Borówka z Mazur

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 18, 2006 22:08

Anja pisze:Hrupcia je tylko suche chrupki :wink: . Do tego bardzo duzo pije.


zazdroszczę. Borówka chyba wogole nie pije :twisted: raz ją widzialam przy misce z woda. w wiekszych ilościach pije tylko kocie mleko.
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Wto wrz 19, 2006 18:10

u nas w domu jest teraz polowanie na qupala :twisted:
Borówka juz od trzech dni bierze Gasprid, jedzonko je z otrębami, bo błonnika duzo maja i polujemy.

niestety kocia aktywnośc qupalowa najczesciej przypada noca i jak tu zgadnac czyje to te dwie qupy kiedy kotow mamy trzy? :evil:

wetka obmacala wczoraj Borówke przy zdejmowaniu szwow, brzuszek ma na szczescie luźny, cos tam bylo w jelitach, ale to nie to "cos" twardego jak kamien, ktore to "cos" zostalo odkryte przy sterylizacji. wiec moze to juz wylazlo?

swoja droga, niezle, post o qupalach :roll:

a poza tym kocica nic a nic sie na razie nie zmienila, najlepsza jest w spaniu. i do tego znow ja dzis znalazlam w kuwecie :twisted:

nasze koty probują ja zachecic do zabawy, szczegolnie Bajka, ktora oswobodzona z kubraczka dostala motorka w tylnej czesci ciala :D
ale Borowka reaguje na to znaczącym pomrukiem niecheci. wiec czekamy na łaskawszy humor...
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Wto wrz 19, 2006 22:02

Tak to jest ze czasami sa posty o qupalach :wink:

Mam nadzieje ze Borowka w koncu zacznie skakac i biegac jak reszta kociej gromadki :ok:
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Śro wrz 20, 2006 12:12

anie pisze:
swoja droga, niezle, post o qupalach :roll:
.


anie sorry,ale ..... :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Sob wrz 23, 2006 10:37

a u nas caly czas to samo..

Biszkopt z Bajka szaleja jak opetani, bawia sie tak jak kiedys, kiedy byli polrocznymi kociakami. Borówke w dalszym ciagu denerwuja ich zabawy, warczy na nich, prycha, przy miskach tez czasami im sie oberwie.. czasami na szczescie potrafia przejsc spokojnie kolo siebie, ale w sumie nadal sa dwa fronty: BiszkotowoBajkowy i Borowkowy.
moja mama chce wziasc Boówke do siebie. o ile jeszcze jakis czas temu nie chcialam jej oddac, to teraz jestem coraz blizej pogodzenia sie z tym. dla jej dobra. moze jej po prostu bedzie lepiej jako kotce jedynaczce? bo u nas w domu chyba jednak stresuje sie naszymi rozganianymi kotami, a ze na razie mieszkamy w kawalerce, to nawet nie ma sie gdzie kocina w spokoju polozyc.

poniewaz wyjezdzamy dzis i wracamy jutro wieczorem, to przyjezdza do nas moja mama zajac sie kotami. mam nadzieje, ze polubia sie z Borówka :) chociaz ten kot na razie nie jest za towarzyski.. raczej przestraszony..


ale oczywiscie wyadoptowanie Borówki bedzie mozliwe jak calkiem dojdzie do siebie, zdrowotnie. od ponad tygodnia bierze caly czas Gasprid i kupy sa :) dala sie juz brac na raczki bez oporow i zrobila sie troche bardziej wyluzowana. ale wczoraj chyba miala jakies wzdecie, bo po jedzeniu zrobila sie "beczkowata" i niechetna byla pieszczotom. troche sie zmartwilam, tym bardzije, ze zostawiam ja na dwa dni, ale dzis rano wygladala juz normalniej. no i kupe w nocy chyba robila, bo znalazlam urobek w kuwecie. teraz, po sniadaniu znow jest jakas taka napieta w brzuszku, sama nie wiem, czy dawac jej mniej jesc czy co? jak sobie radzic z wzdeciami u kota?
dzis znow caly ranek jest marudna.. rezydenci chyba ja wkurzyli, zreszta mnie tez :twisted: bardzo halasliwie bawili sie dzis od 6 rano, Bajka szesc razy probowala wyryźć mi wlosy!! :twisted: a ja tak bardzo chcialam sie wyspac dzisaj, bo jedziemy na wesele i cala noc hulanek nas czeka 8)

a w poniedzialek do weta na kontrole, trzeba sie jakos przekonac, czy Gasprid jest jej na zawsze potrzebny, czy sie bez niego obejdzie..
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Sob wrz 23, 2006 21:07

Moze naprawde Borowka zachowuje sie tak bo przeszkadzaja jej rezydenci, moze naprawde lepiej by dla niej bylo gdyby byla jedynym kotkiem w domu. chcoiaz chyba trudno sie bedzie z nia rozstac co?
Mocne kciuki za to, zeby Mama polubila Borowke i na odwrot :D

No i udanej zabawy na weselu :D
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Sob wrz 23, 2006 23:24

u mamy też przecież będzie prawie Twoja :lol: dobrze, że jeszcze masz miejsce w rodzinie, gdzie możesz kota upchnąć :wink: co ja bym dała...
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: żeby całkiem doszła do siebie
a mi tu się przy kompie Norelka i Tadźka normalnie tulą do siebie. pierwszy raz w życiu widzę 8O . ale i tak wiem, że chodzi o poduszkę - jest jedna :wink:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Wto wrz 26, 2006 22:26

Borówka w sobote jedzie do swojego wlasnego domu, czyli do mojej mamy. ja juz tesknie :( nie wiem, jak ja oddam te kochana kocine. pocieszam sie, ze bede ja widywac. ale jak to ja, mam mnostwo obaw, ze np bedzie jej smutno, bo bedzie jedynaczka, ze bedzie sie stresowac odwiedzinami naszych kotow (co dwa, trzy tygodnie odwiedzamy moja mame z kotami, nasze sa przyzwyczajone do podrozy).
oczywiscie mam tez obawy, ze mama nie bedzie sie nia opiekowac tak jak ja (ja niestety mam czasem taki sydrom, ze nikt nie zrobi czegos tak dobrze jak ja :oops: szczegolnie jesli chodzi o zwierzeta). ale oczywiscie to nie kwestia mamy, tylko mojego charakteru i tego, ze musze oddac zwierze... o kazdy domek bym sie martwila..

ehh... tysiac mysli w mojej glowie i taka jedna tez sie paleta, zeby jej jednak nie oddawac..

wiedzialam, ze bedzie mi sie trudno z nia rozstac...
Ostatnio edytowano Wto wrz 26, 2006 22:27 przez anie, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Śro wrz 27, 2006 0:34

na pewno u mamy będzie dobrze :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: a jak masz tyle obaw, to może każ mamie podpisać umowę adopcyjną i w razie czego odbierzesz kota 'z powodu niespełniania warunków' :mrgreen:
dobrze będzie, przekonasz się :wink: taka miła przytulanka jak ona na pewno nadaje się na jedynaczkę. z tego, co piszesz, nie jest jej na rękę-łapkę? :wink: towarzystwo innych Futer...
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Śro wrz 27, 2006 10:34

Wielbłądzio pisze:na pewno u mamy będzie dobrze :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: a jak masz tyle obaw, to może każ mamie podpisać umowę adopcyjną i w razie czego odbierzesz kota 'z powodu niespełniania warunków' :mrgreen:


:mrgreen:

Wielbłądzio pisze:dobrze będzie, przekonasz się :wink: taka miła przytulanka jak ona na pewno nadaje się na jedynaczkę. z tego, co piszesz, nie jest jej na rękę-łapkę? :wink: towarzystwo innych Futer...


nad tym zaczynam sie powaznie zastanawiac, bo ostatnio Borówka zaczela wreszcie wylazic ze swoich kryjowek i robi sie coraz smielsza, i w stosunku do moich rezydentow, i wogole w domu.
ale z drugiej strony pieszczoch z niej zdecydowanie wiekszy niz Biszkopt i Baja, wiec mysle, ze mama zaspokoi jej potrzeby :)

zdaje sobie sprawe, ze nie jestem ani pierwsza, ani ostatnia osoba, ktora przezywa takie rzeczy w zwiazku z oddaniem kota.. i tak mam szczescie, ze bedzie w rodzinie :)[/i]
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Śro wrz 27, 2006 12:32

Napewno ciezko ci jest sie rozstac z Borowka ale wlasnie masz to szczescie ze mozesz ja przekazac pod opieke swojej Mamy a to tak jakby byla przeciez u ciebie :)
Wszystko bedzie dobrze, zobaczysz :ok:
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Śro wrz 27, 2006 13:40

anie, czy Twoja mama daleko mieszka?
Moje koty za TM: Gaja - 4 lata; 21.09.2009 Bobik - 8 lat; 16.08.2018 Myszka - 14,5 lat; 17.01.2020 Szymek - 19 lat; 07.05.2021 Kuba - 17 lat; 28.03.2022

Koty z Opola pod moją wirtualną opieką: Skarbinka - 16.02.2010 Maskotka - 22.10.2010 Fatimka - 01.11.2010 Irenka - 29.06.2012
Roki - 16.08.2012
Henio ze Szczecina - lipiec 2022
Bibi - 17.08.2022

Szymkowa

 
Posty: 4818
Od: Pon lis 21, 2005 17:06
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Śro wrz 27, 2006 17:06

Szymkowa pisze:anie, czy Twoja mama daleko mieszka?


godzine samochodem :)
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Śro wrz 27, 2006 17:20

Niech sie tam dobrze chowa :D
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87959
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro paź 04, 2006 0:04

Borówka już u mamy od dwóch dni. Tęsknie za nią. i martwię się także.. wlasnie rozmawialam z mama przez tel, mówi, ze Borówka smutna jest bardzo, chowa sie pod łóżkiem, jeść nie chciala dziś... :( na szczęscie robi kupy i leki łyka bez problemu..mam nadzieje, że to tylko spadek formy psychicznej po adopcji i że dojdzie do siebie..

jakie macie doświadczenia z kotami, które zmieniały dom? czy taka apatia jest do przyjęcia?
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], luty-1 i 116 gości