Kochane Cioteczki, melduję się po kilku dniach przerwy.
W poniedziałek byłam z Bąbelkiem u Pani weterynarz, która stwierdziła, że oczka mają się troszkę lepiej, a cały Bąbel - wyśmienicie
Nadal więc z nadzieją zakrapiamy dużą gałkę, doszedł też Corneregel (wreszcie stan gałki na to pozwala). W razie braku poprawy Pani doktor rozważa wykonanie ablacji ciała rzęskowego (eutanazji gałki ocznej). Polega to na wstrzyknięciu do oka "czegoś"

co powoduje zaprzestanie produkcji płynów w oku. Wtedy gałka zmniejsza się, obumiera, ale zostaje na miejscu. Wstrzyknięcie wymaga uśpienia kota, ale nie jest to regularna narkoza, jak w przypadku zabiegu usunięcia oka. A przecież za jakieś 3 miesiące Bąbelek będzie musiał być poddany narkozie żeby przeprowadzić zabieg "małego" oczka, który może mu częściowo przywrócić wzrok. No i tak sobie kombinujemy...
Poza tym malec tradycyjnie dostał zastrzyk podnoszący odporność oraz został powtórnie odrobaczony (poprzednio pastę zwrócił

).
Niestety bardzo źle zareagował na odrobaczenie, stracił apetyt i koopale zrobił brzydkie (jasne, luźne). Oczywiście wpadłam w panikę. Jeśli dziś nie zacznie jeść to wieczorem lub rano wizyta kontrolna u weta. Póki co, mam się nie niepokoić za bardzo
Poza tym kocio jest żywotny, wesoły - taki jak zawsze. Mam nadzieję, że prędko zacznie znowu wcinać i życie wewnętrzne nie będzie już go męczyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
W międzyczasie gościła u nas Pecia, która przekazała 35zł z bazarku, za co serdecznie dziękujemy
Dzięki Cioci miałam chwilę wytchnienia od Bąbelkowych karesów

Za to Kasia została pięknie i wielokrotnie nadgryziona

Wszystkie rany zostały zdezynfekowane w wodach jeziorka kierskiego
Pozdrawiamy przeserdecznie i prosimy o kciuki za powrót apetytu!!!
Jak ja bym chciała żeby Bąbel był już zaszczepiony

Wtedy troszkę odetchnę
