POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! teraz pomocy potrzebuje moja mama

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 01, 2010 17:34 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

witam i jak zwykle dziękuję za kciuki i miłe słowa, które trzymają mnie na duchu, dziś kićki się biły w pracy o jedzenie.... od jutra znowu 6 dni wolnego więc będę jeździć do nich....do dziadków dzwoniłam, kicia czarna nie chce jeść, zaraz tam się wybieram....tylko zjem obiad, Hanulka dziękuję za pieniążki z bazarku, jutro ruszam na kocie zakupy... :1luvu: :1luvu: :1luvu: :kotek: zobaczę co z kotkami u dziadków no i zrobię jakieś fotki....
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon mar 01, 2010 21:42 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
oto foto story u dziadków, na 1 fotce skulona w kątku Misia po sterylce, a na ostatniej Dzikuska, która nie chce jeść i siedzi w kątku... :(
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon mar 01, 2010 21:48 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

reszta towarzystwa rozpierzchła się po kątach, nie pomogła zabawka z dzwoneczkiem, za to kolejka była do czesania i mycia chusteczkami, babcia biedna widocznie jeszcze ich nie czesała ani nie myła, dziadek leżał z Zuzią, babcia też już ziewała, więc muszę wybrać się w dzień, dziś zauważyłam, że mają matową sierść, i te ząbki jakieś takiego niewyraźne, chyba muszę kupić jakieś witaminy, jakieś preparaty na odkłaczanie, i coś na sierść, doradźcie, albo jakieś chrupki....Jasdor babcia się ucieszyła na ten drapak, w kuchni nogi od stołu już na połowę wydrapane, ma się wrażenie że stół zaraz runie....zresztą patrz foto 1,
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon mar 01, 2010 21:58 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Obrazek
a tu fotka zrobiona w pracy z okna kuchni, widać jak koło auta siedzi już jeden głodomór i czeka , a na tych studzienkach zawsze siedzą i się grzeją...ale zawsze czekają aż kicia pierwsza się naje... muszę nosić z sobą aparat i stopniowo uwieczniać bezdomniaki.... w śmietniku śpią zawsze tylko : chuda kicia i czarny kot... a reszta towarzystwa dochodząco...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon mar 01, 2010 22:02 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

cudne dziadkowe kociaste... :kotek: :kotek: :kotek:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 01, 2010 22:03 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

BABCIA POZDRAWIA WSZYSTKICH DZIĘKUJE SERDECZNIE ZA WSPARCIE... :1luvu: :1luvu: :1luvu: :kotek:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon mar 01, 2010 22:07 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Kocia Lady pisze:BABCIA POZDRAWIA WSZYSTKICH DZIĘKUJE SERDECZNIE ZA WSPARCIE... :1luvu: :1luvu: :1luvu: :kotek:



Uściski dla dziadków i podziękowania, że kotkami się zajmują.... :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 01, 2010 22:18 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

martwimy się bo czarna dzikuska prawie nie je, tzn bardzo mało, pije chude mleko i wodę, no i dziadek mówi że ciut zjadła, i ma zimne uszy, poza tym może jest przestraszona, w końcu całe życie od urodzenia mieszkała w piwnicy ale jest śliczna...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto mar 02, 2010 11:41 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

poczekajmy.. a nie ma rozwolnienia po tym mleku?? może dac jej na rekowalescencje jakis przysmak - np. kurczaczka gotowanego?
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 02, 2010 13:00 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Może stawiać jej miseczkę za kanapą tam, gdzie przesiaduje? Ale dobrze, że chociaż popija - to najważniejsze.
Trzymaj sie i doglądaj kotki. A ja proszę o fotkę tej z suszarni :kotek:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto mar 02, 2010 21:14 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Obrazek

Pozdrowienia dla dziadków i kociej Anielicy!

Kasia od Behemotha

 
Posty: 1654
Od: Śro wrz 09, 2009 21:04
Lokalizacja: Leszno/Wrocław

Post » Wto mar 02, 2010 21:18 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Witam serdecznie dziś dopiero siadam do komputera, ponieważ w nocy siedziałam bardzo długo , a cały dzień pracowity, bo: zrobiłam porządne kocie zakupy w Rossmanie, i w mięsnym- wątróbka, latałam oczywiście do pracy z jedzeniem, stałam z godzinę, kotów nie było, więc nie czekałam dłużej tylko zostawiłam przysmaki i pojechałam, ponieważ na parkingu trochę się gapili ludzie, muszę jednak tam jeździć zanim się ściemni, w dzień jeździłam z mamą do sąsiadki, która ma się zaopiekować seniorką, jest po operacji, woziliśmy jej zupkę i domowej roboty jedzonko, do dziadków dzwoniłam i pytałam co słychać, Czarnuszka je, hurraaaa :1luvu: :1luvu: :1luvu: wczoraj w nocy tak się wystraszyłam, poczytawszy o wypadkach śmierci po sterylkach, że nie mogłam zasnąć, okazało się, że Czarnuszka która od urodzenia mieszka w ciemnej piwnicy bez światła, boi się w dzień chodzić po domu, a dziadkowie karmią tylko w dzień, ale w nocy zostawili jedzenie i ona zjadła, ale coraz bardziej się oswaja, jak wczoraj trzymałam rękę w tym kątku jak na zdjęciu, to nawet nie syczała, więc wszystko super, cieszę się, został nam jeszcze jeden kocurek z piwnicy do wykastrowania, i może też do domu pójdzie, babcia mówiła, że Czarnuszka nie je ani wątroby ani nerek, tylko saszetki Winstona z Rossmana,które jej specjalnie kupiłam.,...
więc w Rossmanie kupiłam dziś konserwki z tejże firmy, przecenione tylko na 79 groszy, puszki, i dwie torby suchego....załadowałam cały plecak, jutro znowu idę bo promocja długo trwać nie będzie...
pomiędzy czasie byłam 2 razy w suszarni u seniorki, a zaraz idziemy wynieść śmieci, to zrobię jej fotki...z dedykacją dla Jasdor... :1luvu:
Pozdrówka dla wszystkich "kocich wrażliwców" :kotek: :kotek: :kotek:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto mar 02, 2010 21:23 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

zapomniałam jeszcze dodać, że miałam dwóch panów na balkonie o 4 nad ranem, oczywiście dziadkowych, do tej pory miauczeli aż wystawiłam jedzenie, to się nazywa koci terror... :mrgreen:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto mar 02, 2010 23:04 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
oto i ona seniorka, która ma około 12 lat, ta kotka przeszła gehennę, była bardzo płodna, miała ze 4 mioty do roku, wiem z opowiadań, do póki ja nie zainteresowałam się nią, dwukrotnie byłam świadkiem jej porodu, jak miała rodzić to przychodziła do mnie pod okno i patrzyła, więc za pierwszym razem wpuściłam ją do głównej piwnicy, tam urodziła, i 6 tygodni doglądałam jej i kociaków, aż pewnego dnia przyjeżdżam rowerem z pracy... a ona woła i biega dookoła bloku, wymordowano widzące 6 tygodniowe kociaki,cały miot, ona wlazła do sąsiadki do piwnicy przez dziurę i na drugi dzień nie mogła wyjść, bo dostała zapalenia sutków, z gorączką popędziłam z nią do weta, sikała mi na rękach, kilkakrotnie nawet, taka była zestresowana, no i dostała antybiotyki, na zatrzymanie laktacji itd, po kliku dniach podawałam antybiotyki sama, wiecie jak ona je połyka?? nie trzeba w nic zawijać, po prostu bierze do pyszczka, i już gotowe, mądra, jak nie wiem, drugi raz nie zdążyłam jej wysterylizować była w ciąży, i znowu wołała mnie na poród, było lato, poszła do mojego ogródka pod jałowiec, przykryłam kurtką przeciwdeszczową, i urodziła całą rozkoszną 4, ojcem był oczywiście dziadkowy Książe, pilnował ich w ogródku całe 2 miesiące, kotki porozdawałam do wspaniałych domków, potem ją wysterylizowałam dzięki TOZ i odtąd mieszka w suszarni, jak widać, jest bardzo drapieżna, jak kogoś nie lubi potrafi skakać na głowę, moją kotkę, jej córkę, kilkakrotnie bardzo pogryzła, teraz się uspokoiła, rozumiem jej agresję, zawsze była bita, wykradano jej dzieci, i znęcano się nad nią, jak ją wzięłam do piwnicy i zaopiekowałam się było ponad -30 stopni a ona siedziała na dworze otoczona wianuszkiem kotów, które ... no wiadomo na co miały ochotę, a ona chuda, zaropiałe oczy, tragicznie wyglądała, i ja nastawiłam ręce, a ona...wskoczyła mi na ręce, to że mieszka w suszarni, nikt nie wie z sąsiadów, tylko dozorczyni, która po sąsiedzku ma swoją siedzibę,nawet administracja nic nie wie, zresztą nie musi, to kotka zasłużona, wspaniała, kochana, w tym roku upolowała już 2 szczury o nie myszach nie wspomnę....jak ktoś z sąsiadów wchodzi do piwnicy to przykładam palec do ust i mówię : ciiiii a ona cichutko jak myszka siedzi, a na spacery chodzi przy nodze jak psiak.... :kotek: :1luvu:
Ostatnio edytowano Śro mar 03, 2010 0:41 przez Kocia Lady, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto mar 02, 2010 23:25 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

tragiczna historia, wspaniale wygląda teraz.. musi szybko znaleźć domek... :ok: :ok: :ok:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Paula05, puszatek i 93 gości