myrzapl pisze:Niekoniecznie chodzi o to, żeby odbierać jej wszystkie, ale zmusić do współpracy - np w utrzymywaniu czystości, w podawaniu normalnej karmy, a nie zatęchłych odpadków, leczeniu kotów i współpracy adopcyjnej... jak na razie to ta pani nie robi nic z tego. Jak będzie się musiała kotami naprawdę zająć, to myślę, że przestanie brać coraz to nowe...
Serce mi się ściska na myśl, że tyle tam kotów, które cierpią, a sytuacja zaraz wróci do stanu wyjściowego...![]()
Zajrzyj na watek o zbieractwie (link w moim podpisie). Z takimi osobami nie da się współpracować...