Bruno już w nowym domu. Trzymamy za Niego kciuki!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 20, 2010 20:15 Re: Nie zasługuje na dom? Srebrny Brun - niespodzianka str 14 ;)

Ano niestety szkoda. I Banshki i Frostki - obie przeżywają, tylko każda inaczej. Ja ledwie przyjechałam z urlopu i nie mogę przestać kichać, od razu czuję się fatalnie :(
A Bruno - Bruno naprawdę robi postępy :D ale zauważyłam, że zaczyna się bać Banshee :cry:

Byłam ostatnio na komisji lekarskiej, dzisiaj odebrałam orzeczenie o stopniu niepełnosprawności - stopień umiarkowany ze względu na choroby układu oddechowego
Ostatnio edytowano Śro paź 06, 2010 7:58 przez Bast, łącznie edytowano 1 raz
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Śro wrz 29, 2010 9:25 Re: Nie zasługuje na dom? Srebrny Brun - niespodzianka str 14 ;)

Co słychac u Bruna?

Lila_iwa

 
Posty: 1006
Od: Wto cze 01, 2010 14:29

Post » Wto paź 05, 2010 8:36 Re: Nie zasługuje na dom? Srebrny Brun - niespodzianka str 14 ;)

Brun jakby lepiej :D
Zaczyna podchodzić bliżej i nawet udaje się go głaskać nie tylko na kocyku :ok:
Sierść zrobiła mu się ładniejsza i coraz bardziej jednolitego koloru nabiera. Nie jest już tak wyszarpany i wycentkowany jak hiena, ładnie mu futerko odrasta. Czasem go szczotkuję, żeby było jeszcze ładniejsze. Brunek pozwala się głaskać i szczotkować, drapać pod brodą i nawet trochę po brzuszku. Wszystko oczywiście ostrożnie i bez gwałtownych ruchów. Nawet udało mi się go podnieść parę razy i nie skończyło się to jego paniczną ucieczką. Nabiera ciałka ;)
Moje kotki jakby troszkę lepiej ostatnio. Nie żeby stosunki między nimi i Brunem były ciepłe, ale są jakby mniej mroźne.
Szukamy dla Bruna domu KONIECZNIE z innymi kotami. Ostatnio był u nas sąsiad, który też ma trzy kotuchy i... Brun był bardzo dzielny, nawet pozwolił się POGŁASKAĆ sąsiadowi :1luvu: :1luvu: :1luvu: Sąsiad ma popytać też wśród znajomych kociarzy, czy by nie wzięli Brunka.

A, i jeszcze jeden postęp - Brun zaczął się bawić :1luvu: - myszką przywiązaną do krzesła, sznurkiem sizalowym odwiniętym z drapaka, nawet patyczkiem którym TŻ rusza po podłodze :ok:


Niestety Brun rzygać zaczął, ale podałam mu lek przeciwwymiotny, który miała Frostka i jest lepiej.
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Wto paź 05, 2010 8:57 Re: Nie zasługuje na dom? Srebrny Brun - niespodzianka str 14 ;)

Może się zakłaczył?

A poza tym świetne wieści. I dowód na to, że nawet dzikidzik może stać się miziakiem.
:ok:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 05, 2010 11:28 Re: Nie zasługuje na dom? Srebrny Brun - niespodzianka str 14 ;)

Dostanie jeszcze pasty odkłaczającej z pasztecikiem :)
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Śro paź 06, 2010 8:03 Re: Nie zasługuje na dom? Srebrny Brun - niespodzianka str 14 ;)

Obiecana kiedyś niespodzianka.
Brun bawi się sznureczkiem a na końcu obrywa od Frostki
http://www.youtube.com/watch?v=ERHY93uSftU


Brun bawi się myszką (tylko trochę się speszył jak TŻ zaczął nagrywać :( )
http://www.youtube.com/watch?v=yR_v7F0Qxjo
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Śro paź 06, 2010 9:51 Re: Bruno rozpaczliwie potrzebuje DOMU - filmiki str. 15 :)

On się zachowuje jak normalny domowy kot 8O
Widać, jak mu się przykro zrobiło, jak zarobił w dziób od Frostie... Choć było to raczej lekkie pacnięcie pt. Nie chce mi się z tobą gadać.
To co - ogłaszamy go jeszcze raz? Nowe zdjęcie by się przydało - opis ściągnę z wątku.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 06, 2010 10:12 Re: Bruno rozpaczliwie potrzebuje DOMU - filmiki str. 15 :)

Porobię fotki jakieś w wolnej chwili - czyli pewnie przyszły tydzień dopiero :( Więcej też postaram się napisać w przyszłym tygodniu. Strasznie, okrutnie, masakrycznie nie mam czasu ostatnio (jeszcze się na studia zapisałam i teraz to już w ogóle ledwie żyje :| )

Brun zachowuje się już lepiej - to fakt, ale taki całkiem "domowy" to jeszcze chyba nie jest. Nawet się już spokojnie na kanapie kładzie :) Ogólnie jest wyluzowany jeśli nie podchodzi się za blisko. Daje się głaskać jak On tego chce, no i nie daje się za bardzo brać na ręce (ale podnieść mi się go już udało).
Niestety bardzo źle reaguje na wizyty u weta (wyciąganie go z transportera zwykle kończy się kupalem ze stresu), ale i tak jest już dużo lepiej niż było :) No i na razie ładnie je :D (zmiany w pyszczku mają charakter zapalny a nie nowotworowy). Sierść się mu bardzo poprawiła, jedno oczko łzawi, tak już będzie (nie ma tam ropy ani innych paskudztw, tylko łzawi, prawdopodobnie został kanalik łzowy uszkodzony przez kk), mruczy (ale ślini się przy tym, pewnie przez te zmiany w pysiu) i ugniata na potęgę... i barankuje :1luvu:
I jak się go już rozgłaszcze to można i godzinę głaskać i smyrać, i drapać, i miziać i czesać a On nie ma dość :mrgreen:


On już nie może wrócić do schroniska. Nie wróci, prawda? :(
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Śro paź 06, 2010 10:24 Re: Bruno rozpaczliwie potrzebuje DOMU - filmiki str. 15 :)

Ale czad. Niewiele w nim zostało ze schroniskowego kota. Wędruje z ogonem zadartym do góry. To scenki w stylu "nudzi mi się, coś bym zrobił". W takiej sytuacji mój rudy najczęściej spuszcza manto Kudłatej bo to dla niego najlepsza zabawa. Brun jednak jak najbardziej pokojowo traktuje Frosti. To jej pacnięcie też nie było specjalnie agresywne. Trzymam stale kciuki za dom dla niego.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 06, 2010 10:33 Re: Bruno rozpaczliwie potrzebuje DOMU - filmiki str. 15 :)

On jest absolutnie bardzo pokojowy - zero agresji w stosunku do kotów. Nawet jak go Banshka prała, On siedział skulony na najwyższej półce drapaka i nic. Tylko ucieka i się chowa. Nigdy nie syknął, nie oddał - NIGDY.
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Śro paź 06, 2010 22:17 Re: Bruno rozpaczliwie potrzebuje DOMU - filmiki str. 15 :)

Bast pisze:mruczy (ale ślini się przy tym, pewnie przez te zmiany w pysiu) i ugniata na potęgę... i barankuje :1luvu:
I jak się go już rozgłaszcze to można i godzinę głaskać i smyrać, i drapać, i miziać i czesać a On nie ma dość :mrgreen:
:(


8O
zgubiłam watek a tu takie niesamowite rzeczy się dzieją :1luvu:

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 06, 2010 22:38 Re: Nie zasługuje na dom? Srebrny Brun - niespodzianka str 14 ;)

Bast pisze:Brun bawi się sznureczkiem a na końcu obrywa od Frostki
http://www.youtube.com/watch?v=ERHY93uSftU
Brun bawi się myszką (tylko trochę się speszył jak TŻ zaczął nagrywać :( )
http://www.youtube.com/watch?v=yR_v7F0Qxjo

Brun bawi się sznureczkiem, Brun bawi się myszką - Brun, który siedział pod szafką w łazience.
Brawo :lol:
Czekam na nowe zdjęcia i tekst.

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Czw paź 07, 2010 8:39 Re: Bruno rozpaczliwie potrzebuje DOMU - filmiki str. 15 :)

Postaram się spłodzić jakiś tekst jak tylko napiszę kolosa z filozofii :crying: :crying: :crying:
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pon paź 18, 2010 9:11 Re: Bruno rozpaczliwie potrzebuje DOMU - filmiki str. 15 :)

Jest baaardzo źle...
Nie wiem co się dzieje z moimi kotami. Normalnie jakiegoś szału dostały. Szczególnie Banshee. O Ile Bruno mógł wcześniej swobodnie chodzić po mieszkaniu, nawet wchodzić na piętro to teraz jest masakra :strach: :strach: :strach:
Frostie wcześniej pozwalała się już nawet barankować a teraz Go bije.
A Banshee - wstydzę się za mojego kota :oops: :oops: :oops: Bije Bruna okrutnie. Nie wiem co jej odwaliło :crying: :crying: :crying:
Normalnie Brun już boi się chodzić po mieszkaniu, nawet po salonie, boi się podchodzić do kotów, mimo, że widać iż bardzo chce :( Ma brzydką ranę na szyi, którą w dodatku ciągle sam rozdrapuje. Banshee go leje z byle powodu, bez powodu - bo popatrzył na Nią, bo ja popatrzyłam na Bruna (nie mówię nawet o głaskaniu - wtedy łomot jest okropny). Bije Go i goni, Brun ucieka albo do stołu, albo do swojej klateczki - ona za nim, do transporterka - ona za nim. Brun wciska się w kącik a ona go bije :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: Nie wiem co mam z Banshką robić - jest miziana, głaskana, śpi z nami, jest karcona za złe zachowanie, ale nic nie działa :(
Brun zaczął znów syczeć jak mu podaję jedzenie do klatki, i znów muszę go zamykać - bo przecież jest strasznie bity, o głaskaniu nie am mowy, bo od razu jest łomot od moich kotów :(
Kupiłam feromony - na razie bez efektu :(

Wiem, że mało osób zagląda do tego wątku. Wiem, że nikt nie chce Bruna na DT. Nie napiszę, że oddam Go do schronu, nie postawię ultimatum - wtedy pewnie znalazłby się jakiś inny DT :( Ale Bruno naprawdę nie może dłużej u nas zostać - dla Jego dobra - i fizycznego i psychicznego zdrowia.
Błagam Was - pomóżcie, może ktoś jednak mógłby przygarnąć Bruna do siebie na DT - ja mogę finansować (lub współfinansować) leczenie i karmę jeśli będzie taka potrzeba. On u mnie znów zacznie się bać, jest terroryzowany przez moje koty i widać, że znów coraz bardziej się "zamyka w sobie". Czy będę musiała oddać go do byle jakiego DS?? Przecież Bruno zasłużył na coś lepszego. On tak bardzo nie lubi być zamknięty w tej przeklętej klatce, a znów musiał tam wrócić :(

Pomóżcie, proszę... :oops:
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Pon paź 18, 2010 10:53 Re: Bruno rozpaczliwie potrzebuje DT - bity przez rezydenta!s.15

Potwierdzam, dramat jest :/

Banshee jak zobaczyła, że głaszczemy Bruna (i chyba że bardziej naszym gościom opowiadamy o Brunie, a nie zachwycamy się nią), to zaczęła wykorzystać każdą możliwą okazję do spuszczenia Brunowi łomotu.

W stosunku do Frostie też jest bardziej agresywna, ale ta przynajmniej potrafi się jej odgryźć (dosłownie). Bruno natomiast, jak widzi zjeżoną Banshee, która zaczyna go trzaskać łapą jak zawodowy bokser, po prostu podwija ogonek pod siebie i ucieka. Jak już ucieknie, to Banshee sobie urządza polowanie: przyczaja się, obserwuje go, skrada się powolutku, a potem doskakuje i znowu łomot - niedobrze mi się robi jak o tym myślę. Ostatnio nie wytrzymałem i wrzuciłem ją do łazienki, kiedy wlazła Brunowi do transportera i zaczęła go tłuc - no ale co potem, uspokoi się na chwilę póki Bruno gdzieś leży i się nie rusza, ale niech tylko smyrgnie (Bruno) bo się za bardzo zbliżyliśmy do jego legowiska, to jest powód, żeby na niego znowu polować.

Już nie wiemy, co z nimi robić. Banshee zawsze była naszym megaukochanym kotem (Frostie oczywiście też), a teraz czasem mam ochotę ją wystawić za drzwi. Ja rozumiem, że jako kot orientalopodobny jest zazdrosna i w ogóle, ale naprawdę - nic na nią nie działa. Najpierw próbowaliśmy ją karać, ale jak tu skutecznie ukarać kota, żeby wiedział, o co chodzi? Potem próbowaliśmy dawać jej więcej czułości, ale raz, że niewiele to daje, dwa, że nie wiemy, czy jej nie wzmaga przekonania, że dobrze robi tłukąc Bruna.

Tydzień temu gdzieś zainwestowaliśmy nawet w feromony policzkowe - podziałało o tyle, że Frostie trochę przestała siurać po ścianie kuwety (takiego nowego zwyczaju nabrała, jak Bruna wypuściliśmy z klatki na mieszkanie), ale Banshee w ogóle nie wie o co chodzi. Jeszcze trochę to jej chyba zacznę wywar z maku podawać :/

Póki co wstawiamy rano Bruna do jego klatki, na pocieszenie dajemy jakiś smakołyk i tam siedzi, póki nas nie ma - jak jesteśmy, nasze koty idą do nas i Bruna można wypuścić, żeby się przeciągnął (taki śliczny kot się z niego zrobił :-) ) - potem w nocy śpią z nami, ale i tak czasem nas obudzi łomot i syczenie i trzeba rozdzielać koty.

Help, bo nasze nerwy są już naprawdę na postronkach.

Stasheck

 
Posty: 98
Od: Śro cze 28, 2006 21:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Levika, Sillka, Silverblue i 191 gości