Długa droga do Domu...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt maja 25, 2007 19:21

Femka, o Tobie to akurat wiem, że w weekendy wpadasz :) i cieszę się, że znajdujesz dla nas czas.

A tak zapytałam czy nikt nas nie czyta, bo coś mi się smutno dziś robiło i ten brak na forum też mnie trochę zdołował, i wogóle jakoś wszystko mi dziś było pod górkę. Na szczęście wieczór nadszedł i trochę chłodniej jest po burzy ale serce rośnie bo widzę, że kociarnia z różnych stron do nas zagląda :):):)
Teraz mogę tańczyć :dance: :dance2:
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 25, 2007 19:23

Wątek Piastki jest jednym z najcieplejszych na Forum. Wchodzę tu, żeby ogrzać się Waszym ciepełkiem. Tak dużo jest nieszczęść...
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt maja 25, 2007 21:23

Maja, nawet nie domyślasz się, jak BARDZO się cieszę, że Piastka jest własnie u Ciebie. :1luvu:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt maja 25, 2007 21:27

No jak to nie czyta????? Czytam i to od początku. Ale wiem jak to jest. Czasem mi też smutno. I w moim wąteczku coś sobie namarudzę. Czekamy na zdjątka :P Buziaki i miziaki. :wink:

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Nie maja 27, 2007 10:01

M@ju, a może jakimś wyjściem byłoby absorbowanie uwagi Piasttki czymś, co szczeglnie lubi, gdy blokuje innym kotom dostęp do kuwety? Żeby ją od tej kuwety odciągać. Ale jakoś tak trzeba by to zrobić, żeby przypadkiem nie zaczęła kojarzyć, że bronienie dostępu do kuwety łączy się bezpośrednio z przyjemnością. Ja wiem, że to wymagałoby od Ciebie ogromnego wysiłku i niemal morderczej pracy, ale może by się opłacało?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie maja 27, 2007 16:12

Z tym pilnowaniem kuwety, to jest tak: jak jestem to jakoś sobie radzimy, ale kiedy wychodzę (albo śpię co czasem mi się zdarza ;) ), to wtedy Piastka kładzie się strategicznie. W moim mieszkaniu ciężko wynaleźć lepszy kąt na kuwetę niż ten który jest. Druga kuweta stoi na balkonie a tam Piastka mało zagląda jak na razie. Nie jest źle i krzyku rozpaczy ode mnie nie usłyszycie. Myślałam o krytej kuwecie, ale na razie jest ona po za moim zasięgiem finansowym. Trudno. W końcu wiedziałam co robię i oczami wyobraźni widziałam różne, nawet straszniejsze rzeczy.
Nastąpił pewien przełom. Mam nadzieję, że nie pospieszyłam się z nowinami. Otóż, Piastka jakoś złagodniała. Nie wiem co bezpośrednio na nią wpłynęło. Może przyglądanie się jak pieszczę Totka albo Plisię a oni "traktorują" na całego? Bo musicie wiedzieć, że Piastka to taka obserwatorka. Gotuje ze mną, podlewa kwiatki, zamiata, odkurza ( w bezpiecznej odległości ). Nie wiem tylko czemu nie chce ze mną suszyć głowy :roll: W każdym razie Piasteczka uczestniczy czynnie w życiu rodzinnym i coraz mniej kłapie zębami. Chyba doszła do wniosku, że i tak się jej nie boję. Zresztą jak mnie ostatnio podrapała w nos ( ja głupia za całowanie brzucha się zabrałam, a biedna kicia chciała spać ), to powiedziałam, że następnym razem oddam i że specjalnie dla niej choduję sobie szpony. Może się wystraszyła? W każdym razie Piastka już nawet nie zerka na przechodzące obok stado. A stado jakoś mniej przejmuje się czarną wredotą :smiech3:
Piastka nie odstępuje mnie na krok. Kiedy siedzę przy komputerze - jest pod nogami, kiedy śpię - kicia jest tuż obok, ale na podłodze. Kiedy idę do toalety - Piastka drze ryłko i drapie w drzwi. Chyba sie do mnie czarna wesz przyczepiła :lol: Ale najważniejsze w tym momencie jest chyba to, że kicia okazała się straszną gadułą. Gada i gada, a zwłaszcza po 22. A o czym gada? Awanturuje się, że za mało myszek jest w domu, że pańcia siedzi przed pudłem zamiast rzucać kotu zabawki, że głaszcze nie w tym miejscu, co kot akurat by chciał... Wredota okropna! ;)
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 27, 2007 16:16

M@ja pisze:Z tym pilnowaniem kuwety, to jest tak: jak jestem to jakoś sobie radzimy, ale kiedy wychodzę (albo śpię co czasem mi się zdarza ;) ), to wtedy Piastka kładzie się strategicznie. W moim mieszkaniu ciężko wynaleźć lepszy kąt na kuwetę niż ten który jest. Druga kuweta stoi na balkonie a tam Piastka mało zagląda jak na razie. Nie jest źle i krzyku rozpaczy ode mnie nie usłyszycie. Myślałam o krytej kuwecie, ale na razie jest ona po za moim zasięgiem finansowym. Trudno. W końcu wiedziałam co robię i oczami wyobraźni widziałam różne, nawet straszniejsze rzeczy.
Nastąpił pewien przełom. Mam nadzieję, że nie pospieszyłam się z nowinami. Otóż, Piastka jakoś złagodniała. Nie wiem co bezpośrednio na nią wpłynęło. Może przyglądanie się jak pieszczę Totka albo Plisię a oni "traktorują" na całego? Bo musicie wiedzieć, że Piastka to taka obserwatorka. Gotuje ze mną, podlewa kwiatki, zamiata, odkurza ( w bezpiecznej odległości ). Nie wiem tylko czemu nie chce ze mną suszyć głowy :roll: W każdym razie Piasteczka uczestniczy czynnie w życiu rodzinnym i coraz mniej kłapie zębami. Chyba doszła do wniosku, że i tak się jej nie boję. Zresztą jak mnie ostatnio podrapała w nos ( ja głupia za całowanie brzucha się zabrałam, a biedna kicia chciała spać ), to powiedziałam, że następnym razem oddam i że specjalnie dla niej choduję sobie szpony. Może się wystraszyła? W każdym razie Piastka już nawet nie zerka na przechodzące obok stado. A stado jakoś mniej przejmuje się czarną wredotą :smiech3:
Piastka nie odstępuje mnie na krok. Kiedy siedzę przy komputerze - jest pod nogami, kiedy śpię - kicia jest tuż obok, ale na podłodze. Kiedy idę do toalety - Piastka drze ryłko i drapie w drzwi. Chyba sie do mnie czarna wesz przyczepiła :lol: Ale najważniejsze w tym momencie jest chyba to, że kicia okazała się straszną gadułą. Gada i gada, a zwłaszcza po 22. A o czym gada? Awanturuje się, że za mało myszek jest w domu, że pańcia siedzi przed pudłem zamiast rzucać kotu zabawki, że głaszcze nie w tym miejscu, co kot akurat by chciał... Wredota okropna! ;)



to pierwszy znak, że wszystko wraca do normy. Szybko ta normalność nie nastąpi, ale kierunek jest dobry, a to już zwycięstwo :ok: :ok: :ok:
:D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie maja 27, 2007 19:38

Maja, ty zdradź lepiej jakie czary stosujesz. Jakieś magiczne hokus-pokus, albo co :?:
:roll: To się po prostu w głowie nie mieści, żeby tak szybko kota oswajać i jeszcze żeby chodził za tobą jak piesek. :roll: Może ty jakieś specjalne zapachy wydzielasz? :wink:
Nie trzymaj takich wiadomości dla siebie, nie bądź żyła, inni też mają problemy z dokoceniem i też chcieliby żeby im było łatwiej :wink: :wink:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Nie maja 27, 2007 20:03

Modjeska, ależ przyjemnie łechcesz moje ego :spin2:
Myślę, że każdy ma swoje czary - mary. Natomiast rzeczywiście Piastka wydawała się całkowicie wydziczała kiedy przyjechała do mnie. Pamiętasz jak wyciągałam ją z transporterka? Burczała i miała ochotę atakować... Nie zaatakowała! I co ja zrobiłam? Nic, zupełnie nic nie zrobiłam. Zastosowałam łagodną perswazję, z pełnym szacunkiem dla kota i bez cienia strachu przed ewentualnym atakiem. Wyjęłam ją tak jakby to była najzwyczajniejsza rzecz na świecie, ignorując całkowicie jej ostrzeżenia. Tak właśnie postępuję z nią cały czas. Po prostu robię swoje a przy tym staram się ją dopieszczać króciutkimi seriami. Nawet jak ona nie ma na to ochoty, to choć 3 razy pogłaskać trzeba z doskoku. Nawet jak nie chce na ręce, to choć na moment ją biorę i coś ciekawego pokazuję do obwąchania. No ale czy to wszystko to jakieś specjalne czary, których inni wielbiciele kotów nie znają?
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 29, 2007 9:05

A teraz obiecane zdjęcia - maleńka porcyjka ale zawsze to coś. Plisi też zrobię, jak oczywiście zechce pozować ;)

Obrazek Zupełnie nie udana fotka, ale nie mogłam się powstrzyjać i chciałam żebyście i Wy zobaczyli tę czrną figureczkę na telewizorze :lol:

Obrazek Koty od dawna już jedzą obok siebie

Obrazek Czyż nie jest piękna?

Obrazek Psotka - chyba już pozostanie taka maleńka
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 29, 2007 9:10

M@ju, skoro koty jedzą obok siebie :D , to posykiwania i stroszenie piórek w ogóle nie powinno zupełnie Cię nie niepokoić. Czas posiłku jest bardzo ważny w obserwacjach zachowań kocich. To też bardzo wrażliwy moment dla nich samych. Wspólna stołówka to ogromny sukces, reszta to tylko kwestia czasu. I tym razem to nie są moje marzenia albo zbożne życzenia, tylko fakty i pewniki.
Teraz tylko cierpliwie czekaj. :ok:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto maja 29, 2007 9:20

Maju, to zdjęcie czarnej na telewizorze jest dla mnie szczególne. Czarnulka jest z wyglądu wręcz niesamowicie podobna do Inki i Kulki. Natomiast poza na telewizorze - "jestem ciekawsza niż wszelkie programy TV" - to coś bliskiego mojemu Psotusiowi. On też ma podobne zdjęcie :)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 29, 2007 11:00

Piastka tym razem nie konkurowała z programami telewizyjnymi. Ona tu pozuje na boskiego kota wprost z Egiptu ;)
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 29, 2007 11:35

Maju poczytuję Twój wątek co jakiś czas nadganiając o co się zdarzyło. Pięknie piszesz o swoich kotulcach a Piastka znalazła u Ciebie swoje miejsce na ziemi. przesyłam Ci uściski a kociejkom głaski.

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Wto maja 29, 2007 16:09

Usiłowałam złapać Plisiunię aparatem, ale... Nie dość że ten aparat to kiszka kaszana ;) to w dodatku Klucha wcale nie chce mi pozować :twisted: Także niestety, możecie tylko zobaczyć Pliśkę w roli recenzenta 8)
Obrazek

A tu jeszcze raz Piastka - na kuchennym blacie w roli kuchcika :lol:
Obrazek
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 56 gości