Anuk pisze:idaa pisze:Troszkę odświeżę temat, bo mam pilny problem, a nie mam czasu szukać. Rok temu znaleźliśmy kotkę, około 5 tygodni, w stanie agonalnym. Wet nie dawał jej szans, ale stwierdził, że spróbować można. Kotka żyje u nas i ma się świetnie. Jest tylko jeden problem... Agresja... Kotka gryzie wszystkich. Mi uszkodziła oko. Najgorsze jest to, że rzuca się na naszą trzyletnią córeczkę. Niby nie gryzie do krwi, ale ślady po zębach są. Kilka dni temu dogoniła małą i wskoczyła jej na plecy. Skończyło się paskudnym podrapaniem ramienia. Zaczynam obawiać się o małą. Od razu zaznaczę, że dziecko od małego jest uczone szacunku do zwierząt, a w naszym domu stale są zwierzęta. Do niedawna były szczurki [*], teraz jeszcze są myszki. Kota nigdy nie mieliśmy i nie planowaliśmy, ale jest i bardzo go kochamy. Czy ktoś mógłby mi poradzić jak radzić sobie z agresywnym kotem? Nie chcielibyśmy jej oddawać. Kotka jest wysterylizowana.
Zacznijcie od wizyty u weta.
Dobrego, nie takiego, który zaproponuje uśpienie dla świętego spokoju.
Czasami moje głębokie przerażenie budzi hierarchia wartości niektórych osób na tym forum.
Ciągle mam przed oczyma wątek (zamknięty) o ojcu, który uśpił agresywnego kota. Wątek, w którym 90% forumowiczów naskoczyło na autora w taki sposób, że mi się niedobrze zrobiło.
Ludzie, normalny zdrowy psychicznie mężczyzna, ojciec, na widok kota, który skacze z pazurami do oczu jego dziecka, momentalnie trzasnąłby takiego łopatą i tyle.
Czy myślicie, że kotka na widok waszego dziecka próbującego wydłubać oko kociakowi będzie wasze dziecko prowadziła do psychologa??
Czy szerszenia, który cię użądlił, też prowadzisz na terapię feromonami??
HIERARCHIA WARTOŚCI