Powiem tak... Mamysz wystraszona nie jest na pewno

Ona jest... zdystansowana
Teraz czasami się daje pogłaskać (przy michach), a poza tym to dalej mi się przygląda
Mam tylko wrażenie, że zmienił jej się cel przyglądania - teraz się na mnie patrzy i myśli
już jej pokazać, że jestem pieszczoch, czy jeszcze chwilę ją podręczyć?

Widać, jak myśli
No i już zdecydowanie usiłuje sterroryzować pozostałe koty

Nie, nie... łapoczyny to nie w jej stylu - jej specjalnością jest właśnie PATRZENIE

Niestety najbardziej to działa na Szelmę
Tacia początkowo czuła się trochę nieswojo, ale zastosowała swoją ulubioną taktykę (
przekimać 
) i już ma spokój. Młoda się nie przejmuje i traktuje to jako zachętę do zabawy. Tylko biedna Szelma wije się pod tym wzrokiem
Poza tym Mamysz szaleje jak mały kociak

Myszki, piłeczki - wszystko jej
