Byłam i jestem wdzięczna Legnicy za przeprowadzenie wizyty przedadopcyjnej. Wiele razy mówiłam i pisałam moim przyjaciołom: „Możemy się kłócić na forum, nie zgadzać w wielu sprawach, ale gdy rzecz idzie o dobry los konkretnego kota – potrafimy się dogadać”. Nie chciałabym teraz być zmuszona do odwoływania tych słów.
Kilka tygodni temu Legnica spytała, czemu Teo nie trafił do sprawdzonego przez nią DS. Odpowiedzi udzieliłam jej na pw. Nie zakończyło to jednak sprawy. To co działo się później, z udziałem – głównie – osób postronnych, pominę.

11 marca Legnica napisała:
Zofia&Sasza,jeśli Teo żyje,zgłaszam chęć jego adopcji.
Co oferuję: pokój 20m kwadratowych na własność(jeśli potwierdzi się informacja iż wymaga izolowania)z wszelkimi kocimi wygodami, ludzia do dyspozycji. Fotki miejsca w którym będzie żył,opiekę weterynaryjną,odpowiednie żywienie i poczucie bezpieczeństwa.[...]
Normalną procedurą w przypadku przygotowania do adopcji kota jest prośba o wypełnienie ankiety przedadopcyjnej. Taką ankietę wysłałam Legnicy natychmiast na pw:
Wydaję koty na podstawie umowy adopcyjnej.
W tym celu proszę o wypełnienie ankiety przedadopcyjnej. Jej celem jest
określenie najlepszych warunków, jakie mógłaby Pani zapewnić kotu. Jest to
standardowa procedura.
Następnym krokiem będzie umówienie się na wizytę przedadopcyjną.
- Czy po adopcji kot byłby kotem wychodzącym, czy zapewniłby Pani dom
niewychodzący?
- Czy ma Pani zabezpieczone okna? Czy okna są uchylne? Czy gdy kot
zostaje sam w domu, okna byłyby uchylone, czy całkiem zamknięte?
- Jak jest zabezpieczony balkon?
- Jaką karmę dostawałby kot? Czym sugeruje się Pani podejmując decyzje o
takim a nie innym żywieniu kota?
- Czy bylby problem z regularnymi wizytami u weterynarza? Czy patrząc od
strony finansów byłby problem w przyszłości z leczeniem, regularnym
odrobaczaniem, badaniami krwi?
- Co działoby sie z kotem podczas nieobecności/ wyjazdu na wakacje/
pobytu w szpitalu?
- W przypadku kotów - na pewno trzeba się liczyć z możliwymi
zniszczeniami... podrapane meble, pozrzucane doniczki, przedmioty z
półek - czy tego typu zachowania byłyby traktowane jako coś co
przekreśla dalszą opiekę nad kotem?
- Czy kot spędzałby dużo czasu sam?
- Czy w domu są może młodsze dzieci? W jakim są wieku?
- Czy w domu są jakieś zwierzęta obecnie? Proszę podać jakie i ile.
- Jaki był los Pani poprzednich zwierząt?
- Czy wszyscy domownicy wyrazili zgodę na przygarnięcie kota?
- Jakie są Pani oczekiwania w stosunku do kota? Kot towarzysz,
przyjaciel, członek rodziny czy np. kot na dystans, niezależny?
- Czy spotkała się już Pani z terminem FIV u kotów?
Przyznacie chyba – nic w niej szczególnego. Te pytania nie są ani trudne, ani podchwytliwe. Teo nie jest, poza nosicielstwem FIV, kotem szczególnej troski. Niestety Legnica zamiast po prostu na nie odpowiedzieć – co dałoby szansę na dalsza rozmowę – zażądała, dość kategorycznie i raczej nieuprzejmie, skanów dokumentacji medycznej kota oraz ujawnienia informacji o jego współopiekunce (do czego nie mam upoważnienia z jej strony).
A teraz szczerze – czy ktoś z Was oddałby kota DS który tak się zachowuje? Nie sądzę.
Nie przekreślam jednak Legnicy jako potencjalnego DS Teodorka. Oddam go każdemu, kto zapewni mu lepsze warunki niż ma obecnie. Jednak w tym celu DS musi poddać się normalnej procedurze przedadopcyjnej. Od tego nie ma i być nie może wyjątków. To nie jest żadna szykana. Taką samą ankietę wysyłam każdemu chętnemu. Do tej pory nigdy nie miałam najmniejszych problemów z uzyskaniem odpowiedzi.
Legnica, sądząc z jej pw, poczuła się urażona faktem, że chcę sprawdzić jej DS. Powiem tak – jakiś czas temu chciała ode mnie adoptować kota córka mojego kuzyna. Znam ją od urodzenia, mam z nią stały, regularny kontakt. Dostała do wypełnienia tę sama ankietę.
Sytuację dodatkowo utrudnia fakt, że nawet gdybym chciała dowiedzieć się z forum czegoś o DS u Legnicy, nie jest to obecnie możliwe, gdyż wykasowała ona strony startowe swoich wątków zawierające wcześniej – jak sądzę – informacje o które chodzi. Nie czytałam nigdy tych wątków, nie wiem co zostało wykropkowane, jednak fakt że informacje znikły musi budzić, i budzi, mój niepokój. Być może bezzasadny.
Legnica, proszę, odezwij się. Wypełnij ankietę, przyjmij wizytę przedadopcyjną. Jeśli masz mu do zaoferowania lepsze warunki niż u mnie – Teo spakuje plecaczek.

Naprawdę, chcę wierzyć, że Twoja propozycja była poważna. Nie chcę nawet myśleć, że Teo stał się instrumentem użytym dla osiągnięcia jakichś, niejasnych dla mnie, celów.