kaaaaaaa pisze:Bo ja obstaję przy tym, że w tym momencie większość osób tu piszących działa na szkodę kotów będących pod opieką KM i to mnie tak irytuje!
Miałam już nic nie pisać, pożegnałam się z forum, ale zmieniłam zdanie
Chciałam Cię uspokoić kaaaaaaa. Też mi się tak wydawało, że forum miau ma siłę niszczenia, że to co się tu dzieje działa na niekorzyść KM. Nic podobnego. Miau, to tylko promil prokociej rzeczywistości, a ten wątek to zbiór frustracji i kompleksów.
KM ma teraz pełne ręce pracy, trwają sterylki, adopcje i inne akcje. Pewnie prowadzące wątek się ze mną nie zgodzą, ale KM w tym momencie realizuje swe zadania - pomaga kotom. Złowieszcze wizje końca KM - to fikcja.
Nie obchodzi mnie dlaczego KM nie zabiera głosu w sprawie. Mam pewne przypuszczenia. Co by to dało, gdyby ktoś oficjalnie wdał się w dyskusje jako reprezentant KM? NIC - zostałby spacyfikowany, wyśmiany tak jak wszyscy, którzy mają choć odrobinę inne zdanie niż głównodowodzące w wątku - a to zdanie to "zjadamy KM".
Problem Tiki jest odsunięty na dalszy tor, ale tego to akurat się spodziewałam od samego początku

Dlaczego Tika nie jest jeszcze złapana? ...bo nikt już tam po nią nie jeździ?... A jak jedzie to nawet z auta nie wyjdzie?
Dulencja pisze:Kinya,
skąd wiesz, że sprawa na drodze prawnej i innych się nie toczy??
Kinya może nie wiedzieć, ale KM wcześniej czy później byłaby poinformowana.
A gdzie myszka007?

Chyba nie tylko ja dostałam rykoszetem? Jak się plecie, co "ślina na język przyniesie" to potem wstyd? Niestety, forma jaką przyjął ten wątek zbiera m. in. takich jak myszka007 zwolenników. O takie poparcie Wam chodzi? Ludzi, którzy za nic mają innych ludzi? Przyciągacie furiatów, wichrzycieli, ludzi małostkowych, którzy potrafią się obrażać, ale nie widzą, że obrażają innych? Ludzi, którzy dyskredytują działania osób, o których kompletnie nic nie wiedzą?
Padło tu kiedyś pytanie, czy leci z nami prawnik? Leci i to nie jeden.
A czy leci z nami psycholog lub psychiatra?