Adopcja

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 03, 2009 9:42

Można też zmierzyć wymiary okna,w które chce się wstawić moskitierę i wysłać do nich e-maila z zapytaniem o cenę. Wtedy oni dokładnie określą koszt i termin realizacji zamówienia.
Obrazek

Agnieszka16

 
Posty: 1476
Od: Wto cze 19, 2007 10:52
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 03, 2009 10:24

zaraz sprawdzę te pliki :D te zatrzaski są od wewnątrz, widziałąm takie ramki u znajomych , ale ze zwykłą siatką.
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pt sie 07, 2009 15:53

Witam,

od pewnego czasu jestem biernym czytelnikiem Waszego forum. Forum przeznaczonego i tworzonego przez miłośników kociego rodzaju. Przygnała mnie tu chęć dowiedzenia się czegoś więcej na temat związany z adopcją futrzaka, którą w niedługim czasie zamierzam przeprowadzić. Poza niewątpliwą dawką wiedzy na temat kocich przypadłości, za którą dziękuję, zetknąłem się z jeszcze większą dawką... histerii. Spieszę wyjaśnić co mam na myśli. Andzia85 stworzyła ten wątek licząc na pomoc w znalezieniu białego kota a spotkał ją ostracyzm społeczny z powodu takiego a nie innego podejścia do ich swobody. Sam chciałem poprosić o pomoc w znalezieniu kotka dla mnie ale powstrzymała mnie cała ta lawina troskliwych z pozoru pytań i wymagań. Wydaje mi się, że mając dobre intencje, mylicie trochę opiekuńczość i odpowiedzialność z panicznym strachem o ich los. I chciałbym tutaj z całą stanowczością zaznaczyć: rozumiem, że stykając się z ludzką bezmyślnością, głupotą, okrucieństwem, bestialstwem, traktowaniem zwierząt przedmiotowo, itd itp, możecie próbować temu zaradzić tworząc listę wymagań i twierdzić, że majac x kotów w domu wiecie wszystko na temat ich natury i potrzeb. Najbardziej zastanowiło mnie stwierdzenie gdzieś na forum, że "w zamian za wolność daję im troskę i bezpieczeństwo". Przypomina mi to trochę ludzi zamkniętych w obozie koncentracyjnym i hitlerowca, który z miną godną lepszej sprawy twierdzi, że w zamian za wolność daje ludziom bezpieczeństwo od okrucieństw wojny (przykład celowo przejaskrawiony). Kot, który przyzwyczajony do wychodzenia z domu, wybrał wolność zamiast mieszkania z człowiekiem, to zły kot. Właściciel takiego kota to przestępca bo "jak można pozwolić kotu z powrotem zdziczeć". Udomowienie nie jest dla każdego zwierzęcia zbawieniem. Koty zawsze chodziły i zawsze będą chodziły własnymi ścieżkami. Koegzystencja kota (tak samo jak psa czy jakiegokolwiek innego zwierzęcia) z człowiekiem jest wyborem, którego dokonują obie strony. Zwierze to nie jest bezmyślny kawał mięsa z oczami, którego trzeba bronić przed jego własną naturą. Zwierzęta myślą, czują, uczą się i podejmują decyzje. Decyzje, które nie muszą nam się podobać albo których nie musimy wcale rozumieć. Ale chcąc sprostać wizerunkowi osoby, która daje zwierzęciu dobry dom należałoby pozwolić im wybrać zamiast twierdzić, że wie się lepiej czego im trzeba. A czego najbardziej nie rozumiem to sytuacja w której zabezpiecza się pionowo (!) uchylne okna (nie wspominając o całych konstrukcjach na balkonach) tak by kot się nie wydostał na zewnątrz. Zastanówcie się przez chwilę co Wam to mówi, jeśli kot, który tak podobno potrzebuje troski i bezpieczeństwa, posuwa się do tak karkołomnych przedsięwzięć jak próba wyjścia na zewnątrz przez pionowo uchylne okno. Mnie mówi tylko jedno: kot chce wyjść. Chciałbym byście wymyślili jak należy ograniczyć możliwość wychodzenia kotu w gospodarstwie wiejskim. I (RANYBOSKIE!) co taki kot je i robi kiedy go nie ma całymi dniami. Robi to co robiły koty od tysięcy lat, to do czego przygotowała go natura i to na co ma ochotę. Fakt, że może sie niekontrolowanie rozmnażać, może wpaść pod samochód, mogą go obszamać psy, może złapać groźną chorobę, spaść z dachu lub drzewa albo może poprostu zostać pobity przez inne koty i zdechnąć od ran. Zabrońcie tego kotom bo nie podoba Wam się kocia natura. Jak chcecie zwierzątko, które lubi siedzieć w klatce, jeść, ladnie wyglądać i być miłe w dotyku to weźcie sobie królika. Tylko nie wyciągajcie go z klatki przypadkiem bo zaraz sobie gdzieś pójdzie, oczywiście nieświadomy tego, że powinien siedzieć w klatce bo tam ma przeciez wszystko czego mu trzeba...

Podsumowując. Jako osoba żyjąca na obrzeżach wielkiego miasta, mająca doświadczenie w mieszkaniu z dwoma psami i dwoma kotami na przestrzeni lat mogę stwierdzić tyle: Mądry pies nie wyskoczy z balkonu, który ma zdjęte barierki, z drugiego piętra chcąc coś upolować. Nawet jeśli to coś co go niezwykle absorbuje. Głupi pies owszem. Mądry kot może chodzić po parapecie na 10 piętrze za oknem i nie będzie się rzucał za ptakami latającymi dookoła. Głupi się rzuci. Mądry kot może chodzić między balkonami na 13 piętrze, polować skutecznie na ptaki, prezentować zdobycze właścicielowi po powrocie do domu i dożyć późnej starości. Ktoś powie, że jestem nieodpowiedzialny, że tylko przez przypadek kot nie spadł. A ja powiem, że to moja decyzja czy chce pozwolić kotu robić to co kocie i to się nie musi nikomu podobać poza moim kotem. Kota decyzja czy chce ryzykować. Tak na marginesie: odpowiedzialność nie oznacza wyobrażenia sobie wszelkich możliwych negatywnych sytuacji i wykonaniu zabezpieczeń by im zapobiec. Odpowiedzialność to zdolność do ponoszenia celowych bądź przypadkowych konsekwencji podjętych działań. Jeśli nie możecie z tym żyć, że kot wybrał wolność niż Wasze towarzystwo to zamknijcie je w klatce. Będzie im na pewno dużo lepiej niż na wolności. Ktoś jeszcze zapyta: "A skąd Ty wiesz czy i kiedy kot chce wolności? Skąd wiesz czy tak mu lepiej? Skąd wiesz czy to nie jest tylko instynkt? Powiedział Ci?". A ja zapytam: a Tobie powiedział, że jest mu lepiej siedząc w domu i nie znając świata na zewnątrz? Jest mu lepiej gdy niczym nad niemowlakiem cała rodzina trzęsie się nad nim jak nad niedorozwiniętym? A skoro mu lepiej to czemu za wszelką cenę stara się rozerwać siatkę albo dostać się lufcika, z nudów? I jeden z wielu przykładów, który pozwolił mi myśleć o naszych czworonożnych przyjaciołach właśnie w ten sposób. Niegdyś moja młoda kotka z którą mieszkałem męczyła się zbytnio chcąc kocura. Postanowiłem zatem zakończyć jej męki i zaplanowałem wyjście do veta na dzień następny o czym ją poinformowałem, jak zawsze gdy veta mieliśmy odwiedzać. Zawsze kotka jeździła ze mną siedząc wygodnie w kurtce. Nie bała się veta. Tego dnia jednak gdy wyszliśmy zaczęła się wyrywać jakbym jej robił krzywdę. Skonczyło się na rozerwanym rękawie i krwi cieknącej z poszarpanego ramienia. Kotka odbiegła kawałek, przysiadła, obejrzała się z wyrzutem jakby winiąc za sam pomysł tego co chciałem jej zrobić i poszła szukać swojego szczęścia. Już nie wróciła. Ktoś powie, "błąd, że nie była w transporterze". A ja powiem, że zwierzęta rozumieją więcej niż nam się wydaje i skoro taką decyzję podjęła, chodząc ze mną do veta na inne zabiegi bez problemu, to szanuję jej decyzję i życzę jak najlepiej.

To na koniec puenta: http://ten-kot-mnie-wkurwia.blog.pl/arc ... d=13795164
Proszę o kontakt każdego kto nie zrozumiał przesłania na końcu notki.

Kociaka adoptuje z pominięciem Waszego szanownego kółka wspólnego utyskiwania nad losem biednych kotów, bez zabezpieczania okien i balkonu jak w więzieniu, natomiast z wszelkimi wygodami jakich kot może chcieć. A jeśli postanowi kiedyś wrócić na łono natury to poszukam nowego, który z własnej woli będzie chciał zostać.

Pozdrawiam
Overdrive

P.S. Zapraszam do intensywnej, zajadłej i gorącej krytyki wszystkiego co powiedziałem. :)

Overdrive

 
Posty: 5
Od: Pt sie 07, 2009 9:54

Post » Pt sie 07, 2009 15:58

dubel
Ostatnio edytowano Pt sie 07, 2009 16:02 przez CoToMa, łącznie edytowano 2 razy
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt sie 07, 2009 15:59

Nie ma madrych/głupich kotów.
Nie ma mądrych/głupich psów.
Są tylko mądrzy/głupi właściciele...
Ostatnio edytowano Pt sie 07, 2009 16:00 przez CoToMa, łącznie edytowano 1 raz
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt sie 07, 2009 15:59

Będzie się działo.
Jak nigdy żałuję, że wychodzę z pracy :twisted:

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pt sie 07, 2009 16:00

O-ho 8) ...

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt sie 07, 2009 16:06

A ja tylko powiem, że żadna dyskusja nie ma sensu. Dyskusja polega na wymianie argumentów, ale musi byc wola ich rozważenia. Overdrive nasze argumenty już poznał i absolutnie nie ma zamiaru brać ich pod uwagę, więc wszelka dyskusja to strata czasu.
nieprzelogowana Bungo :?

A swoją drogą myślałam że jestem rąbnięta na ounkcie kotów, ale rozmowa z nimi na temat wizyty do weta w celu kastarcji jakoś mi do głowy nie przyszła 8O
Ostatnio edytowano Pt sie 07, 2009 16:07 przez psyche, łącznie edytowano 1 raz

psyche

 
Posty: 8
Od: Śro mar 26, 2008 16:16

Post » Pt sie 07, 2009 16:06

CoToMa pisze:Nie ma madrych/głupich kotów.
Nie ma mądrych/głupich psów.
Są tylko mądrzy/głupi właściciele...

ano
Etyka szacunku dla życia nakazuje nam wszystkim poszukiwać sposobności, by za tyle zła, wyrządzonego zwierzętom przez ludzi, pośpieszyć im z jakąkolwiek pomocą. Albert Schweitzer
Jeśli komuś zalegam z płatnością, bądź wysyłką proszę o pw.
Rózne różności.

hydra_pl

 
Posty: 3466
Od: Nie cze 08, 2008 8:16
Lokalizacja: to ja wiem że w Łodzi, ale na jakim morzu?

Post » Pt sie 07, 2009 16:08

Overdrive - Ty musisz być trollem, no musisz, bo jak Ty tak mówisz na poważnie, to ja już nie...
Dziewczyny, czy ja w ramach spuszczania pary mogę wypunktować wypowiedź tegoż oto uczestnika dyskusji, czy ktoś go będzie reformował? Mogę, mogę, plissss?
Etyka szacunku dla życia nakazuje nam wszystkim poszukiwać sposobności, by za tyle zła, wyrządzonego zwierzętom przez ludzi, pośpieszyć im z jakąkolwiek pomocą. Albert Schweitzer
Jeśli komuś zalegam z płatnością, bądź wysyłką proszę o pw.
Rózne różności.

hydra_pl

 
Posty: 3466
Od: Nie cze 08, 2008 8:16
Lokalizacja: to ja wiem że w Łodzi, ale na jakim morzu?

Post » Pt sie 07, 2009 16:11

hydra_pl pisze:Overdrive - Ty musisz być trollem, no musisz, bo jak Ty tak mówisz na poważnie, to ja już nie...
Dziewczyny, czy ja w ramach spuszczania pary mogę wypunktować wypowiedź tegoż oto uczestnika dyskusji, czy ktoś go będzie reformował? Mogę, mogę, plissss?


Rozumiem, że masz ciśnienie 8) , ale z tego będzie awanturka. Bungo napisała dokładnie to samo, co ja myślę na ten temat.

No dawaj, Hydra :lol: .

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt sie 07, 2009 16:13

No mam ciśnienie jak nie wiem co. Dobra tylko kawę se zrobię i działam 8)
Etyka szacunku dla życia nakazuje nam wszystkim poszukiwać sposobności, by za tyle zła, wyrządzonego zwierzętom przez ludzi, pośpieszyć im z jakąkolwiek pomocą. Albert Schweitzer
Jeśli komuś zalegam z płatnością, bądź wysyłką proszę o pw.
Rózne różności.

hydra_pl

 
Posty: 3466
Od: Nie cze 08, 2008 8:16
Lokalizacja: to ja wiem że w Łodzi, ale na jakim morzu?

Post » Pt sie 07, 2009 16:16

czy jestem wyrodną pańcią, bo nie porozmawiałam z moimi kotami o tym, że będą kastrowane? 8O
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pt sie 07, 2009 16:20

hydra_pl pisze:No mam ciśnienie jak nie wiem co. Dobra tylko kawę se zrobię i działam 8)

:ok: :ryk:

Tylko, żeby potem nie trzeba było lecieć do apteki po relanium 8) .

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt sie 07, 2009 16:37

Overdrive pisze:Witam,
od pewnego czasu jestem biernym czytelnikiem Waszego forum. Forum przeznaczonego i tworzonego przez miłośników kociego rodzaju. Przygnała mnie tu chęć dowiedzenia się czegoś więcej na temat związany z adopcją futrzaka, którą w niedługim czasie zamierzam przeprowadzić. Poza niewątpliwą dawką wiedzy na temat kocich przypadłości, za którą dziękuję, zetknąłem się z jeszcze większą dawką... histerii.

Z tego co wyczytałam na Twoim blogu i co wynika z Twojego postu to wiesz o kota fszystko przez duże F. Aż żal kota, który do Ciebie trafi, aż żal.
Jeszcze jestem grzeczna 8)

Overdrive pisze:Spieszę wyjaśnić co mam na myśli. Andzia85 stworzyła ten wątek licząc na pomoc w znalezieniu białego kota a spotkał ją ostracyzm społeczny z powodu takiego a nie innego podejścia do ich swobody. Sam chciałem poprosić o pomoc w znalezieniu kotka dla mnie ale powstrzymała mnie cała ta lawina troskliwych z pozoru pytań i wymagań. Wydaje mi się, że mając dobre intencje, mylicie trochę opiekuńczość i odpowiedzialność z panicznym strachem o ich los. I chciałbym tutaj z całą stanowczością zaznaczyć: rozumiem, że stykając się z ludzką bezmyślnością, głupotą, okrucieństwem, bestialstwem, traktowaniem zwierząt przedmiotowo, itd itp, możecie próbować temu zaradzić tworząc listę wymagań i twierdzić, że majac x kotów w domu wiecie wszystko na temat ich natury i potrzeb.


Miło że rozumiesz, że próbujemy zapobiec głupocie i bezmyślności. Jednakże co idealnie udowadniasz głupota jest, była i będzie siłą ciemną nie do pokonania. Ze wszystkim można walczyć, z wieloma rzeczami wygrać, wszystko można pokonać, lecz prawdziwa czysta głupota się oprze wszystkiemu i wszystkim.
Wiem, że nie powinnam brnąć dalej zgodnie z powiedzeniem: "Nie dyskutuj z debilem, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem", ale niech stracę.
Poproszę o Twoją definicje "odpowiedzialności" i "opiekuńczości", bo chyba się mijamy w rozumieniu tych pojęć. Dla mnie człowiek odpowiedzialny to człowiek dojrzały do podejmowania decyzji i ponoszenia ich konsekwencji.

Overdrive pisze: Najbardziej zastanowiło mnie stwierdzenie gdzieś na forum, że "w zamian za wolność daję im troskę i bezpieczeństwo". Przypomina mi to trochę ludzi zamkniętych w obozie koncentracyjnym i hitlerowca, który z miną godną lepszej sprawy twierdzi, że w zamian za wolność daje ludziom bezpieczeństwo od okrucieństw wojny (przykład celowo przejaskrawiony). Kot, który przyzwyczajony do wychodzenia z domu, wybrał wolność zamiast mieszkania z człowiekiem, to zły kot. Właściciel takiego kota to przestępca bo "jak można pozwolić kotu z powrotem zdziczeć". Udomowienie nie jest dla każdego zwierzęcia zbawieniem.


No to jadziem. Porównanie z obozami koncentracyjnymi jest wysoce niestosowne i nijak się ma do tematu, niezależnie od przejaskrawiania nie udawaj kretyna i nie porównój ludzi do kotów to raz. Dwa, jak już idziesz w takie porównanie to zauważ proszę różnicę pomiędzy pewnymi faktami. O obozach trochę historia mówi, ludzie nie byli karmieni dobrze, a w zasadzie marginalnie, nie było opieki medycznej, porządnego traktowania oraz zaspokajania potrzeb społeczno-emocjonalnych. To oczywiście telegraficzny skrót. Dla porównania np. moje koty: mają żarcia ile potrzebują, dobrego jakościowo i bogatego w składniki odżywcze, mają odpowiednią ilość miejsca, opiekę weterynaryjną, oraz możliwości zabawy, biegania i obcowania z innym kotem (z racji tego, że mam 3).
I nie, nie rozumiem i nie zrozumiem, jak można własnemu kotu pozwolić zdziczeć. Dla mnie to adekwatne (skoro lubisz przejaskrawienia) do wypuszczania samopas dziecka w wieku lat 4 w okolicę pełną pedofili. Fajnie nie? Podobny typ odpowiedzialności. Bo ja przez odpowiedzialność rozumiem również zapewnienie opieki medycznej, czy Andzia85 zapewniła to swojemu kotu? Nie, a dlaczego nie? Bo nie. Bo jak będzie wywalać dziecko na ulicę, to przyjdzie policja i jej zabierze, a kot, kogo obchodzi kot? Jest na forum sporo kotów wychodzących, ale nie wychodzą sobie z mieszkania na II piętrze w bloku i nie dzwonią domofonem do drzwi.

CDN...
Etyka szacunku dla życia nakazuje nam wszystkim poszukiwać sposobności, by za tyle zła, wyrządzonego zwierzętom przez ludzi, pośpieszyć im z jakąkolwiek pomocą. Albert Schweitzer
Jeśli komuś zalegam z płatnością, bądź wysyłką proszę o pw.
Rózne różności.

hydra_pl

 
Posty: 3466
Od: Nie cze 08, 2008 8:16
Lokalizacja: to ja wiem że w Łodzi, ale na jakim morzu?

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123 i 84 gości