po dwóch dniach na działkach jestem wypompowana

bolą mnie wszystkie mięśnie ,nie łatwo przedzierać się po wodzie z takim obciążeniem
na szczęście woda opada ,widać coraz większy syf.grzęznie się w błocie i trzeba uważać co by z butów nie wyskoczyć

no chyba że się ma buty z gaciami i do szyi
IWONKO brak słów podziękowań za te ubranka ,nie wiem jak by sobie Iza dała rade bez nich.
Do kociaków oczywiście nie mieliśmy jak się dostać ,udało nam się rozbroić skobel odkręceniem śrubek ,małe rude oczy zalepione

matke z wiadomego powodu wypuściłyśmy(nie wiadomo czy gdzies nie czekają na nią 2 kociaki o których słuch zaginął ) ,MR> złapane ale wcześniej zajrzałam do budki stojącej przy wodzie ,a tam czarne uszka

czyli mamy 2 maluchy .
W między czasie przyszedł facet pytać co my robimy z kotami bo na górze od paru dni kręci się miziasta kotka ,chuda jak szkielet.
Poszłam ,kotka na mój widok oszalała ze szczęścia ,faktycznie chuda bardzo ,same kosteczki

zabrałam, przecudnej urody ,bardzo młodziutka tri .
przeszłyśmy wszystkie miejsca ,bo PRZED WCZORAJ przez burze (

) nie doszłyśmy wszędziej ..Iza dotarła (po płotach z kolcami ) do bezdomnego co mieszka w namiocie ,zostawiła mu jedzenie dla kota ,który albo przychodzi do niego albo zamieszkał z nim .
Oczywiście czarna noc ,latarka zamokła ,nie powiem co czułam ,nie wiele brakowało aby mi zwieracze puściły
jak dotarłyśmy do samochodu czułam taka ulgę jak by mi lat ubyło
Tri u Izy je i je i jeszcze raz je ,w przerwach pije ,dużo pije.
Maluchy po wczorajszym zakraplaniu gentamecyną oczy ładniejsze ,małe czarne (gryzące) dużo większe od małego rudego (nie gryzącego) ,jedzą ,troszkę płaczą ,siedzą w dawno nie wykorzystanym brodziku tz. kabinie prysznicowej.
Zaraz polecę z nimi do weta.
NIE MOGĘ MIEĆ NASTĘPNYCH TYMCZASÓW.