JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 07, 2010 15:16 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

myrzapl pisze:Niekoniecznie chodzi o to, żeby odbierać jej wszystkie, ale zmusić do współpracy - np w utrzymywaniu czystości, w podawaniu normalnej karmy, a nie zatęchłych odpadków, leczeniu kotów i współpracy adopcyjnej... jak na razie to ta pani nie robi nic z tego. Jak będzie się musiała kotami naprawdę zająć, to myślę, że przestanie brać coraz to nowe...
Serce mi się ściska na myśl, że tyle tam kotów, które cierpią, a sytuacja zaraz wróci do stanu wyjściowego... :cry: :cry:


Zajrzyj na watek o zbieractwie (link w moim podpisie). Z takimi osobami nie da się współpracować...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 07, 2010 15:49 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

No właśnie zajrzałam i włos się na głowie jeży... :cry:

Ale z drugiej strony nie mogę się pogodzić z biernością w sprawie zbieraczki z Serocka. W przypadku Iki nie było zdjęć, nie było świadków "naocznych" i ciężko byłoby udowodnić znęcanie się, bo rzeczywiście policja niechętnie takie sprawy bierze poważnie. Ale tu sytuacja jest jasna jak na dłoni...

Dziewczyny, może by jednak spróbować?.. :roll: Pomyślcie, że ona kolejne koty zaraz zacznie brać... :crying:
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 07, 2010 16:01 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

myrzapl pisze:No właśnie zajrzałam i włos się na głowie jeży... :cry:

Ale z drugiej strony nie mogę się pogodzić z biernością w sprawie zbieraczki z Serocka. W przypadku Iki nie było zdjęć, nie było świadków "naocznych" i ciężko byłoby udowodnić znęcanie się, bo rzeczywiście policja niechętnie takie sprawy bierze poważnie. Ale tu sytuacja jest jasna jak na dłoni...

Dziewczyny, może by jednak spróbować?.. :roll: Pomyślcie, że ona kolejne koty zaraz zacznie brać... :crying:

Też mam takie odczucie... Straszne to wszystko. Jednak koty trzeba by odebrać, bo jakakolwiek kontrola nad tą osobą jest niemożliwa.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 07, 2010 16:27 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

Myrzapl, a masz pomysl co zrobic z kilkudziesiecioma kotami w przypadku interwencji?
Bo gdyby bylo gdzie je zabrac, to interwencja jest tylko formalnoscia.

Piszesz "sprobowac". I co zrobic z odebranymi kotami?
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon sie 09, 2010 19:11 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

Nie nie mam pomysłu. Przedstawiasz sytuację jednak tak, jakby do wyboru były tylko dwie opcje, dla mnie obydwie tragiczne: albo zostawić te 70 kotów ze zbieraczką, żeby jadły odpadki, wzajemnie się zarażały i robiły pod siebie, albo zabrać je wszystkie jednocześnie - i ... nie wiem, do schronu czy jak - czyli marginalnie lepiej.

Ja się zastanawiam czy gdzieś pośrodku nie ma trzeciej opcji... będę teraz myśleć głośno, bo doświadczenie w takich akcjach mam zerowe: na przykład czy dałoby się pogadać z lokalnym komisariatem policji na temat charakteru interwencji? Np. żeby policjant, dzielnicowy poszedł do tej kobiety ją spisać chociażby, zaglądał do tej kobiety od czasu do czasu by ją dyscyplinować żeby nie brała dodatkowych kotów, a tym, które ma, choćby sprzątała? Mundur na wielu ludzi działa, tym bardziej jeśli istniałaby dla tej kobiety realna groźba odebrania wszytskich kotów. Nasz rejonowy dzielnicowy (Wawa Ochota) jest całkiem logicznym rozsądnym człowiekiem i w kilku sprawach naszej wspólnocie mieszkaniowej pomógł.

Piszę teraz do znajomych i próbuję się kontaktować z osobami, które interweniowały w obronie praw zwierząt, więc może jakieś dodatkowe opcje działania wpadną w ten sposób. Nie chcę byc bierna w tej sytuacji, strasznie mnie ruszyły Wasze relacje i zdjęcia - kiedyś trzeba zacząć przebijać ten mur, nawet jeśli na razie głową... wracam do Polski w końcu października, więc oferuję, że mogę zacząć nabijać sobie guzy w tej sprawie właśnie.
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 09, 2010 20:17 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

myrzapl pisze:Nie nie mam pomysłu. Przedstawiasz sytuację jednak tak, jakby do wyboru były tylko dwie opcje, dla mnie obydwie tragiczne: albo zostawić te 70 kotów ze zbieraczką, żeby jadły odpadki, wzajemnie się zarażały i robiły pod siebie, albo zabrać je wszystkie jednocześnie - i ... nie wiem, do schronu czy jak - czyli marginalnie lepiej.

Ja się zastanawiam czy gdzieś pośrodku nie ma trzeciej opcji... będę teraz myśleć głośno, bo doświadczenie w takich akcjach mam zerowe: na przykład czy dałoby się pogadać z lokalnym komisariatem policji na temat charakteru interwencji? Np. żeby policjant, dzielnicowy poszedł do tej kobiety ją spisać chociażby, zaglądał do tej kobiety od czasu do czasu by ją dyscyplinować żeby nie brała dodatkowych kotów, a tym, które ma, choćby sprzątała? Mundur na wielu ludzi działa, tym bardziej jeśli istniałaby dla tej kobiety realna groźba odebrania wszytskich kotów. Nasz rejonowy dzielnicowy (Wawa Ochota) jest całkiem logicznym rozsądnym człowiekiem i w kilku sprawach naszej wspólnocie mieszkaniowej pomógł.

Piszę teraz do znajomych i próbuję się kontaktować z osobami, które interweniowały w obronie praw zwierząt, więc może jakieś dodatkowe opcje działania wpadną w ten sposób. Nie chcę byc bierna w tej sytuacji, strasznie mnie ruszyły Wasze relacje i zdjęcia - kiedyś trzeba zacząć przebijać ten mur, nawet jeśli na razie głową... wracam do Polski w końcu października, więc oferuję, że mogę zacząć nabijać sobie guzy w tej sprawie właśnie.



A może w tej sytuacji pomogliby sąsiedzi? Na pewno przy takiej ilości kotów jest na klatce mega smród i komuś to przeszkadza - pretekst do wezwania policji.

Poza tym może będę brutalna, ale mimo, że koty są oswojone, to lepiej byłoby je wypuścić na wolność niż kisić w 40metrach kwadratowych. Na wolności miałyby większe szanse na przeżycie.- jeśli oczywiście rozważamy opcję albo je zostawić u zbieraczki, albo dać do schroniska.

amark

 
Posty: 160
Od: Wto lut 02, 2010 23:03

Post » Wto sie 10, 2010 6:40 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

Myrzapl, aktywne bylo wysterylizowanie kilkudziesieciu kotow tej pani (dlug wisi na nas dalej, gdyby ktos zapomnial), znalezienie domow wielu kotom, sprzatanie domu i dzialki. I wozenie calych samochodow darow. Z klasycznym finalem: oskarzenie wolontariuszy o kradziez kotow i nie wpuszczanie do domu. Plus zadania dalszych uslug.

Rozmowy z nia nic nie przyniosly od lat, ani mundur ani zaden autorytet nie mial i nie ma wplywu na jej zbieractwo.

Jedynie formalna interwencja moze odebrac zwierzeta.

Jesli chociaz jeden dom znajdziesz - prosze, podam namiary lub sama zawioze.

Amark - o jakiej klatce schodowej czy 40 metrach mowisz? To jest dom na dzialce w miejscowosci letniskowej.
Jak mozna wypuscic domowe, chore i slabe koty na dwor? Zeby umieraly nie wiadomo gdzie i jak?
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto sie 10, 2010 7:38 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

Dodam, że 1 z tych wyciągniętych kotów jest u mnie - przez 2 miesiące intensywnego badania, leczenia, karmienia (karma specjalistyczna) - sporym nakładem czasu, sił i środków - kotka zaczęła przypominać kota. A i tak dobrze, bo po pierwszych badaniach rokowania były ostrożne do złych. Do tego, żeby się nadawała do adopcji, jeszcze trochę się zejdzie, a potem? Też nie będzie łatwo, to kot o "niechodliwym" umaszczeniu", przewlekle chory, do końca życia wymagający specjalistycznego żywienia i regularnych badań, co pociąga za sobą koszty dla ewentualnego opiekuna. Żeby nie było, jest słodka i urocza, bardzo ją kocham i uważam, że u mnie wypiękniała, cieszę się jak głupek z każdej poprawy!
Wiem, że nie wszystkie koty tam są w aż takim stanie, ale nich połowa? Kto to ogarnie? I za co? W schronisku pewnie nie przeżyją, wypuścić sobie nie wyobrażam a DT nie ma ... tu po prostu same chęci nie wystarczą :( .

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro sie 11, 2010 8:28 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

Agneska, ile tego długu macie? Uderzę do wszystkich moich znajomych bezpośrednio o wsparcie, ale konkrety zawsze bardziej mobilizują ludzi.

Czy wpłacać kasę na konto Fundacji Przystań - bo jeśli na to konto operacyjne podane na pierwszym wpisie, to tam jeszcze dane odbiorcy będą potrzebne. Możesz mi na pw podać.
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 12, 2010 14:16 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

myrzapl pisze:Agneska, ile tego długu macie? Uderzę do wszystkich moich znajomych bezpośrednio o wsparcie, ale konkrety zawsze bardziej mobilizują ludzi.

Czy wpłacać kasę na konto Fundacji Przystań - bo jeśli na to konto operacyjne podane na pierwszym wpisie, to tam jeszcze dane odbiorcy będą potrzebne. Możesz mi na pw podać.

bardzo dziękuję za wiadomość, wysłałam pw. :)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto wrz 14, 2010 16:16 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

Agneska pisze:Niestety, pani Magda oskarża wolontariuszy o kradzież kotów, odmawia współpracy przy adopcjach. Domaga się jedynie pomocy u siebie w domu, transportu i dostaw karmy.
Na takich warunkach odmówiliśmy współpracy.

Bardzo szkoda kotów, które tam zostały. Bardzo. :cry:

Wszystko opada :(
Po dobroci nie da rady, siłą wcale się kotom nie pomoże. Straszna sytuacja. Żal ich wszystkich, ale nie mogłyście podjąć innej decyzji.

A co ją w ogóle wcześniej skłoniło do przyjęcia realnej pomocy?
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Pt wrz 17, 2010 10:47 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

Szczerze mówiąc, to chyba była to moja naiwność. :oops:
Córka pani M. szukała na forum miau kierowcy, żeby zawieźć dwa koty na sterylkę do Koterii. Zaoferowałam wtedy transport, później kolejny, a jeszcze później JoKot zaproponował sterylizacje płodnych kotow z tamtego domu.

I tak wolontariusze poświęcili mnóstwo czasu, pracy, pieniędzy, aż się pani M. i jej córce zaczęło wydawać, że wolontariusze mają obowiązki, a pani M. ma prawa. I rozpoczęła się eskalacja żądań.
To tak w telegraficznym skrócie.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt wrz 17, 2010 10:52 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

Agnieszko, może nie naiwność, a chęć pomocy ... ostatecznie, nawet mnie zdarza się czasem wierzyć w czyjąś dobrą wolę :twisted: . Skąd mogłaś przewidzieć taki rozwój wypadków?
I tylko kotów szkoda, które tam zostały ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt wrz 17, 2010 11:52 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

alix76 pisze:Agnieszko, może nie naiwność, a chęć pomocy ... ostatecznie, nawet mnie zdarza się czasem wierzyć w czyjąś dobrą wolę :twisted: . Skąd mogłaś przewidzieć taki rozwój wypadków?
I tylko kotów szkoda, które tam zostały ...

I szkoda JoKota bo dług został :cry:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt wrz 17, 2010 11:56 Re: JoKoT prosi o wsparcie finansowe 70kotów w tragicznym stanie

:oops: skrót myślowy mi wyszedł: szkoda, bo dług wisi, a dla kotów nic się nie poprawiło ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jura, niafallaniaf, puszatek i 64 gości