Niunia skończyła antybiotyk.z odrobaczeiniem i potem szczepieniem czekamy aż się jeszcze trochę wzmocni.Czuje się dużo lepiej,ale oddech nadal ma świszczący(ktoś ma jakiśpomysł ile to ma prawo trwać?ona ma taki jak astmatyk ten oddech...

).Powoli pozbywa się łupieżu(okazało się ,że dostała go ze stresu).jeszcze nie jest puszczana na pokoje,żeby jej ów stres jeszcze ograniczyć.Daje ze sobą zrobic wszystko,jak się ja głaszcze mruczy,ale sama się nie pcha pierwsza na kolana,woli siedzieć po kątach.moi rodzice nie chcą jej jeszcze ogłaszac,bo generalnie stwierdzili,że ten kot jest tak zestresowany,że nie

mają serca mu teraz,jak się powoli oswaja ze wszystkim,fundować powtórki z rozrywki w nowym domu....więc jeśli nie pożrą się żywcem z Kapi,to wtedy pewnie mała zostanie na DS u moich rodziców
