Fundacja CHATUL - z miłości do kotów- DO ADOPCJI s.38

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt kwi 24, 2009 22:44

Obrazek
Obrazek
Obrazek

To nasz biedny Sowa. Sowa przebywa teraz u Kuby, to fragment relacji Kuby:
"W lewym uchu utworzyło się "coś", zupełnie nie wiadomo co - rosło sobie aż wypełniło przewód. W obu uszach są popękane błony bębenkowe.
Kociar nie ma obu kłów w żuchwie (na dole), prawy kieł w szczęce również jest ukruszony.
W miejscu po lewym dolnym kle zdjęcie rentgenowskie wykazuje jakieś anomalia - też dokładnie nie wiadomo co to takiego.


Czekamy do następnej wizyty u weta, zostanie ponownie sprawdzony jego stan, mamy nadzieję na poprawę.
Być może zostanie zrobiona biopsja lewego ucha (pobranie niewielkiej ilości "tego czegoś" co się utworzyło), próbka zostanie wtedy wysłana do Warszawy celem stwierdzenia co to za paskudztwo.

Sowa na szczęście słyszy :D , poświęciłem mu dzisiaj trochę czasu i sprawdziłem to na 100% - słyszy o wiele słabiej niż inne koty, ale to normalne w przypadku jego dolegliwości.
I obecnie tylko na prawe ucho, lewe jak pisałem jest "zaklajstrowane".
Ale słyszy - to ważne, a mam nadzieję, że z "tym czymś" zrobimy porządek i wróci również słuch w lewym uchu.

Kocisko jest obecnie zdecydowanie spokojniejsze - pozwala się głaskać, co prawda na początku czasami fuknie na mnie i jest bardzo spięty, ale potem się rozluźnia, a nawet zaczyna się rozglądać podczas głaskania. Głaskanie również nie przeszkadzało mu zbytnio podczas jedzenia.

Apetyt ma bardzo dobry, pije również chętnie - a to dobry znak :D "

To koteczka, która była sterylizowana w poniedziałek:
Obrazek

A to kocia rodzinka (sterylizowana ostatnio), w piwnicy wysprzątanej przez mm:
Obrazek
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt kwi 24, 2009 22:53

Dziękuję Patsi za wsparcie :)

Czytam ten wątek i nie mogę wyjść z podziwu ile robicie i jak macie wszystko zorganizowane.

Biedny Sówek. Chyba cierpi :( Trzymam za niego kciuki. :ok:
Obrazek

zmorka

 
Posty: 1037
Od: Pt sie 08, 2008 0:05

Post » Pt kwi 24, 2009 23:18

Witam :)

Wybaczcie, że mnie tu nie ma teraz, ale chyba jakaś zła paskuda urok rzuciła na mnie i mój komp . Mam nadzieję, że w końcu wszystko się uspokoi, ale teraz korzystam z okazji, że wszystko jakoś działa i wrzucam fotki Agaty :).

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Obrazek

esza

Avatar użytkownika
 
Posty: 1567
Od: Pt kwi 06, 2007 8:12
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob kwi 25, 2009 0:13

Modjeska pisze:Rozmawiałam z Biafrą i jest mały problem. Jej jutro nie ma cały dzień i nie będzie mogła sama odebrać od nas kotów. Potrzebujemy dobrej duszy ze Śląska, która przechowa koty dla Biafry do poniedziałku. HELP!!


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=91624&start=150
Obrazek ObrazekObrazek


.../\„,„/\ εїз ~
...( =';'=)
.../*♥♥*\
.(.|.|..|.|.)...(◕◡◕) ɯǝʇsǝɾ ɔęıʍ ęzɔnɹɯ

halbina

Avatar użytkownika
 
Posty: 7001
Od: Śro maja 23, 2007 22:26
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon kwi 27, 2009 16:32

Niestety nie mamy miejsca :(

Jutro jedziemy z mm po dwie kocice z myjni, trzecia kotka zgodnie z przewidywaniami właściciela myjni już się okociła.

Dzwoniła do mnie p.Elżbieta, kocica, która nie dała się złapać przyszła dzisiaj z młodymi :evil: Trzy sztuki, jeszcze całkiem małe. Kociaki trzeba zabrać, nie wiem tylko gdzie.... :cry:

Jeden z tygrysków, który wrócił po kastracji do piwnicy jest osowiały, nie ma apetytu, ciężko oddycha. Mm ma zamiar go złapać i zawieźć do weta.

Koszmar się zaczyna. Zapraszam na bazarki:
Discman

Wesołe pacynki: kaczorek, świnka, piesek

Muzyka relaksacyjna: 5płyt
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon kwi 27, 2009 18:11

Same kłopoty :cry:
Obrazek

zmorka

 
Posty: 1037
Od: Pt sie 08, 2008 0:05

Post » Wto kwi 28, 2009 21:29

zmorka pisze:Same kłopoty :cry:

Kłopoty zaczęły się dzisiaj :cry:

Rano mm odkryła w piwnicy zwłoki jednego z kastrowanych ostatnio tygrysków. Kocurek był ostatnio osowiały,charczał, miał resztki kk i nie miał apetytu.
Prawdopodobnie został otruty. Zrobiliśmy mu sekcję, która potwierdziła (nie w 100%, bo toksykologii nie było) przypuszczenia o otruciu (trutką na gryzonie).

Podobne objawy mają dwa inne tygryski,z tych ostatnio kastrowanych. Niestety nie chcą jeść i nie chciały wejść do klatki łapki, chociaż mm czekała z klatką pół dnia. Udało się jej złapać za to koteczkę, która podejrzanych objawów nie ma. Wzięliśmy ją do weta, żeby w razie czego jakoś ją odtruć.
Kotka jest zdrowa. Dostała antybiotyk, zastrzyk na wzmocnienie i siedzi w klatce. Prawdopodobnie ta kotka nie zjadła trutki albo jest to coś innego.

Boli to, że mm zrobiła kawał dobrej roboty, wyczyściła piwnicę, postawiła tam kuwety, koty były wysterylizowane i mimo to jakiś #@?!*# tak je potraktował. I kocurka szkoda, miał tylko 8 miesięcy:cry:

Zabrałyśmy dzisiaj na sterylki dwie kocice z myjni, obie mają brzuchy, są przemiłe. Zabiegi jutro. Na szczęście na myjni kotki mają super warunki, są karmione, w biurze mają legowiska itd. Szkoda tylko, że nikt nie myślał wcześniej o ich sterylizacji. Trzecia kocica z myjni już urodziła i siedzi schowana z dziećmi. Gdy małe znajdą dom, kotka też trafi pod nóż.

Angel.ek w górach znalazła rudą, młodą oswojoną kotke, która siedzi na budowie. O ile angel.ek załatwi jakiś tymczas - kocica przyjedzie na Śląsk.
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto kwi 28, 2009 21:55

jaka smutna historia :cry: niestety, mimo najszczerszych checi zawsze znajdzie sie jakis "zyczliwy", ktoremu zywa istota przeszkadza...dla mnie jest to sprawa absolutnie niezrozumiala, ze te typy nie przyjmuja do wiadomosci korzysci jakie niesie zyjacy w piwnicy kot, np brak gryzoni... dziewczyny, strasznie mi przykro :cry: :cry: :cry:

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 28, 2009 22:11

Miło Cię widzieć w chatulowym wątku majeczko, nie za bardzo wiemy, co z tym wszystkim zrobić. Na osiedlu jest bardzo dużo kotów, nie wiem, jak je wszystkie zabezpieczyć.

Przed chwilą chwilą niezmordowana mm dała znać, że z nocnej łapanki kocic na działkach nic nie wyszło. Kocica wlazła, a potem jakimś cudem wyszła z klatki łapki, tak się szamotała.

Masakra :cry:
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto kwi 28, 2009 22:12

To co stało sie z kocurkiem od mm woła o pomstę do nieba! :( okropne...
Nie rozumiem jak można zrobić coś takiego.... :(
Ja tymczasem właśnie wróciłam z gór, z naszej budowy... Jak już Patsi pisała, pojawiło sie na niej młode kociątko, na moje oko kotka, ufna i przytulaśna prześliczna ruda prążkowana, wiek około 4-5 miesięcy. Panowie budowlańcy dokarmiają ją i mają przykazane dbać o małą. Zostawiłam karmę, podałam fiprexa, na szybko zrobiłyśmy jej budkę do spania. W weekend zabieram kontenerek i jadę po małą. Jeśli nie znajdę domku tymczasowego Złotka, bo tak ją wstępnie nazwałam, wyląduje u mnie. Chociaż u mnie w domu moje rezydentka Romcia, sikająca i wariująca na widok innych kotów oraz tymczasowa Agatka, już wysterylizowana i wyleczona, i szukająca domku stałego.

angel.ek

 
Posty: 178
Od: Pt lip 16, 2004 17:13
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto kwi 28, 2009 22:46

Angel.ek jesteś szalona :wink: :D Szkoda kociny, chociaż rude to powinien być kocur, może mu jajeczka nie zeszły? :roll:

Mm z Kubą złapała właśnie jednego z charczących kocurków - Katarka. Jadą teraz do całodobowej kliniki do Tarnowskich Gór.

EDIT: Już po wizycie.Kocurek ma koci katar, nie ma objawów zatrucia.
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro kwi 29, 2009 8:28

O Boże! Czytam i oczom nie wierzę. Cóż za barbarzyństwo :cry:
Ludzie są jednak gorsi od zwierząt! A kociaki właśnie miały rozpocząć nowy, lepszy rozdział swego życia...

Z trwogą myślę, czy na tym osiedlu takie rzeczy to znów nie będzie "normalka". Mieszkałam tam wiele lat. Pamiętam jak kiedyś, bardzo dawno, około 25 lat temu, było tam mnóstwo kotów. Koty zaczęły "przeszkadzać" ludziskom i administracja przeprowadziła wielką akcję trucia zwierzaków. To było straszne! Przy okazji zatruło się też sporo psów należących do tych, którzy pisali petycje o pozbycie się kotów (!!!). Potem nastała era szczurów. Były wszędzie i były ogromne. Bałam się wejść do śmietnika. Ludzie w końcu zmądrzeli i sprowadzili z powrotem koty, udostępnili piwnice. Szczury zniknęły, koty miały się w miarę dobrze. Teraz widocznie nadchodzi czas, gdy powoli zapomina się o tamtych czasach, starych mieszkańców jest coraz mniej. Czyżby historia zataczała koło?
:(
Obrazek

dagnes

 
Posty: 757
Od: Czw lut 19, 2009 12:53

Post » Czw kwi 30, 2009 22:24

Witam

Katarek i Siostrzyczka przebywają u mnie, dzisiaj były u weta, dostały po zastrzyku.
W czasie weekendu tez będą dostawały antybiotyki, a w poniedziałek do kontroli.

Obrazek

Na tymczasie u mnie są tez dwie koteczki z myjni. Juz po sterylce, czują się dobrze. Noc spędziły zamknięte w klatce, ale od rana są juz wypuszczone i chodzą swobodnie po izbie. Bardzo przytulaśne koteczki :)


Obrazek
Obrazek

esza

Avatar użytkownika
 
Posty: 1567
Od: Pt kwi 06, 2007 8:12
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt maja 01, 2009 22:19

Katarkowi się pogorszyło, bardzo charczał, nie umiał oddychać noskiem, nie chciał jeść, był odwodniony. Zabrałyśmy z mm go do weta. Maluch dostał kroplówki podskórne, zastrzyk przeciwbólowy i witaminy na wzmocnienie. Jutro będzie miał zmieniony antybiotyk.
Katarek oswoił się, będziemy mu szukać domu, niech tylko bidulek wyzdrowieje.

Koteczki z myjni mają fantastyczny charakter, takie z nich koleżaneczki, śpią przytulone itd. Rany po sterylkach na ich brzuszkach wyglądają ładnie ale jeszcze ich nie wypuszczamy.
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon maja 04, 2009 18:55

Katarek został przemianowany na Felka, koteczka nazywa się Iskierka.
Kocurek codziennie jeździł do weta na kroplówki, oba tygryski dostawały antybiotyki (dwa różne, bo pierwszy nie działał)i rózne leki (witaminy, na rozszerzenie oskrzeli itd.). Niestety poprawy nie ma.

Teraz mm jest z eszą u naszego weta. Kocurek i koteczka dostają dożylne kroplówki, Felek będzie miał robione RTG i testy na FIP i inne paskudztwa. Wczoraj koteczka nie miała jeszcze szmerów w płucach, dziś już są szmery.
Felek jest bardzo chudy, taki szkieletorek - czuć mu cały kręgosłup. Oba tygryski charczą, noski zawalone, fatalnie to wygląda... :( Najgorsze, że nie ma poprawy :cry: Felek ma pełno wrzodów w pyszku i na dziąsłach.
Koszty leczenia z dnia na dzień rosną :( W czwartek na kontrolę jedzie Sowa i Lunka (Lunka się drapie, dostaje steryd).

Myjka i Gąbka zostały dzisiaj odwiezione na myjnię. Przy okazji poznałam kotkę, która się tam okociła (chuda, szpiczasty pyszczek). Pan z myjni mówi, że nie wiadomo, co będzie z małymi, bo najpierw piszczały, a teraz jest cicho. Powiększonych sutków u koteczki nie zauważyłam :roll: Kiedyś się zdarzyło, że kocięta z myjni zostały zjedzone przez szczury :cry:

W myjni na mizianki przyszedł też do mnie kocur, wielki, grubawy ale w stanie raczej średnim. Kocur jest cały w strupach, oglądałam go - wygląda na to, że strupy są śladami po walkach z innymi kocurami. Oczka mu ropieją. Przydałaby mu się kastracja, bo wda się zakażenie kiedyś i po kocurze będzie.
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 72 gości