uwaga na pewną hodowlę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 14, 2004 19:25

moś pisze:Nie wskazujcie na mnie palcem bo ja naprawde nie wiem co mam zrobić!

mos, sadze, ze nikt nie wyciaga w Twoja strone paluchow w niecnych zamiarach wskazania, ze tylko Ty masz rozwiazac ten problem
*agniesia* jest po prostu bardzo wzburzona po przeczytaniu tego fatalnego watku i nie co sie Jej dziwic
ja w pierwszym odruchu tez sie zagotowalam i pelna wscieklosci chcialam niemal jechac do Lodzi i potrzasnac Paniusia z tej "hodowli" :twisted:
jednak Oberhexe w sposob bardzo rozsadny wytlumaczyla mi, ze to nie jest taka prosta sprawa
slusznie zauwazyla rowniez, ze tak naprawde to tylko osoby poszkodowane przez ta Paniusie moga sie tym zajac - a do takich miedzy innymi Ty rowniez nalezysz...

moś pisze:czekam na innych poszkodowanych a o nich ani słychu

wszyscy czekaja na innych poszkodowanych, a na stronie Paniusi niedlugo zobaczymy zdjecia kolejnych miotow :(
moze juz za dlugo czekacie ?
wiem, ze to bardzo zmudna sprawa, tym bardziej, ze komus dodatkowo zalezy na jej wyciszeniu (jak przeczytalam), ale chyba warto zrobic wszystko aby nie bylo juz takich watkow
Ostatnio edytowano Śro lip 14, 2004 20:27 przez Cynia, łącznie edytowano 1 raz
dziekuje, ze moge sie w Ciebie wtulic
ObrazekObrazek

Cynia

 
Posty: 190
Od: Czw sty 15, 2004 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 14, 2004 19:48

Ja nie spisałam z tą panią umowy a wiem że niektórzy spisywali, wtedy dzwoniłam prosto do niej ido osób poszkodowanych, chodzi mi o porade i o wiadomości od kogoś kto ma umowe lub coś takiego na czym można sie oprzeć prawnie. Wiem że osoby poszkodowane po próbach interwecji /nieudanych/ wzieły nastepnego kotka i jak najszybciej chciały o tym zapomnieć bo poczuły sie bezsilne. Myśle że w tej chwili należy chyba nastawić sie na rozpowszechnianie na kocich stronach ostrzeżeń dla ewentualnych nabywców, pani mówiła mi że po atakach na nią na forum załamała sie i dostała zawału, otym fakcie też krążyły słuchy. ale przecież nikomu nie chodzi o to żeby spowodować coś takiego i wpewnym momencie zrobiło mi sie nawet głupio ale pani nie wyciągneła odpowiednich wniosków tylko miała do wszystkich pretensje o napad.Mówiła że przebadała koty i są zdrowe ale przecież widzieliście zdjęcia kociaków z jej strony, czy one wyglądają na zdrowe?

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro lip 14, 2004 20:18

Cynia pisze:
(...)jednak Oberhexe w sposob bardzo rozsadny wytlumaczyl mi, ze to nie jest taka prosta sprawa
slusznie zauwazyl rowniez (..)

-ła. Ta Oberhexe i wytłumaczyła, zauważyła... 8)

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 14, 2004 20:29

Oberhexe pisze:
Cynia pisze:
(...)jednak Oberhexe w sposob bardzo rozsadny wytlumaczyl mi, ze to nie jest taka prosta sprawa
slusznie zauwazyl rowniez (..)

-ła. Ta Oberhexe i wytłumaczyła, zauważyła... 8)


:oops: :oops: :oops:
plone ze wstydu, przeprosiny wysylam priorytetem
dziekuje, ze moge sie w Ciebie wtulic
ObrazekObrazek

Cynia

 
Posty: 190
Od: Czw sty 15, 2004 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 14, 2004 21:46

moś pisze:pani mówiła mi że po atakach na nią na forum załamała sie i dostała zawału, otym fakcie też krążyły słuchy. ale przecież nikomu nie chodzi o to żeby spowodować coś takiego i wpewnym momencie zrobiło mi sie nawet głupio ale pani nie wyciągneła odpowiednich wniosków tylko miała do wszystkich pretensje o napad.Mówiła że przebadała koty i są zdrowe ale przecież widzieliście zdjęcia kociaków z jej strony, czy one wyglądają na zdrowe?

Co do zawalu.....pelna zycia pania mozna bylo spotkac na wystawie w Opolu. Nie nalezy wierzyc we wszystko co ta pani mowi.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 14, 2004 22:14

Przeczytałam cały wątek i się załamałam. To gdzie kupić zdrowego kociaka jeśli nie w hodowli :?:
moś pisze:Mówiła że przebadała koty i są zdrowe ale przecież widzieliście zdjęcia kociaków z jej strony, czy one wyglądają na zdrowe?

Jeśli tyczy to się hodowli van den Booss to właśnie zajrzałam na stronę i te kociaczki do sprzedania to ciekawie nie wyglądają. A te zdjęcia to chyba w jakiejś piwnicy robione były, może nawet tam trzymane są kocięta. Niektóre wyglądają jakby nie miały siły stać :(
Przepraszam za dygresję :roll:

klara

 
Posty: 268
Od: Śro kwi 07, 2004 17:50

Post » Śro lip 14, 2004 22:20

kinus pisze:
moś pisze:pani mówiła mi że po atakach na nią na forum załamała sie i dostała zawału, otym fakcie też krążyły słuchy. ale przecież nikomu nie chodzi o to żeby spowodować coś takiego i wpewnym momencie zrobiło mi sie nawet głupio ale pani nie wyciągneła odpowiednich wniosków tylko miała do wszystkich pretensje o napad.Mówiła że przebadała koty i są zdrowe ale przecież widzieliście zdjęcia kociaków z jej strony, czy one wyglądają na zdrowe?

Co do zawalu.....pelna zycia pania mozna bylo spotkac na wystawie w Opolu. Nie nalezy wierzyc we wszystko co ta pani mowi.

Potwierdzam, absolutnie nie wyglądała na chorą i słabowitą. W przeciwieństwie do kociaków na stronie :evil:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 15, 2004 11:58

Magdagz pisze:Dzięki Oberhexe! Nie miałam pojęcia, że tak jest. Hodowczyni, z którą rozmawiałam była komunikatywna i nie uciekała od moich telefonów. Uznałam, że kłopoty zdrowotne to kwestia osobnicza i nie ciągnęłam tematu z hodowcą. Może odezwą się osoby, które brały kociaczki z Vivasyberiany i powiedzą o swoich doświadczeniach. Tak naprawdę to jedyny sposób, aby ustrzec innych przed braniem kociąt z takiego źródła. Hodowla się reklamuje, kociaki wyglądają kusząco, ceny sa względnie przystępne, a potem zaczynają się problemy...


Maurycy jest z VS (o czym starsi stażem forumowicze wiedzą).
Szukałam konkretnie nevki. W owym czasie były dwie oferty - ja w każdym razie znalazłam dwie tylko - właśnie z VS oraz jeden kocurek był w W-wie. Ponieważ cena w VS była niższa, zdecydowałam się na to miejsce. W tym czasie nie wiedziałam nic o tym, że kotki stamtąd chorują, że są sprzedawane również bez rodowodów itd.
Hodowla zrobiła na mnie dobre wrażenie. Kociaki razem z matką miały swój, przystosowany pokój, było czyściutko, miło. Kotek wydawany był z troską o niego, nakarmiony przez matkę hodowczyni przed wyjazdem wołowinką - bo mleczka od mamy nie chciał pić w tym momencie, a pani nie chciała go wydać na podróż głodnego. Ja byłam w między czasie instruowana o tym, jak małego najlepiej dalej prowadzić - czego musiałam wysłuchać, czy chciałam czy nie :D Nawet musiałam obejrzeć w kuchni, na jakie kawałeczki najlepiej wołowinkę mikserem (czy czymś, nie pamiętam) podrobić. Maluszek płakał gdy go miałam na rękach więc pani dała nam czyściutki ręcznik z posłania kotki, aby zapach kocicy był dla niego osłodą. Ręcznik przedał się, maluch spał wtulony w niego, uspokajał się wtedy.
Więc na temat warunków i sposobu wydawania kociaka nie mogę powiedzieć złego słowa - wręcz przeciwnie.
Owszem, mały miał 8 tygodni. Ale znowu nie mogę powiedzieć, że musiałam go w tym wieku brać. Chiałam. A czy przetrzymałaby go do 12 tygodni tego nie wiem, bo nie rozmawiałam o tym. Mały powinien być szczepiony już, to prawda. Ale tu znowu moja wina w sumie ponieważ mi się po prostu spieszyło, a gdyby był szczepiony tam musiałabym czekać jeszcze ok dwa tygodnie. Hodowczyni nie protestowała na moją chęć zabrania kotka w tym wieku - no to może tyle jej winy, reszta raczej moja pewnie?

Teraz co do zdrowia. Maurycy jak był malutki, niedługo po zabraniu go chorował na nóżki. Kulał, bolały go. Choroba nie była na 100% zdiagnozowana ale najprawdopodobniej było to zapalenie stawów. W każdym razie leczony był objawowo. Kontaktowałam się w tym czasie z hodowczynią mailowo - ponieważ wet nie wykluczał na początku genetycznej choroby. Uzyskałam informacje, że nie jest to możliwe, bo nic takiego wśród kociąt od niej nie występowało, że wszystkie oprócz mojego były zawsze zdrowe. Że tak nie jest, nie było, dowiedziałam się póżniej - zupełnym przypadkiem nie tak dawno miałam kontakt z osobą, która miała z VS kociaka, i miała mieć prawo wiele do zarzucenia w sprawie zdrowia - ale o tym nie jestem upoważniona (przez tą osobę) pisać. Sprawa została załatwiona pomiędzy nimi polubownie.
Maurycy na szczęście jest zdrowy.

Teraz tak ogólnie. Specjalnie przejrzałam ogłoszenia (co robię bardzo rzadko) i jest umieszcone faktycznie znowu ogłoszenie z VS, czyli kociaki są tam na bieżąco do kupienia. Ile kotek ma ta Pani nie wiem.

-------------------------------
Sprzedam w przystępnej cenie kocięta syberyjskie z rodowodem - oryginalne kolory m.in. szylkret rudo-czarny z białymi znaczeniami - "trikolorka" neva masguerada z czekoladowymi pointami oraz tabby z białym. Zdjęcia kociaków na stronce - www.vivasyberiana.friko.pl.
Tel - 0-503 44 21 72. Możliwy jest dowóz Kontakt: 0-503 44 21 72
Email: vivasyberiana1@wp.pl
(9 lipca 2004)
---------------------------------
Ale nie pisze tutaj nic, że kociaki bez rodowodu np. Pewnie trzeba rozmawiać na ten temat z hodowczynią, że jest się zainteresowanym takim bez rodowodu? Ja byłam pewna, że kupując kota z hodowli mam zagwarantowane i jego zdrowie i to, że wszystko jest w porządku. Że tak nie jest, wiem od jakiegoś czasu, jak pewnie większośc z nas tutaj.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 15, 2004 12:21

A, zapomniałam napisać, że osobiście to mam zastrzeżenia co do wyglądu mojego kota. Nie ma np. maski na pyszczku, tylko ... kominiarkę :) Cały pyszczek mu ściemniał, jak u syjama starego typu. Cały zresztą ściemniał. Nie wygląda już tak jak na fotce w podpisie :( No i jakość futra jakaś taka nie taka jak powinna być - za liche moim zdaniem. Poza tym jest chyba za mały jak na syberyjczyka.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 15, 2004 20:57

Przypominam temat...

*agniesia*

 
Posty: 104
Od: Pt lip 02, 2004 19:00
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lip 15, 2004 22:55

Ekhm... przeczytalam caly watek, na zmiane wybuchajac zloscia i smiechem (roztrojenie jazni Kocioluba, podawanie serwera do sadu... :ryk: ) i rece mi opadly. O ile mi wiadomo, to jest forum i ludzie moga sie tu wypowiadac o swoich problemach, a dzieki temu inni, ktorzy przeczytaja ten watek, zostana ostrzerzeni przed watpliwymi hodowlami. Tymczasem co chwile przylaczali sie jacys nowi uzytkownicy (dziwne, ze od razu trafili do tego watku, zeby tu napisac swoj pierwszy (jakze mily) post :roll: ) i usiluja zatuszowac sprawe ("zlych hodowli nigdy nie bylo, nie ma i nie bedzie" 8O :roll: ), straszac przy okazji sadami. Bez komentarza.

Weszlam na strone tej hodowli brytyjczykow i obejrzalam fotki... pomijam okno, ale czy te kocieta maja wszystko w porzadku z oczami? Jakos dziwnie wygladaja, ale moze sie myle.

Ellen

 
Posty: 673
Od: Wto gru 30, 2003 20:18
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lip 16, 2004 7:26

Ellen, mam nadzieję, że to nie o mnie, kiedy mowa o nowych użytkownikach 8O Postów mam co prawda niweiele, ale forum czytam od ponad roku. Mojego pierwszego kotucha, bri właśnie mam od tygodnia zaledwie...
W środowisku osób posiadających koty brytyjskie, albo chociaż interesujących się nimi jest bardzo głośno o hodowli Van Den Booss :twisted: Jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć, dlaczego nowe osoby wpisują się do tego wątku to informuję, że faktycznie trafiłam do niego z innego postu na forum. Tak się składa, że starsi uczestnicy forum nie mają monopolu na wyrażanie swojego oburzenia :wink:

Wracając do kociaków, nie tylko okno szokuje, ale to sprawa marginalna w całej sytuacji... Kocięta ogólnie wyglądają na niezbyt zdrowe, są chudziutkie i drobne, oczy budzą zastrzeżenia :cry:

Aga*

 
Posty: 749
Od: Śro kwi 14, 2004 9:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 16, 2004 8:47

Aga* pisze: Jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć, dlaczego nowe osoby wpisują się do tego wątku to informuję, że faktycznie trafiłam do niego z innego postu na forum. Tak się składa, że starsi uczestnicy forum nie mają monopolu na wyrażanie swojego oburzenia :wink:

Ellen nie o to chodzi, ze nowe osoby nie maja prawa wyrazac oburzenia, tylko ze w tym watku jeden uzytkownik wypowiadal sie pod kilkoma nickami, popadajac w schizofrenie. To sie dosyc czesto zdarza - kiedys byl taki watek o klinice dr Pepiaka, czy jakos tak, i pracownicy kliniki tez wpadali na forum zeby napisac jeden post - w obronie kliniki of course.
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Pt lip 16, 2004 9:28

Nuska - OT prosze podaj namiar na ten temat od Pepiaka bo ja akurat nie mam zastrzezen a ciekawi mnie co sie dzialo.

*agniesia*

 
Posty: 104
Od: Pt lip 02, 2004 19:00
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt lip 16, 2004 10:06

Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 82 gości