Różnie mówią....ale musi być na tyle duża, żeby można ją było zaintubować...nie wiem jeszcze, czy w ogóle operacja wchodzi w grę...muszę mieć komplet badań i wtedy można się zacząć zastanawiać
Powinnam się cieszyć, bo Garncarz powiedział, że prawe oczko bardzo ładnie wygląda i jest szansa, że będzie na nie widzieć - niezbyt dobrze, ale jednak. Reaguje na światło, powoli widać źrenicę, ładnie się wygoiło wszystko. Lewego najprawdopodobniej nie trzeba będzie usuwać. To zasługa Ani, że oczka tak pięknie się wyleczyły - to ona cierpliwie i systematycznie wpuszczała małej kropelki. Aniu - dziękuję
Powinnam się cieszyć, ale.....już po raz drugi dziś Lentilka miała potworny atak duszności

widać było, że strasznie cierpi, strasznie....krzyczała bardzo głośno, nie mogla złapać oddechu, nie mogła się podnieść, myślałam, że.....przeszło jej, ale jeszcze długo leżała kompletnie wyczerpana na boku i oddychała pysiem....teraz siedzi, oczka zamknięte, oddycha noskiem.....moja kochana kruszynka.....
Nie wiem, co będzie dalej, boję się strasznie....
Malutka jest taka kochana, wczoraj w nocy wzięłam ją do łóżka, zasnęła mi na piersi, ja też przysnęłam, a że bałam się, że jak zasnę, to spadnie z łóżka, przełożyłam ją do jej posłanka przy łóżku. Zrobiła tak potworną awanturę, że jakim prawem ja ją śmiem wyrzucać z łóżka

no i spała koło mojej poduszki, calutką noc, dopiero jak rano zobaczyła, że się obudziłam, to zaczęła się kręcić i prosić, żebym ją na podłogę postawiła....Mały Wielki Kochany Kot
