Kota jest u mnie drugą dobę i o to moje przemyślenia:
Jeśli chodzi o wyobcowanie bo nie słyszy - to kwestia czasu - jestem pewna, że za tydzień obie kocice by się za sobą bawiły, bo kocur przecież nie zniży się do poziomu młodych kotek
Mam wrażenie, że wszystkie koty wiedzą że sytuacja jest chwilowa. Moje są bardzo uprzejme - nie zaczepiają, są bardzo wyrozumiałe dla gościa, Tri pewnie by się chętnie pobawiła, ale to jeszcze za wcześnie.
Jeśli chodzi o drapanie - po to kot ma pazury, żeby drapać

- Etienne bardzo ładnie korzysta z drapaka. Więc jak ma co drapać - meble zostawi w spokoju.
Ładnie się pobawiła myszką.Jest bardzo żywym kotem - teraz trochę przygłuszonym bo nowe miejsce, ale jak sie zadomowi w nowym domku - będzie szaleć.
Głuchota w porozumieniu się między kotami nie powinna stanowić przeszkody - myślę że koty porozumiewają się również na innym poziomie niż my. To człowiek, który nie potrafi gadać kocim językiem będzie miał problem z porozumieniem z takim kotem. A dogadać się można - tylko oczy bolą
Trzeba dużo mrugać - he he he he.
I nie ma co mówić do niej - przecież nie słyszy - tylko starać się nawiązywać kontakt wzrokowy. Poza tym - może jestem anormalna - ale jak chcę coś bardziej skomplikowanego przekazać Etienne - proszę rezydentów o pomoc. Na zasadzie - powiedzcie jej to czy tamto

Możecie wierzyć lub nie - ale to działa
Człowiek tak naprawdę jest głupi jeśli chodzi o porozumienie się ze zwierzakami - mało jest ludzi, którzy naprawdę potrafią się dogadać z ogonami
Nie bez powodu nazywani są "zaklinaczami"
