Misia zdecydowanie lepiej z uszami, już praktycznie nie trzepie.
Wczoraj znów nie było kupy, jesli nie zrobi dziś, to znów pójdzie parafina. Zastanawiam się, czy to jest ze stresu, bo jednak jeszcze nie jest wyluzowana, chodzi coraz więcej po domu, ale głównie przebywa u dziewczynek. Nasze koty syczą na nią nadal, choć zdecydowanie mniej. Nelka (młodsza) dość mocno zaciekawiona, przyłazi kilka razy dziennie ją podglądać, a wczoraj usiłowała pdodkraść trochę jedzenia (to samo ma w swojej misce, tylko nie namoczone

) Misia nie zareagowała, ona jest naprawdę bezproblemowa.
Nie wiem, jak by się zachowywała w stosunku do agresywnych kotów, czy umiała by sobie poradzić. Bo nasze agresywne nie są, posyczą trochę, i oddalają się - generalnie unikają kontaktów. Poza tym mają gdzie się pochować, a Misia jest w innym pokoju.
Misi spodobała sie wczoraj kuweta Nelki - siknęła tam wczoraj wielkim, całodobowym sikiem
Dziś w nocy kicia spała ze mną (obudziłam się, i leżała koło mnie), a nad ranem tradycyjnie przeniosła sie do Zosi. Chyba pilnuje, żeby jej ciepło w nogi było, bo Zosia zawsze sie odkopuje
Teraz Misia łaziła po domu, ale nie bywa w kuchni. Może to i lepiej, bo kuchnia to obecny rewir Luśki - tam przynajmniej ma spokój.