

To nie jest robota dla jednej osoby. Potrzebne są co najmniej dwie osoby przełażące przez płot i podbierak. Byłoby super mieć więcej niż jedną klatkę łapkę. One się przemieszczają po gospodarstwie i przesiadują grupkami. Już pomijam fakt, że na teren nie powinno się wchodzić - tak rozmawiałam z gospodarzem.
Pozostaje mi czekać, czy gospodarze złapią cos w sobotę, bo wtedy najprawdopodobniej będą tam. Mają dzwonić. Kolejny raz mogę podjechać we wtorek, ale samemu, to nic nie zdziałam.
To dzisiejsi bohaterowie - dwóch chłopaczków około 8 tygodni:



Oprócz tych maluszków widziałam dziś już tylko dwa - burego i białaska. Drugi białasek, który został w Boguszycach jest jeszcze w gorszym stanie niż ten złapany. Są jeszcze dorosłe kocice. Np ta:
