Myślę, że to jest jednak różnie u różnych kotów.

Moja Nesca jako kociak wariowała w nocy, skakała, miauczała itd. Ja to akurat lubiłam, o czym zresztą pisałam już u Ciebie, Goyko. I to mimo notorycznego niewyspania. Teraz moja 4-letnia Nesca przesypia noce bez problemu. U niej akurat nastąpiło to dość wcześnie, bo gdy miała ok. 1 roku. Dość szybko nauczyła się, że noc to noc i trzeba spać.

Kiedy wzięłam Ramzesa, ona miała ok. 2,5 roku. To było dość trudne dokocenie, więc na początku nie było mowy o zabawach. Zresztą do tej pory nie szaleją po nocy. Bawią się (jeśli się w ogóle bawią) za dnia. Za to Ramzes, im bliżej lata, tym wcześniej wstaje. Nesca śpi kamieniem. On łazi i miauczy, bo się nudzi. Widzisz, różnie z tym bywa.
W Twojej sytuacji, co już kilkakrotnie było wspomniane, najlepszym rozwiązaniem jest drugi kot. Póki Lunka jest kociakiem, póki łatwo zaakceptuje drugiego kota, a nawet chętnie przywita go jako świetnego kompana do zabaw.
A z innej beczki - zwykłe zamykanie drzwi do Twojego pokoju nie wchodzi w grę?
