halciion, postaram się jak najszybciej przywrócić Zeldzię do zdrowia
ona jest przekochana. Na początku chodziła na ugiętych łapkach - tak się bała. Wzięłam ją na ręce, przytuliłam i mówiłam do niej przez 15 minut. Ona się tak wtuliła we mnie, że mi aż łzy w oczach stanęły. Ona bardzo potrzebuje ciepła i czułości. Potem zaczęła mi opowiadać, patrząc na mnie wielkimi, cudnymi oczkami, barankowała i dopominała się pieszczot.
Ma do dyspozycji całą sypialnię wraz z wielkim łóżkiem - specjalnie je dla niej przyszykowałam. Przy mnie zjadła kilka chrupek i liznęła jogurtu. Rozciapałam jej trochę kurczaka z rosołem, ale jakoś nie bardzo jej to podeszło.
Jak do tej pory, nic nie ma w kuwetce, co mnie trochę martwi, poza kuwetką też nie.
Będę ją obserwować i raportować na bieżąco.