DESANCIK-Duduś: w swoim własnym domku

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob paź 18, 2008 18:33

hop po domek!
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob paź 18, 2008 19:09

hopppp

L/Olka

 
Posty: 78
Od: Pon lis 19, 2007 23:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 19, 2008 9:46

I w niedzielne przedpołudnie do góry!

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14678
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie paź 19, 2008 17:16

Po południu też do góry!

L/Olka

 
Posty: 78
Od: Pon lis 19, 2007 23:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 20, 2008 10:43

Kciuki pomogły, ale najbardziej genowefa i jej ogłoszenia :P
No i imię - Duduś i czarne futerko, i odwaga małego żarłoczka 8)
Duduś został wypatrzony na ogłoszeniach na miau i byliśmy w piątek w potencjalnym domku. To był pierwszy telefon, który mnie ruszył. Zaraz po nim rozkliłam się totalnie, bo czułam, że to będzie to.... i zawaliłam bardzo ważne spotkanie :evil: Nie moge o tym pisać, bo rozmazuje mi się ekran.... :cry:
Duduś był bardzo zestresowany, więc i bardzo grzeczny :twisted: Leżał na kolanach nowej Dużej i mruczał, trochę nawet zjadł, ale dopiero w domu doszedł do siebie.... jestem przerażona, bo on pod drzwiami mojej klatki dostaje wielkiego mruczańska, wyrywa się, już chce być w naszym domu. Na wejściu wrąbał 3 tacki mokrego 8O a potem biegał i krzyczał z radości, mordował Śniegułę, mordował mnie.... On tak kocha Sniegułę, śpią przytuleni.... Tak bardzo mi ciężko go oddać.... Domek był baaardzo wyrozumiały - rozumie, że Duduś musi dobrze jeść, obejrzał w internecie wykaz ulubionych zabawek Dudusia, które trzeba koniecznie mu kupić :lol: , wie, że rozstanie będzie z mojej strony histeryczne i będzie robił zapasy chusteczek na tę okazję, zrobi swojej kotce testy krwi pod kątem chorób zakaźnych, chce się przeporwadzić w moje rejony :twisted: (to znaczy i tak chciał wczesniej), więc może uda się wynająć mieszkanie w moim bloku? 8) będzie informował co i jak, zgadza się na wizyty. jedyną wadą jest to, że nie wyraził zgodę na rozbicie przeze mnie namiotu pod swoimi drzwiami :twisted:
I domek dołożył 50 zł do długu za leczenie Dudusia... co mogę wiećej powiedzieć? Martwią mnie nie zabezpieczone okna, ale nie są otwierane + domek chce się wyporowadzić. Ale ponieważ domek ma za sobą bardzo nieprzyjemne doświadczenia związane z nie zabezpieczonym oknem wie, że będzie to priorytetowa sprawa w nowym mieszkaniu.
Teraz najważniejsze jest dla mnie wyleczenie Dudka, bo on znowu ma biegunkę - rano bulgotał w kuwecie :( Nie mogę go oddać chorego, musi byc zdrowy, dzisaj zaczynamy podawać scanomune, dobrze, że jakiś czas temu kupiłam... więcej nie napiszę, bo mam już cały czerwony nos, jak ktoś wejdzie do pokoju to będzie tragedia...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon paź 20, 2008 10:56

Duduś będzie miał dom? :D
Dopilnuj koniecznie tych zabezpieczeń!

Never pisze:Teraz najważniejsze jest dla mnie wyleczenie Dudka, bo on znowu ma biegunkę - rano bulgotał w kuwecie :(

Może przestaw go lekkostrawną na dietę np. gotowanego kurczaka i suche dla kotów z problemami jelitowymi (sensitivity)?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon paź 20, 2008 11:07

Wiem, dopilnuję! Dla mnie to priorytet. Jeśli chodzi o karmę - nie mam teraz leczniczej.... spadły na mnie niespodziewanie czyjeś zobowiązania.... jest fatalnie, dylemat co kupić - żwirek czy mokre dla kotów :(
Mam nadzieję, że uda się przy pomocy bazarku zapłacić resztę weksla w lecznicy - niestety po czasie :( i może zrobić badania kupali i pójśc na wizytę kontrolną..... Dzisiaj wystawię kolejny bazarek....
Duduś musi być zdrowy, nie oddam go chorego, bo dojdzie stres i .... wolę nawet nie mysleć.... rany, jak ja go ubóstwiam....
Wszyscy wczoraj w autobusie zachwycali się Dudusiem - jest taki sliczny, puchaty, tłuściutki....
Czy ktoś może mi zarekomentdowac jakąś nabardziej sprawdzoną umowę adopcyjną? taką najlepszą z prawnego punktu widzenia.... co prawda ufam nowemu domkowi, naprawdę bardzo mu ufam, ale z umowy absolutnie nie zrezygnuję. ja miałam kotkę zaadoptowaną przy niezabezpieczonym oknie, Zoe mam od listopada, balkon zabezpieczyłam dopiero 1 maja, kiedy zrobiło się ciepło. przez ten czas wszystko oczywiście było szczelnie zamknięte, uchylony tylko lufcik....
więc uczciwie cchiałabym dac domkowi czas, tym bardziej, że się będzie przeprowadzał....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon paź 20, 2008 11:16

W Lidlu są najtańsze kurczaki (5,99 za kilogram) do tego włoszczyzna i masz najtańsze dietetyczne żarcie dla kota :) A jeszcze rosołek można doprawić i zjeść samemu razem tymi częściami kurczaka, które się dla kota nie nadają ;)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon paź 20, 2008 11:23

Genowefo, nie mam lodówki... i gazu.... (to znaczy w bloku juz jest, ale źle mi przykręcili kuchenkę.... więc gotowanie chwilowo jest raczej problematyczne :?
jak się coś chrzani, to na całego... :(
Najważniejsze dla mnie teraz jest zdiagnozwanie co z Dudkiem - może to te cholerne pierwotniaki? Bo on na chorego nie wygląda - biega, szaleje, piszczy z radości....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon paź 20, 2008 15:14

Jutro nie będzie mnie w sieci. Gdyby ktoś zechciał podrzucac bazarek.... Postaram się też wystawić kolejny - Dudś musi w tym tygodniu pojść do weta, nie może się z niego cały czas lać :(

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon paź 20, 2008 15:25

Ech, nie zazdroszczę Ci, Never, wydawania Dudusia. ;) Będziesz ryczeć. :twisted: :wink:

Co do umowy - ja swoją skleiłam z dwóch znalezionych w ABC. Niestety nie mogę Ci podesłać mojej wersji, bo mam ją w pracy, a od dziś do końca tygodnia jestem na zwolnieniu. W każdym razie wykorzystałam standardowe zapisy - o zabezpieczeniu okien, o dostarczaniu info nt. adaptacji kota w nowym domu etc. No, właśnie, a tymczasem domek się od tygodnia nie odzywa. :?

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14678
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pon paź 20, 2008 15:42

Ania, ja od piątku ryczę :(
Ale widzisz co się dzieje - nawet nie mogę zapewnić Dudkowi dobrej opieki, wszystko się wali.
Jeśli on będzie szczęśliwy, odnajdzie się w nowym domku - ja też będę szczęśliwa. Wczoraj był bardzo przestraszony, on pokazuje swojego powera dopiero u mnie w domku. Ale mam nadzieję, że w nowym miejscu się rozkręci.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon paź 20, 2008 15:50

A Duduś jest PIĘKNY!!!! Naprawdę!! I kochany!!!! I słodziutki... wczoraj robił na krześle fikołki z radości, jak go głaskałam!!!! Boski faceta, naprawdę! jak patrzę na jego fotki z początku wątku, i patrzę na niego teraz, to po prostu pękam z dumy :oops:
A co tam, pochwalę się: byłam dla niego naprawdę fajnym dt :P

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon paź 20, 2008 18:57

Oj, Never, współczuję Ci, wiem, co czujesz.
Ja miałam co prawda na wydaniu tymczasowe psiaki a nie koty, ale były zawsze kochane - a po ostatnim płakałam parę niezłych dni. Co najgorsze miałam za duże zaufanie do nowego domku :( Naobiecywali mi wiele, ja im też (szkolę psy i miałam i pomagać) po czym zniknęli, przestali odpowiadać na telefony, a na dodatek wywieźli psa ode mnie w mojej klatce i już do mnie nie wróciła. Po prostu zostałam oszukana, przepłakałam wiele dni, mam tylko nadzieję, ze Zyzio (psiak) jest szczęśliwy.
Więc trzymam kciuki, żeby z Dudusiem było ok, żebyś mogła go widywać i żebyś szybko doszła do siebie. Bo że nie obędzie się bez łez - wiem na pewno. Trzymaj się :)

L/Olka

 
Posty: 78
Od: Pon lis 19, 2007 23:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 20, 2008 19:38

L/Olka - ile razy ja sobie plułam w gebę, że nie poczekałam i to Ty nie złapałaś Dudusia :twisted:
Dzwoniłam dzisaj do domku, nie zmienił zdania :evil:
Kocham Dudusia do szaleństwa, nie umiem wyobrazić sobie życia bez niego, normalnie rozklejam się jak cholera - w pracy sprzedałam teskt o alergii, bo co miałam powiedzieć? :roll:
Nie wiem jak go oddam, pisakrew nie wiem, no po porstu nie wiem. Wiem jedno - jeśli Duduś nie będzie szczęśliwy, ukradnę go :twisted:
W ogóle czuję się jak świnia, mam wrażenie, że go oszukałam, bo on u mnie jest szczęśliwy, jak wychodziłam z nim wczoraj to krzyczał z przerażenia...
Zyję tylko tą myślą, że za miesiąc Duduś będzie tam szczęśliwy, będzie brykał i szalał. Ale jak pomyślę jaki był wczoraj cichutki i grzeczutki - jak myszka - w odwiedzinach, to znowu oczy mi się pocą :evil: Jestem beznadziejnym dt.....
Nowy domek robi dzisiaj zamówienie na zabawki, które Duduś lubi... i na dużo mokrego....
Ja już znowu nie widzę monitora.... :(
Nie zdążę zrobić nowego bazarku, dopiero w środę. nie zdążę tez dzisaj wstawić nowych fotek Dudusia....

A domek mi nie ucieknie - znam ja dobrze uczelnię nowego domku, wiem kto jest promotorem pracy.... :twisted:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Blue, LikeWhisper, sebans, Silverblue i 55 gości