Jeden dymny kociak zdążył się wyadoptować, pozostałym zrobiono test na panleukopenię i na jego podstawie podjęto decyzję o uśpieniu kociaków. Ich klatka (sam spód) jest w dezynfekcji. Nie widziałam, żeby ktoś włączył w tym pomieszczeniu lampę, a w klatkach obok są inne małe kocięta. W klatce, w której dymne kocięta siedziały na samym początku, przebywa teraz koteczka ze złamaną łapką, dlatego apeluję dla niej o DT!
Czarna koteczka z izolatki umarła w nocy w schronisku, jak byłam koło południa, to leżała jeszcze w swojej klatce i wyglądała jakby spała. O kotka z wnyków już nie pytałam, po prostu nie było go w jego klatce.