FIP - błędna diagnoza

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 06, 2015 22:10 Re: FIP - błędna diagnoza

Mój niespełna 2 - letni ragdoll odszedł miesiąc temu. Weterynarze zdiagnozowali FIP wysiękowy. Nie jadł i nie pił samodzielnie prawie 2 tygodnie, chudł, stan pogarszał się błyskawicznie. Garfunia, Monika - trzymam kciuki za wasze kociaki - najbardziej za to, żeby to jednak nie był FIP. :ok: Monika - a jakie objawy ma Grodonek? Oprócz ospałości i tej trzeciej powieki? Jeśli to jednak FIP bezwysiękowy, to oby jak najdłużej był w dobrej formie :201461 . Powodzenia i zdrowia dla kotów!

Kolunia

 
Posty: 95
Od: Czw mar 12, 2015 16:03

Post » Pon cze 08, 2015 21:21 Re: FIP - błędna diagnoza

Miał bardzo powiększone węzły chłonne i "wieczne"rozwolnienie.Na dzień dzisiejszy jest w bardzo dobrej kondycji przybiera na wadze ( ma już 5,1kg) Aby uniknąć stresu nasz lekarz przyjeżdza na kontrole do domu.To prywatnie mój przyjaciel ale z ogromnym doświadczeniem, zwierzęta traktuje jakby leczył małe dzieci .Siadamy przy stole i debatujemy co możemy zrobić ,czego spróbować .Badania które przeprowadziliśmy nie były standardowymi w kierunku FIP dlatego mamy potwierdzenie tego choroby.Ja od zawsze miałam owczarki w domu a jak pojawiły się 2 koty ( bo mam jeszcze brytyjczyka ) nie umiałam się nimi opiekować i z nawet błahym problemem dzwoniłam lub biegałam do lecznicy.To naprawdę cud że diagnoza była postawiona tak wcześnie.Strasznie mi przykro z powodu Twojego maleństwa bo tych kociaków nie da się nie kochać.Przed nami długa i ciężka droga ale zaryzykujemy. Ragdusie to bardzo delikatna rasa ale z niej nie rezygnuj Dzięki

Monika30

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Śro maja 20, 2015 21:20

Post » Wto cze 09, 2015 10:33 Re: FIP - błędna diagnoza

To wspaniale, że Twój kociak ma taką opiekę. Ja niestety często nie mogłam liczyć na tak indywidualne podejście i wnikliwe analizy, moje sugestie bywały zbywane. Mój Dexterek przeżywał ogromny stres u weterynarza, serce mi pękało. Oczywiście, że należy walczyć, tym bardziej, że kocinka jest w dobrym stanie. I jeszcze przybiera na wadze - to super! Gorzej, jeśli widzisz, że z każdym dniem kot słabnie, odchodzi na twoich oczach - wtedy każdy dzień jest ryzykiem. Bijesz się z myślami - czy warto, czy nie męczymy kota dłużej niż to ma sens. Ale u nas to przebiegało zupełnie inaczej, dramatycznie szybko :( . Dawajcie mu jak najwięcej miłości. Powodzenia i zdrówka dla kochanego puchatego aniołka :1luvu: . Tak, ragdolle są cudowne, najkochańsze, słodkie, wyjątkowe. Na razie za bardzo się boję i mam złamane serce , ale po cichu i nieśmiało marzę o kolejnym... Póki co mam rudego dachowca przygarniętego z ulicy, któremu nie podoba się sytuacja kota niewychodzącego :kotek: .
Ostatnio edytowano Śro cze 10, 2015 10:04 przez Kolunia, łącznie edytowano 1 raz

Kolunia

 
Posty: 95
Od: Czw mar 12, 2015 16:03

Post » Śro cze 10, 2015 9:08 Re: FIP - błędna diagnoza

Niestety moja Lilunia nie dala rady. Musialam podjac najgorsza decyzje w zyciu i pozwolic jej odejdc. Strasznie to przezylam... mam teraz w domu jej coreczke ktora musielismy od Lilusi odseparowac kiedy mala miala 4 tygodnie. Teraz ma 9. Poli co jest wszystko ok i brak jakichkolwiek niepokojacych objawow. Jezdzimy samochodem, odwiedzamy weta zeby nie kojarzylo sie tomalej Lunie zle i nie dzialalo na nia tak stresujaco. Nie zycze nikomu znalezienia sie w takiej sytuacji. Mam nadzieje ze z Luna bedzie wszystko w pozadku bo chce przyjac do domu jeszcze kocurka MCO. Nie wiem tylko jak dlugo czekac na to czy choroba u malej moze sie uaktywnic. Bede sie stresowac jeszcze przy sterylizacji malutkiej... Strasznie tesknie za moja Lilka a patrzac na ta mala to tak jakbym cofnela sie w czasie :) i to mnie podnosi na duchu. Trzymam kciuki za Gordona mam nadzieje ze bedzie tym pierwszym i nie ostatnim :)

garfunia

 
Posty: 10
Od: Wto maja 29, 2012 21:11

Post » Czw cze 11, 2015 8:49 Re: FIP - błędna diagnoza

W przyszłym tygodniu mamy kontrolne badania czyli" wywracanie futra na drugą stronę" poinformuję jakie zmiany.Dzięki za te ciepłe słowa bo czasami człowiekowi ręce opadają

Monika30

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Śro maja 20, 2015 21:20

Post » Czw cze 11, 2015 10:34 Re: FIP - błędna diagnoza

Opadają z bezsilności, bo ciężko pojąć, dlaczego zadbany, kochany kot żyjący w dobrych warunkach, bez uchwytnych przyczyn zapada na tą straszną chorobę. Nienawidzę jej, zabiera młode koty, przysparza im ogromnych cierpień. Ale póki kot dobrze się czuję, trzeba cieszyć się każdym dniem. Mam nadzieję, że macie jeszcze dużo czasu. Dla Gordonka :1luvu: :1luvu: :1luvu: .

Lilunia :oops: :oops: :oops: Garfunia, mam nadzieję, że mała nie zachoruje, tym bardziej, że była odseparowana od matki - by zapobiec FIP zaleca się odsadzanie kociąt w wieku 5-6 tygodni od matek- nosicielek wirusa. Nie wiem, czy to ma sens, ale może można by zrobić Lunie badania na przeciwciała FECV, ale niech się wypowie ktoś, kto ma większą wiedzę na ten temat.

Kolunia

 
Posty: 95
Od: Czw mar 12, 2015 16:03

Post » Śro cze 17, 2015 7:28 Re: FIP - błędna diagnoza

Dziekuje za to ze jestescie ze mna. Mala Luna narazie jest zdrowa i wszystko jest dobrze. Uznalam ze nie bede jej stresowac. Co ma byc i tak bedzie. Poki co cieszymy sie kazdym dniem i rozpieszczamy. Mala byla odstawiona od mamy w 4 tygodniu. Wszystkie maluchy wlacznie z Lilunia sa zdrowe. Jako tako na pewno mialy kontakt z tym paskudztwem ale nie mialy nawet biegunki. Oby wszystko bylo dobrze. Narazie jezdzimy do weta tak zeby sie oswoic, po karme i odrobaczenie , czy kropelki zeby pchelek nie bylo. Zobaczymy. Trzymam kciuki za Gordona, koniecznie napisz czy wszystko jest dobrze :) musi byc ;)

garfunia

 
Posty: 10
Od: Wto maja 29, 2012 21:11

Post » Czw cze 25, 2015 14:01 Re: FIP - błędna diagnoza

Monika jak tam Gordonek? Nie napisalas co po badaniach. Jak bys mogla to wrzuc jakas wiadomosc bo sie stresuje ;)

garfunia

 
Posty: 10
Od: Wto maja 29, 2012 21:11

Post » Czw cze 25, 2015 22:05 Re: FIP - błędna diagnoza

Jeszcze czekamy na wyniki z Niemiec ale już dzisiaj wiemy że ......................cholera głupi ma zawsze szczęście.Badania są wspaniałe i na 75% wygraliśmy.Musi to jeszcze potwierdzić laboratorium z Berlina.Dzisiaj rozmawiałam z weterynarzem i był taki szczęśliwy.Stwierdził że nam się naprawdę udało przynajmniej na razie.Interferon podaliśmy nie czekając na końcową diagnozę i mówił że uratowała go moja niewiedza i upierdliwość.Stosunek albumin do globulin odwrócił się o 100%,testy trzustkowe prawidłowe,nie ma uszkodzeń wątroby, oczy wróciły do normy,żadnych guzków,humorek dopisuje, waga prawidłowa. Oczywiście jest już pod ścisłym nadzorem weterynarza do końca życia( i prawdopodobnie jeszcze nie skończyliśmy z interferonem) ale te życie na pewno nie będzie trwało tylko 3-6 miesięcy.Teraz tylko modlimy się o dobre wyniki z Niemiec.
Trochę rozmawiałam z doktorem co można by było zrobić aby pomóc innym ale to jest dosyć problematyczne.Dosyć rzadko dochodzi do mutacji koronowirusa i naprawdę w stosunku do populacji kotów ta choroba dotyczy jej niewielkiej ilości.Często trafiamy do klinik gdzie diagnostyka jest albo zbyt długa albo dotyczy już końcowej fazy choroby.Dlatego panuje powszechna opinia o 100% śmiertelności kotów.Wiem że gdy okaże się że z Gordonem jest dobrze ( nie znaczy to że wyeliminowaliśmy zagrożenie zupełnie)będzie on pierwszym kotem którego udało się uratować dr Danielowi ale nie pierwszym w Polsce.Jest lekarz we Wrocławiu który ma na swoim koncie 3 podobne przypadki ( 15 lat w zawodzie).Jest ciężko zdiagnozować chorobę na samym początku i tu tkwi problem.Trzeba porównać to do nowotworu u ludzi, przecież nic nas nie boli i na niebiesko się nie zabarwiamy a jednak czasami udaje się go wykryć często przez przypadek w pierwszej fazie.Więc niestety puki ktoś nie wymyśli metody identyfikacji koronowirusa na poziomie DNA ( lub RNA nie wiem co on tam ma) to szanse na opanowanie tej choroby są raczej marne.Ale walczyć musimy do końca.Bardzo dziękuję za wszystkie słowa otuchy i jak tylko będę miała potwierdzenie z lab z Berlina to dam znać ( jestem w międzynarodowej grupie właścicieli "fipowców" i wszyscy tak z niecierpliwością czekają na te wyniki).Pozdrawiam Was serdecznie ( ale mam rewelacyjny wieczór ) Monika z Gordonem

Monika30

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Śro maja 20, 2015 21:20

Post » Śro lip 01, 2015 15:39 Re: FIP - błędna diagnoza

Są wyniki z Niemiec jest rewelacyjnie.Wszystkie parametry jak u kota zdrowego!!!!!!!!!!!!!!!!.Za 3 m-ce testy kontrolne. Dzięki za kciuki bo pomogły.Pozdrawiamy z Gordonem

Monika30

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Śro maja 20, 2015 21:20

Post » Pon lip 06, 2015 13:45 Re: FIP - błędna diagnoza

Monika - :D :D :D . Jak tam wyniki?

Kolunia

 
Posty: 95
Od: Czw mar 12, 2015 16:03

Post » Wto lip 07, 2015 16:47 Re: FIP - błędna diagnoza

Witam,
piszę w tym wątku ponieważ mam nadzieję na błędną diagnozę FIPa suchego. Poniżej przedstawiam szczegóły najlepiej jak potrafię i proszę o poradę:
Załączniki o których pisze poniżej mogę przesłać maila lub pw ponieważ nie wiem jak załączyć je do mojego postu.
SPECYFIKACJA:
Pacjent: Kot
Płeć: Samiec
Rasa: Święty Kot Birmański
Wiek: 15 miesięcy (ur. 01.03.2014 r. urodzony jako pierwszy z miotu)
Waga: ok. 2,5 – 2,7 kg – zdecydowanie za mały jak na swoją rasę i wiek
Szczepienia u hodowcy (PUREVAX RCP):
- 07.05.2014 r.
- 27.05.2014 r.
- kot ze względu na stan zdrowia nie został ponownie zaszczepiony
Odrobaczanie:
- 2xMILBEMAX (dwa razy odrobaczony u hodowcy – brak daty odrobaczenia)
- 10.09.2014 r. VETMITH Virbac
Bytowanie:
- od ur. 01.03.2014 do 31.05.2014 r. u hodowcy
- od 31.05.2014 r. do teraz u mnie
- kot niewychodzący (jeden kontrolowany spacer 4.10.2014 r. – bardzo ciepły dzień)
Zagęszczenie w mieszkaniu: 1 kot (w/w pacjent), 2 dorosłe osoby, brak innych zwierząt
Karma:
- sucha (Purizon, Royal Canin, Hill’s) – zawsze w misce
- mokra (Schesir, Cosma, Mniamor, Hill’s, Animonda, Herrmans)- zawsze w misce, zmieniana 3 razy dziennie (kot niejadek)
- suplementy: Pasta witaminowa + pasta słodowa na kłaczki (obydwie pasy jako jedyne z kociego menu zjadane zawsze chętnie i w każdej ilości)
- smakołyki: Cosma – mięso liofilizowane (drugie pod względem apetyczności dla kota)
Apetyt: Kot niejadek

OPIS PRZEBYTYCH CHORÓB:
(31.05.2014 r. – trzymiesięczny kot przywieziony do domu z hodowli – hodowla raczej przez duże H nie przez małe h)

11.06.2014 r. – wizyta u weterynarza, powód wizyty: objawy : kot nie chodzi (tylko do kuwety), jeśli chodzi to „ciągnie” tylnymi nóżkami, gorączka (40,8 st.C), nie odżywia się, nie pije (odwodniony).
Leczenie: (załącznik nr 1B – wpis z datą 11-13.06.2014) Metacam inj, Cefalexim inj + nawodnienie kroplówką (z powodu stałych o różnym nasileniu problemów z chodzeniem w lutym 2015 r. było wykonane zdjęcie rentgenowskie – nie stwierdzono zmian).
Diagnoza: wirus (w późniejszym leczeniu w 2015 roku skojarzono z przypadkową mutacją koronawirusa + immunostresorem = diagnoza FIP bezwysiękowy).
Efekt leczenia: gorączka ustała, kot zaczął jeść i pić. Zauważono problemy z chodzeniem (tylne łapki słabsze od przednich, rozjeżdżają się ale kot chodzi, bawi się, korzysta z kuwety – problemy z chodzeniem utrzymują się do dzisiaj – narastają przy „kryzysach” samopoczucia).
Przy okazji usunięto z mieszkania wszystkie rośliny doniczkowe i cięte z powodu możliwości zatrucia.

12.02.2015 r.- wizyta u weterynarza, powód wizyty: szybko postępujące objawy: kot dużo śpi i poleguje, gorzej chodzi „ciągnie” tylnymi nóżkami, nie odżywia się, mało pije).
Leczenie: Synolux (tabletka) (przerwano 15.02.2015 r. z powodu braku poprawy u pacjenta a nawet pogorszenia) dalsze leczenie: Emoxil inj., Metacam inj., Catosal inj. (Załącznik nr 1B – wpis z datą 12-27.02.2015 r.).
Wykonano badania: rentgen tylnej części ciała – nie stwierdzono zmian (nie mam wersji elektronicznej zdjęć tylko negatyw) oraz badania z załączników 2-5.
Podejrzenia przyczyny choroby: problemy neurologiczne, wada genetyczna, niewchłanianie z jelita witaminy B, krążenie wrotno-oboczne, tarczyca. Badania nie pomogły w ustaleniu diagnozy. Kot po podanych lekach doszedł do siebie, problemy z poruszaniem tylnymi nogami nadal się utrzymują jednak nie w takim stopniu jak podczas „kryzysu”.

06.04.2015 r. - wizyta u weterynarza, powód wizyty: szybko postępujące objawy: kot dużo śpi i poleguje, gorzej chodzi „ciągnie” tylnymi nóżkami, nie odżywia się, mało pije. Leczenie: Emoxil inj., Metacam inj.,. (Załącznik nr 1C – wpis z datą 06-09.04.2015 r.). Brak diagnozy, podejrzenia w kierunku niewchłaniania z jelita witaminy B, problemów neurologicznych, zapalenia opon mózgowych.

17.04.2015 r. – osłabienie, problemy z chodzeniem, objawy jak powyżej. Leczenie: Catosal, reszty leków nie jestem pewna bo brak wpisu w książeczce zdrowia, wydaje mi się że lek przeciwzapalny niesterydowy. Poprawa jak powyżej.

30.06.2015 r.(wizyta nocna o godz. 01:00, poranna kontrolna: 09:30, popłudniowa:18:30) – nagła wizyta u weterynarza (w nocy). Objawy: kot w nocy miał olbrzymie problemy z oddychaniem, nie mógł złapać powietrza, spał w pozycji bocznej i podczas spania zaobserwowano atak (dla nas właścicieli niedoświadczonych ataki (dwa: jeden po drugim) przypominały padaczkę ale bez oddawania kału i moczu), mogły być spowodowane duszeniem się kota. Kot ciężko oddychał, chrapliwie i świszcząco, ślinił się i próbował wykrztuszać śluz. Weterynarz stwierdził obrzęk płuc.
Leczenie: godz. 01:00 Metacam inj dożylnie, Cefalexim inj dożylnie. : 09:30 kontrola stanu kota, 18:30 Cefalexim inj, Furosemid inj, Catosal inj. Leki zapisane do domu podawane. Kot czuje się lepiej. Obrzęk płuc zszedł. Kontynuacja leczenia: ., Metacam inj, Catosal inj – w trakcie (załącznik . Diagnoza: FIP bezwysiękowy.
Obserwacja właściciela:
kot od około 25.06.2015 krztusił się w sposób przypominający lekkie próby wyplucia kłaczka, ponadto od czasu do czasu trochę pogwizdywał kotu oddech.

Zastrzyki oprócz pierwszego od weterynarza zwykle podajemy sami w domu, ponadto podczas wizyt kiedy kot tego wymagał (a zwykle wymagał) był nawadniany podskórnie płynem fizjologicznym.

CZYNNIK STRES:
- Dotyczy „kryzysu” 11.06.2014 r. – kociak szczepiony był przez hodowcę 27.05.2014 r., w nowym domu był 31.05.2014r., pierwsze oznaki osłabienia prawdopodobnie wystąpiły już około 6.06.2014 r., ale zostały zignorowane z powodu upałów, które wtedy wystąpiły (kot dużo spał, nie jadł, nie pił – sądziliśmy, że to przez upał).
- Dotyczy „kryzysu” 12.02.2015 r.- kot spędził sam prawie całą noc (a nie jest do tego przyzwyczajony) z 7 na 8 lutego 2015 r.
- Dotyczy „kryzysu” 06.04.2015 r. – obcy ludzie w domu 27-30.03.2015 oraz 5-6.04.2015, głośno i kot nie miał się gdzie podziać.
- Dotyczy „kryzysu” 30.06.2015 r. – obcy człowiek w domu 26-28.06.,

nutanuta

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Wto lip 07, 2015 16:27
Lokalizacja: Wałbrzych

Post » Śro lip 08, 2015 12:09 Re: FIP - błędna diagnoza

Zabieram wydruk maila i jadę dzisiaj do mojego weta,napiszę później co radzi ( wieczorem)

Monika30

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Śro maja 20, 2015 21:20

Post » Śro lip 08, 2015 12:15 Re: FIP - błędna diagnoza

Danusia prześlij na maila wszystkie wyniki jakie masz kahula@op.pl.Pytałam doktora musi mieć więcej danych

Monika30

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Śro maja 20, 2015 21:20

Post » Czw lip 09, 2015 7:33 Re: FIP - błędna diagnoza

Dziękuję Ci bardzo za zainteresowanie. Wyniki przesłałam na maila.

nutanuta

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Wto lip 07, 2015 16:27
Lokalizacja: Wałbrzych

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 75 gości