Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dora750 pisze:Ja już chcę stąd wyjechać. Ojciec dostał jakiegoś szału. Pies jadł kość. On jest agresywny, dlatego ja go nie lubię. A ojciec wrzucił mu coś do miski. Pies chyba myślał, że mu tą kość chce zabrać i zaczął warczeć. Ubił go tak, że aż mu krew leciała z pyska. Nie wiem, czy to ząb czy coś... Potem go głaskał. Za chwilę pies wrócił do jedzenia kości. A ten do niego cały czas dochodził i chciał go głaskać. No to go ugryzł. Znowu zaczął go bić smyczą, krzyczal, że go zabije. W ogole nie zwrwcal na mnei uwagi. Ja już nie mam sił na to wszystko, niech ten domek się znajdzie. Niech te koty ida do kogos normalnego Ja mu powiedziałam, że nie chcę psa widzieć, niech sobie jefgo odda a do schrosniska![]()
![]()
iwcia pisze:
Przeciez to nie wina psa, że jest agresywny, bardzo mi go żal, został bardzo skrzywdzony przez człowieka
dora750 pisze:iwcia pisze:
Przeciez to nie wina psa, że jest agresywny, bardzo mi go żal, został bardzo skrzywdzony przez człowieka
Powiedziałam mu tak w nerwach, on by go nie oddał.
Nie wiem, czy dla niego by nie było lepiej, gdyby poszedł do innego domu. Taki pies, "nowofunland" szybko by znalazł właściciela. Agresja wydaje mi się, że może być spowodowana zarówno genetyką (pseudohodowla), jak i błędami w wychowaniu. Tylko, że ojciec go nie odda. Prędzej koty wywiezie na wieś i podrzuci komuś, albo wywiezie do schronu, jak powiedział. Jak on go będzie bić w Anglii, to się to bardzo szybko skończy.
Ale mówiłam, po co mu dokuczasz, jak leży i je kość. Ja nie wiem, czemu on myśli, że ktoś mu chce zabrać
Żal mi go było, a nie miałam wpływu na to, co się dzieje...A jak nas napadli na ulicy, to pies go bronił i rzucał się na gościa. A teraz... eh
dora750 pisze:iwcia pisze:
Przeciez to nie wina psa, że jest agresywny, bardzo mi go żal, został bardzo skrzywdzony przez człowieka
Powiedziałam mu tak w nerwach, on by go nie oddał.
Nie wiem, czy dla niego by nie było lepiej, gdyby poszedł do innego domu. Taki pies, "nowofunland" szybko by znalazł właściciela. Agresja wydaje mi się, że może być spowodowana zarówno genetyką (pseudohodowla), jak i błędami w wychowaniu. Tylko, że ojciec go nie odda. Prędzej koty wywiezie na wieś i podrzuci komuś, albo wywiezie do schronu, jak powiedział. Jak on go będzie bić w Anglii, to się to bardzo szybko skończy.
Ale mówiłam, po co mu dokuczasz, jak leży i je kość. Ja nie wiem, czemu on myśli, że ktoś mu chce zabrać
Żal mi go było, a nie miałam wpływu na to, co się dzieje...A jak nas napadli na ulicy, to pies go bronił i rzucał się na gościa. A teraz... eh
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, elmas, Evilus, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 349 gości