynym uzasadnieniem obecności prezes w kontroli jest to, że fundacja była inicjatorem kontroli. Mam nadzieję, że tak było.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Sob mar 26, 2011 17:26 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

ale że co? jedno schronisko kontroluje inne? Sytuacja mętna tym bardziej, że w Medorze też idealnie nie jest (potraktujmy to jako eufemizm i nie drążmy tematu).

Swego czasu pani prezes, rzeczona Pani Elżunia o gołębim sercu uczestniczyła w spektakularnej akcji (z udziałem mediów oczywiście) odebrania kotów mężczyźnie, który wiódł hmm.. wędrowny tryb życia w okolicach Łodzi i Zgierza. Otóż owa pani prezes (niewiadomego wykształcenia, zawód wykonywany przy fundacji - o ile wiem) wypluła z siebie oświadczenie, że ów człowiek jest chory psychicznie i koty zabrać trzeba. Akcja była nagłośniona, miasto uszczęśliwione, kasa do Medora popłynęła.
W ostatnią środę, w akcji odbierania zwierząt na Kosodrzewiny, Medor też się pojawił. W samochodzie schroniskowym wypasiony sprzęt do łapania psów. Jakby szyderstwo z naszego benka. Tylko czekałam, jak mi powiedzą, że benka też uratują z Kosodrzewiny.

p.s.
nie pamiętam, czy kiedykolwiek pani prezes wypluła z siebie przeprosiny dla tego pana.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie mar 27, 2011 18:47 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

doczytam :roll:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Nie mar 27, 2011 20:10 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

wszystko przeczytałam :roll:
Femko jestem pod wielkim wrażeniem akcji :ok: :ok:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon mar 28, 2011 11:04 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

Właśnie wróciłam z Kosodrzewiny.
Benka nie widziałyśmy. Powiedziano nam, że kwarantanna i nie należy do niego chodzić.


W lecznicy natomiast, na kwarantannie po schronisku dwóch chłopczyków :D :dance: :dance2: :dance: Około 4,5 letni pingwinek, który wzięty przeze mnie na ręce natychmiast wrzucił motorki i tak już zostało :1luvu:
Oraz około 6 miesięczny czarnuch, też przymilny i proludzki, ale jak wetka nacisnęła ślady po jajkach, wydarł się, jakby go obdzierali ze skóry.

Obaj chłopcy już bez jajek, odrobaczeni, raz zaszczepieni (do powtórzenia).

Dzisiaj, gdybym miała 30 domków na koty oswojone i proludzkie, wszystkie wyszłyby z legalnymi umowami adopcyjnymi i kotami. Czytałam tyle biadolenia w wątkach na temat Wojtyszek i Kosodrzewiny, że żal kotów, że nie ma jak ich wyciągnąć.
Osoby zainteresowane wyadoptowaniem tamtych kotów zapraszam. Póki mogę tam jeździć, mam otwarte drzwi do adopcji, również psów.

Ciepła, witaj w wątku :ok:


p.s.
dzisiaj miałam okazję sprawdzić w praktyce specjalne miejsce do przewożenia w moim samochodzie transportera z kotem. Jest super. Podnosi się jedno siedzisko tylnej kanapy, wstawia transporter i można bezpiecznie wozić koty.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon mar 28, 2011 12:20 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

witaj miło Femko :1luvu: i serdeczne pozdrowionka od Agatki :1luvu:
Obrazek
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon mar 28, 2011 12:22 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

te jej oczyska jak talary :1luvu:

dla niewtajemniczonych: Agatka to moja tymczaska wyadoptowana do Ciepłej. Do mnie na DT trafiła od wetki, już po amputacji łapy.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon mar 28, 2011 12:23 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

Femka pisze:te jej oczyska jak talary :1luvu:


wogole Agatka jest boska w kazdym calu :1luvu: :1luvu:
to moja wielka miłość :1luvu: :1luvu: :oops:
Ostatnio edytowano Pon mar 28, 2011 12:38 przez Ciepła, łącznie edytowano 1 raz
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon mar 28, 2011 12:25 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

i miesza w garach jak zwykle :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon mar 28, 2011 12:27 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

Femka pisze:i miesza w garach jak zwykle :lol:


Agatka zawsze ze mną cos robi,zreszta tak było od samego poczatku :mrgreen: :ok:
ja sprzatam łazienkę,Agatka siedzi na na desce..
robie coś w kuchni Agatka siedzi na lodówce i patrzy z góry,albo leży na stole,zawsze blisko..
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon mar 28, 2011 12:30 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

a to nowa koleżanka Agatki Pućka:
Obrazek
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon mar 28, 2011 12:33 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

jaka podobna do Agatki :D
o piękna :1luvu:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon mar 28, 2011 12:39 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

a tu Agatka wykrada psia karmę dla biednych przyblokowców:
Obrazek
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon mar 28, 2011 12:48 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

a o to najbardziej aktualne zdjecie naszego zwierzyńca:
Agatka,Pućka i Pumka-Cycek:
Obrazek
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon mar 28, 2011 12:50 Re: Łódź, próba adopcji kotów ze schronu na Kosodrzewiny.

Mam prośbę do doświadczonych w kontaktach z dziczkami.
Po poprzedniej wizycie wstawiłam fotkę pingwinka, który siedział przy siatce i darł się wniebogłosy. Pozostałych kotów nie było widać.
Dziś otrzymałam informację, że on jest dziki, a tamtego dnia bronił dostępu do swojego stada.
Pierwszy raz zetknęłam się z opisem takiego zachowania u kotów. Ktoś coś wie na ten temat?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], puszatek, Sillka i 1523 gości